Tylko szybko za nim zmienie zdanie

1.3K 155 44
                                    

Zajrzałam do szafy, wyciągając z niej ubrania na przebranie. Jungkook siedział na łóżku ignorując znaki, jakie dawałam mu od paru godzin. Nie chciałam być niegrzeczna, bo to w końcu on kupił to mieszkanie, więc narzekałam na to, że zaraz musze wyjść, że jeszcze muszę posprzątać, że będzie się ze mną nudził, ale on uparcie twierdził, że zostanie jeszcze chwilę.

– Jungook, dobra słuchaj. Nie chcę być niemiła i naprawdę cenie sobie twoje towarzystwo. Ale bardzo cię proszę możesz już sobie iść?

– A będę mógł zostać jeszcze jedną noc? – zapytał Kook, przesuwając się na skraju łóżka.

– Nie. – Zaśmiałam się. – Oczywiście, że nie możesz, czemu miałbyś tu zostać? No chyba, że postanowiłeś jednak wprowadzić się na stałe. Daj mi wtedy parę dni to się wyniosę.

– Czemu zawsze to robisz? – zapytał zmęczony.

– A co ja takiego robię?

Zamilkł na chwilę i pokiwał z niedowierzaniem głową. Szepnął coś pod nosem, ostatecznie mówiąc:

– Zostanę jeszcze godzinkę, dopóki nie wyjdziesz do pracy.

Miałam ochotę powiedzieć mu, że nie idę do żadnej pracy, że muszę szykować się na coś zupełnie innego. Jednak przemilczałam ten wątek domyślając się, że jeśli powiem prawdę będę musiałam wysłuchać wszystkich jego narzekań i przeciwskazań, dla których uważał, że moje postpowanie jest głupie.

– Nie. Jungkook daj spokój, sytuacja z wczoraj musiała... Musiało mi się wydawać, jestem bardzo przewrażliwiona. Jedyne czego teraz potrzebuje to odrobina ciszy.

– Możemy milczeć razem.

– Powiedziałam już. Nie.

– To zostawię chociaż swoje ubranie. – Spojrzałam na niego zmieszana, nie wiedząc co jedno z drugim ma wspólnego. – Będę miał po co wrócić. – Uśmiechnął się głupkowato.

–Nie. – Zaśmiałam się tym razem przyjacielsko. – Idź już proszę, zaraz wychodzę.

Westchnął głośno, ale kiwnął głową. Powoli od niechcenia zbierał swoje rzeczy, dodatkowo przedłużając nasze i tak długie spotkanie. Widząc progres postanowiłam pójść do łazienki, wierząc w to, że wreszcie uda mu się zebrać się do kupy. Po dłuższym czasie zapukał do drzwi i poinformował mnie, że wychodzi. Po paru głośnych wydechach i zalaniu swojego ciała najgorętszą wodą jaką mogła zyskać z słuchawki prysznica, wyszłam z parującej łazienki. Otwarłam szufladę z bielizną, wzięłam to czego potrzebowałam i już miałam ją zamknąć, gdy coś przykuło moją uwagę. Sięgnęłam po czarny materiał i wzięłam go w dłoń, dopiero teraz zrozumiałam, że trzymam męskie skarpetki zwinięte w kulkę. Wyjrzałam przez okno, zdążyłam jeszcze zauważyć przemykającą między autami postać Kooka. Zaraz przed wejściem do auta zerknął w stronę mojego okna. Pokazałam mu skarpety, którą zostawił, a on uśmiechnął się tylko i wsiadł do środka.

Nie zdążyłam nawet usiąść, gdy zadzwonił mój telefon przerywając ciszę, która trwała dla mnie zbyt krótko. Zerknęłam w kierunku dźwięku i widząc zdjęcie osoby dzwoniącej zmusiłam się by odebrać.

– Hej. – Przywitałam się, brzmiące jakbym miała zaraz wyrzucić z siebie ostatni tchnienie.

Hoseok nie zdążył nawet nic powiedzieć, a na moje twarzy już pojawił się niechciany uśmieszek, czując energię jaka biła od niego nawet przez słuchawkę.

– Cześć, nie brzmisz zachęcająco.

– A jak powinnam odebrać żebyś czuł się zachęcony do rozmowy ze mną?

WE ARE BOYSWhere stories live. Discover now