Czyj to stanik??

5.9K 648 446
                                    

Wbiegłam do domu z krzykiem na ustach.

-Wiecie na kogo koncert mam bilety?!- powiedziałam podskakując- Nie mogę uwierzyć, są niesamowici!
Jednak szybko się uciszyłam, gdy zobaczyłam puste pomieszczenie.
-Gdzie ich wszystkich wcięło?- zapytałam sama siebie

Weszłam głębiej. Ktoś przecież musiał być w domu nie zostawili by otwartego domu. Zwróciłam uwagę na przymknięte drzwi pokoju Kooka. Z jednej strony istniało coś takiego jak prywatność, ale w sumie co mnie to obchodzi. Weszłam do środka, można by rzec kopniakiem. Jednak po chwili stanęłam jak wryta. Dwie obmacujące się postacie oderwały się od siebie, jak poparzone. Hyo poprawiła włosy i ułożyła swój mikroskopijny biust. Uniosłam brew w górę, patrząc na nich wściekła. To było normalne w końcu byli parą. Ale tak pod moim dachem... No dobra nie był do końca taki mój, właściwie to w ogóle nie był mój, ale pomińmy ten jakże mało istotny fakt.

-Hej- odchrząknął Kook.
A Hyo jedynie uśmiechnęła się miło- jej usta milczały, jednak wykrzywiła je w uśmiech '' Ty możesz sobie o nim tylko pomarzyć, a ja mam go na każde skinięcie''. W tym momencie wiedziałam jedno, nie zostawię tego tak. Zawsze byłam miłą i bezkonfliktową osobą, szukałam we wszystkim spokoju. Jednak no cóż wszystko ma swoje granice, a moja teraz została właśnie ostentacyjnie przekroczona, czułam w sobie tyle siły, że byłam pewna iż mój wybuch skończy się trzecią wojną światową. Uśmiechnęłam się tak fałszywie, że aż rozbolały mnie policzki.

-Coś się stało?- zapytała Hyo, kładąc Kookowi rękę na udzie. On na to jakby delikatnie się spiął zapewne wyczuwając moje wkurwienie.

-Jeszcze nic- odszepnęłam pod nosem.

-Słucham?

-AH nie, nic, nic. Nie przeszkadzajcie sobie. Ja tylko- zatrzymałam się na chwilę- zapomniałam stanika po ostatnim razie- powiedziałam- no wiesz śpieszyłam się i jakoś tak wyszło, on mnie zawsze tak pośpiesza- wskazałam na Kooka.
To zgranie było tak dziecinne, że byłam przekonana, iż po opuszczeniu tego pokoju urządzę pogrzeb swojemu ego i godności, a potem schleje się na własnej stypie. Hyo spojrzała na mnie jak na kretynkę, którą się w pewnym stopniu czułam, a Kook zbierał szczękę z podłogi. Podeszłam do sąsiedniego łóżka i podniosłam z ziemi różowy stanik, a w głowie dziękowałam Bogu, że Mazurek zawsze rozrzuca swoje ubrania po pokoju i szukanie "mojego" stanika wyglądało całkiem naturalnie, a ta mała flądra nie musiała wiedzieć, że nie był mój.

-Co?- zapytała.

-Mam powtórzyć jeszcze raz?-zapytałam.

Gołąbeczki spojrzały na siebie, jednak już nie tak uroczym spojrzeniem. Hyo podniosła się ze łzami w oczach.

-To prawda?- zapytała.

-Nie!- odpowiedział szybko.

-No a co innego byś miał niby powiedzieć?- szepnęła jakby sama do siebie.

W tym momencie zrobiło mi się głupio, nie potrafiłam być suką. Już miałam w zamiarze wszystko wyjaśnić. Trudno uzna mnie za debilkę, ale nie chcę żeby ktoś przeze mnie cierpiał, wystarczająco już tu mieszam.

-A ty- wskazała na mnie- znajdź sobie kogoś kto nie jest zajęty, puszczalska szmato- rzuciła w moim kierunku.

No i się doigrałaś, żadna tępa sucz nie będzie nazywać mnie szmatą.

-Jak wytrę tobą podłogę to zobaczymy kto jest szmatą- powiedziałam podchodząc do niej groźnie.

-Taki jest wasz naród? Wulgarny i nieokrzesany?- zapytała.

Uniosłam brew, powstrzymując się aby jej nie udusić. Polska jest jaka jest, ale nikt nie ma prawa obrażać mojej ojczystej ziemi.

-Wiecie co? Róbcie sobie co chcecie! Skoro jesteś na tyle głupi żeby ponownie zaczynać ufać osobie, która kiedyś potraktowała Cię jak zwykłego śmiecia to rób tak dalej.

WE ARE BOYSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz