Porażka.

4.5K 671 487
                                    

-Hyo, to kto?- wrzasnęłam.

-Cicho- szepnął przez zęby Hobi.- nie możecie tego rozgadać.

Nie słuchając go od razu ruszyłam do kuchni, gdzie siedział Jin i Kook. Bez zbędnych grzeczności stanęłam przed tą małą, zakłamaną gnidą i wyrwałam mu worek z mrożonymi warzywami, który przykładał do policzka i rzuciłam nim za siebie.

-Ile zamierzałeś robić ze mnie kretynkę?- zapytałam.

-O co ci chodzi?- spojrzał na mnie zmieszany.

-Radzę ci mnie nie wkurwiać, bo zaraz poprawie ci drugi policzek.

Mazurek obserwowała nas z uśmiechem na ustach, siadając na krzesełku obrotowym, zaczęła zjadać pozostałości popcornu.

-Ale ja naprawdę nie wiem, o co chodzi.- powiedział zmieszany.

-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że Hyo tylko udaje twoją dziewczynę?

-A po co miałem ci to mówić?

Spojrzałam na niego wkurzona i ruszyłam w jego stronę, ale silne ramiona oplotły mnie w pasie i odciągnęły w przeciwnym kierunku. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam zatroskaną twarz Hobiego.

-Puść mnie, musze mu przywalić jeszcze mocniej, to może poprzestawia mu się w tej pustej pale!- krzyknęłam, wyrywając się.

-Puść ją!- wrzasnęła Mazurek z pełną buzią, czekając na kolejną dramę.

Do pokoju weszła Vanessa i Julia.

-Co się tu dzieje?- zapytała zdziwiona blond włosa.

Julia nic sobie nie robiąc z zaistniałej sytuacji podeszła do lodówki i otwarła ją, wszyscy obserwowaliśmy, jak przygląda się wnętrzu i wyciąga serek, otwiera go i wkłada pierwszą łyżeczkę do buzi, dopiero teraz dostrzegła, że się jej przyglądamy.

-No co?- zapytała zdziwiona.

-Nie rozumiem, po co robisz takie wielkie zamieszanie.- wrócił do tematu Kook.

-Zabiję go!- krzyknęłam wyrywając się, przez co Hobi odsunął mnie dalej.

Machnęłam nogą, aby trafić w tego parszywca, jednak moja noga rozdarła jedynie powietrze.

-To jest chyba moja sprawa z kim się spotykam...

-No właśnie ty się z nią nie spotykasz, to tylko jakaś pieprzona umowa...

-Była nią na początku. Teraz jest inaczej. Po tym wszystkim zrozumiałem, że jednak coś... coś nas łączy.

Jedyne co was łączy, to płaskie klatki piersiowe.

Poczułam jak uchwyt na mojej talii poluźnia się.

-Pozwalam ci go zabić.- powiedział Hobi.

Spojrzałam na Jeona po raz ostatni, spuszczając wzrok.

-Jeśli ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię.- powiedział Hoseok kierując się w stronę Kooka.

Złapałam go za ramię.

-Nie, to jest bezsensu. Wszystko dobrze, już rozumiem.- powiedziałam uśmiechajac się jak psychopatka, bo co innego mi zostało-- jak nie zwariować?

Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.

-Ona oszalała?- usłyszałam zatroskany głos Vanessy.

Ja po prostu nie miałam już czym płakać, nie miałam już siły, ani chęci na kolejne bezsensowne kłótnie. Skończyłam już z robieniem ze swojego życia kiepskiej Koreańskiej dramy. Musze zwyczajnie odpuścić. Na kanapie obok usiadł Hoseok dokładnie lustrując moją twarz. Spojrzałam na niego pytająco. Zbliżył się do mnie kładąc mi kciuk na ustach i przysunął się prawie łącząc nasze usta, zawadzał tylko ten cholerny palec.

WE ARE BOYSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz