Czy powinnam przeprosić?

5.4K 640 234
                                    

-Eksuj!- wydarła mi się do ucha Mazurek, gdy próbowałam w spokoju dopić drinka.
-Przestań się na mnie drzeć, wypiję jak normalny człowiek- powiedziałam, odpychając ją, kładąc dłoń na jej czole.
-Jesteś beznadziejna- odburknęła rozkładając się na kanapie.
-Boże, ale on urósł, jest coraz bardziej podobny do ciebie- powiedziała Julia, opierając głowę na ramieniu Tae.
-Prawda? Ma oczy po mnie-dodał, przesuwając palcem po ekranie komórki.Zerknęłam im przez ramię, żeby zobaczyć, o czym rozmawiają i zdębiałam.
-Za to dzióbek ma po tobie- powiedział, patrząc na Julię z rozmarzeniem.
-Mój ty słodki- wyciucała, tarmosząc go za policzek.
- Za to mózg ma po rodzicach. Jak możecie, oglądać zdjęcia koguta i mówić, że jest do was podobny? Co z wami nie tak?- zapytałam, kręcąc głową.
-To jest Taul, a nie jakiś kogut. Jak będziesz miała dziecko, też nie będę mówić do niego po imieniu, tylko "dziecko", będzie ci miło?- oburzyła się Julia.
-Skoro traktujesz Taula jak dziecko, to jesteś wyrodną matką, zostawiając go z nim na tyle lat -wskazałam na Tae.
-Wypraszam sobie, dobrze się nim opiekowałem. Wyrósł na mężnego koguta.
Czy on nazwał koguta mężnym?Wychodzę z tego pociągu śmieszkowania, to dla mnie o wiele za dużo.
-No to co?- usłyszałam przy uchu i ktoś przerzucił rękę przez moje ramie.Spojrzałam na dziewczynę Sugi, najpierw nie do końca ją poznałam, bo nie miała na nosie już okularów.
-To, co tiririri?- zapytała Wiktoria, wyciągając butelkę wódki spod stołu.
Laska miała naprawdę dobry spust, piła za nas wszystkich. Dziwiłam się, że jeszcze trzyma się na nogach.
-Gosia pijemy za ciebie i Kooka- zaczęła się śmiać, a mnie zmroziło, ponieważ zakochana para siedział dokładnie naprzeciw nas.
-Ciszej- skarciałm ją, zerkając w ich kierunku.
-Przepraszam- zaśmiała się- to za ciebie i Hobiego.
-Co za mnie?- wtrącił pijany chłopak.
-Pijemy.
Hobiemu ucieszyła się buźka, która też nie była w stu procentowym stanie trzeźwości. Wyciągnął swoja koślawą rączkę w stronę alkoholu.
-O nie królewiczu, tobie już wystarczy- odsunęłam od niego butelkę.
-Co? Czemu?Spojrzałam na jego nieobecny wzrok.
-Bo jesteś schlany- odparłam.
-Jak schlany? Jak?- seplenił.Widząc mój karcący wzrok, odparł:
-No tylko tak troszkę, ociupinkę- pokazał mi przerwę miedzy palcem wskazującym a kciukiem, jako miernik stopnia jego pijaństwa.
Dziewczyna i tak nas zignorowała, nalewając każdemu. Suga złapał kieliszek w dłoń i uniósł go do góry, pierwszy raz od początku imprezy spojrzał na swoją dziewczynę, jego przymglone oczy aż zabłysnęły. Wiktoria nachyliła się w jego stronę, kradnąc krótki pocałunek z jego warg. Miałam wrażenie, że moje serce eksploduje. Był to najbardziej roztkliwiający obraz jaki widziałam. Pierwszy raz miałam wrażenie, że Suga jest zwyczajnie szczęśliwy, byłam pewna, że to nie była tylko zwyczajna dziewczyna, ale ktoś, kto podbił serce tego oschłego króla swagu. Moje złe pierwsze wrażenie także zniknęło, nie wiedziałam czy to przez alkohol, czy jednak przez to, że okazała się zupełnie inna, niż na początku myślałam.
-Uuuuu- krzyknęła unosząc kieliszek do góry.
-uuu- odpowiedziała jej Mazurek, one naprawdę złapały ze sobą kontakt.
-Na trzy do dna.
-Jeden - przeciągnęła Wiktoria.
-Trzy - krzyknęła Mazurek i opróżniła kilka kolejnych kieliszków.
Ja też dołączyłabym do zabawy, ale było mi już naprawdę niedobrze, wypiłam za dużo. Myślałam tak do momentu, kiedy nie spojrzałam na Kooka. Siedział naprzeciwko całując usta Hyo, której głowa opierała się na jego ramieniu. Nie wiedziałam jak to możliwe, ale poczułam ból fizyczny.
Jeśli to zaraz się nie skończy, to ona także poczuję fizyczny ból.
Od razu z wizualizowałam jej powolną, bolesną śmierć.
Hyo spojrzała na mnie, uśmiechając się przyjacielsko, żeby ona tylko wiedziała, że właśnie wyobrażam sobie jak ginie pod kołami ciężarówki z polskim alkoholem.
Niech ta suka ginie od żubrówki! (autor: tak, czytam komentarze hahaha). Odpowiedziałam jej sukowatym uśmiechem. Przeniosłam wzrok na Kooka i patrząc mu głęboko w oczy, złapałam za małe kieliszki, wypijając jeden po drugim, przy 4 z rzędu przymknęłam oczy czując nieprzyjemny smak. Kiedy spojrzałam na Vanesse, patrzyła na mnie smutno, by później spojrzeć na parę i delikatnie złapała mnie za rękę pod stołem.
-To nie jest wyjście- powiedziała Wiktoria przy moim uchu- alkohol nigdy nie jest wyjściem, zapamiętaj to- dodała, gładząc mnie po plecach.
Przez co zachciało mi się jeszcze bardziej płakać.
-Wiem, ale dziś możemy się bawić, spokojnie mam wyczucie.
Szkoda tylko, że to wyczucie dziś mnie chyba opuściło.
-Pijemy?- zapytał Hobi.
Podałam mu kieliszek, a on przewiesił przeze mnie rękę i stuknął się ze mną.
-Do dna moja droga, do dna.
I w ten oto sposób, po pewnym czasie leżałam pół przytomna na kanapie. Chyba raz w życiu wolno mi się upić? Tylko raz. Zawsze to ja każdego doprowadzałam do porządku, teraz przyszła pora na moją zabawę.
Widziałam jak Mazurek tańczy z Jiminem, a przez fakt, że była wyższa od niego o głowę wyglądało to naprawdę komicznie, nawet on sobie pofolgował, bo nie wydawał się skrępowany, nawet gdy Mazurek przycisnęła go do swojej klatki piersiowej i tarmosiła niczym szmacianą lalką. Z boku zauważyłam, Jin'a i Vanesse, którzy zachowywali się jakby tańczyli na wiejskim weselu. Suga wraz z Wiktorią zasnęli na kanapie.Rap Mon przelewał alkohol z kieliszka do kieliszka, bawiąc się niczym małe dziecko. Zobaczyłam rudą czuprynę leżącą na stole, najpierw myślałam, że to Julia, jednak po czasie widząc Tae biegającego z nią na plecach, doszłam do wniosku, że musi być to Ola.
-Hobi- jęknęłam.
-Hmmm?
-Chyba się upiłam- zaśmiałam się, a moja głowa niebezpiecznie zaczęła się kołysać.
-Ja też- odparł.
Podniosłam głowę i zobaczyłam na jego twarzy rozkoszny uśmiech. Zaczął głaskać mnie po głowie doprowadzając moją fryzurę do jeszcze większego nieładu.
-Moje dziecko- powiedział, przyciskając moją głowę do piersi-Tak mi ciebie szkoda- wybełkotał, ledwo trafiając w moją głowę.
Ogarnął mnie smutek, wszyscy widzieli jak beznadziejna jest moja sytuacja. Musiałam to jakoś przeżyć.
Trudno.
Jakoś się z tego wyleczę prawda?Wtuliłam twarz w zagięcie jego szyi.
Splótł nasze dłonie i zaczął bawić się moimi palcami, jakby naprawdę opiekował się małym dzieckiem.
Przez alkohol miałam jeszcze większą chcice na przytulanie, a że oprócz tego był to Hobi to przynajmniej wiedziałam, że mogę czuć się bezpieczna. Potworny helikopter w mojej głowie sprawiał, że nie czułam się za dobrze.
Gdyby nie fakt, że nie umiałam wymiotować, bałabym się, że zwrócę na nogi Hobiego.
Tak, przypadłość Małgorzaty, to paniczny strach przed wymiotami. Gdy czasem pomyśle sobie, że ja i dziewczyny jesteśmy normalne, szybko przypominam sobie, że odczuwam strach przd zwróceniem, Mazurek boi się penisów, Vanessa oddycha siłownią, a Julia wychowuje koguta, wtedy wszystko wraca do normy. Wtuliłam twarz w jego koszule, starając się przeczekać to okropne uczucie. Miałam wrażenie, że ktoś wsadził mnie do karuzeli.
-Śpioszki tańczymy- wykrzyknęła Mazurek, łapiąc nas za ręce.
Potknęłam się o obcasy i w ostatniej chwili złapałam się stołu. Poprawiłam się, naciągając obcisłą sukienkę i wyszłam "tanecznym" krokiem na parkiet. Przez chwile czułam się, jakbym śniła, przez światła i parę innych czynników nie do końca wszystko widziałam. Ktoś oplótł mnie rękami i przyciągnął do siebie, nie zidentyfikowałam kto to, jednak słysząc przy uchu szept:
-Schodzimy w dół- rozpoznałam w nim Mazurek.Vanessa wiła się niczym wąż, jednak gdy którykolwiek z będących na parkiecie mężczyzn przysuwał się do niej, dawała znać, że "nie dla psa kiełbasa". Julia i Tae wyglądali jak dzieci w przedszkolu, tańcząc naprzeciwko siebie, machając rękami i nogami.
 Głośny krzyk w mojej głowie zaczął przedzierać się, przez mój zdrowy rozsądek.
Miałam zacząć twerkować?
Jasne, czemu nie.
I w tym momencie miały przyjść do mnie przyjaciółki i powstrzymać mnie przed robieniem głupich rzeczy, tak powinno być.
Co jednak nie miało miejsca.
Vanessa dopingowała mnie, wykrzykując jakieś dziwne hasła.
Zamiast powstrzymać mnie przed robieniem z siebie idiotki, stały z boku i czekały, aż moje upokorzenie sięgnie zenitu.
Na dorgę napatoczył mi się przypadkowy chłopak, ale nie było to istotne i tak porwałam go do tańca. Robiłam jakieś dziwne ruchy, w moim mniemaniu miały być seksowne, jednak coś czułam, że do takich nie należały.
Straciłam poczucie czasu i chyba godność, ciągle naciągając przykrótką sukienką. Obcy chłopak złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąc w tylko sobie znanym kierunku. Szłam za nim grzecznie pomimo tego, że nogi odmawiały mi posłuszeństwa.Nagle ktoś mocno pociągnął mnie do tyłu. Spojrzałam na agresora i zobaczyłam wściekłą twarz mojej przyjaciółki.
Vanessa wbiła mi place w nadgarstek i warknęła na chłopaka.
-Co miałaś zamiar zrobić?- zapytała, gdy nieznajomy zniknął.
Spojrzałam na nią przymglonym wzrokiem.
-Nie wiem - zaśmiałam się.
-Gośka- potrząsnęła mną- ogarnij się, zachowujesz się jak...
-No? Moja godność poszła się jebać już dawno temu- wyrwałam się i ruszyłam przed siebie.
Wpadłam na kogoś.
-Przepraszam.
-Oh Boże, z tobą zawsze są problemy- usłyszałam zmęczony głos Hobiego.
Spojrzałam na niego zagubionym wzrokiem, widziałam tylko jak rusza ustami, a potem ciągnie mnie w stronę wyjścia.
Po chwili otuliło mnie zimne powietrze, przeszliśmy kawałek. Hobi pociągnął mnie w dół, popychając moją głowę, tak by mogła leżeć na jego kolanach.
Nie wiedziałam, ile minęło, ale zaczęłam powoli odpływać.
-Lepiej?- zapytał.
Pokiwałam przecząco głową, a kilka łez zaczęło błądzić po moich policzkach.
Ujął moją twarz w dłonie i spojrzał na moją nieprzytomną twarz.
-Dasz sobie radę.
-Nie.
-Tak, masz nas. My cię kochamy.
To miało zahamować moje łzy, lecz zamiast tego zaczęłam głośno szlochać.
-Ja też was kocham. Kocham cię- szepnęłam.
Po czym zaskakując nas obu, pochylając się w jego stronę, składając na jego wargach prawie niewyczuwalny pocałunek, który rozgrzał mnie bardziej niż butelka wódki.

********

Chciałabym zadedykować ten rozdział mojej przyjaciółce, ona będzie wiedzieć.

 Widziałam, także, że pod ostatnim rozdziałem zrobiła się trochę jazda w komentarzach, aczkolwiek mój telefon umarł sobie, a na wattpad nie wchodzę z laptopa, bo mnie denerwuje, wiec nie brałam udziału w #WpiedolDlaHyo.

A także pozdrawiam wszystkich, którzy byli na kpopnight w Katowicach.

  Nie zabijajcie mnie za rozdział.  

WE ARE BOYSWhere stories live. Discover now