#51

208 13 3
                                    

Vamos ❤️😜


M

iłego czytania!
☀️☀️☀️☀️
Siedzę na kanapie w apartamencie w Centrum Szkoleniowym. Mamy jeden dzień wolnego. Jutro wieczorem bal w pałacu Snowa. Blondyn wcześnie rano gdzieś wyszedł razem z Haymitchem. Effie z resztą też gdzieś zniknęła. I zostałam tutaj sama jak palec. Wyciągam jakąś starą kapitolińską gazetę spod stołu. Tak strasznie mi się nudzi.
- Katniss! - słyszę piskliwy głos Effie. Nareszcie jakaś żywa osoba w tym pomieszczeniu!!
- Tu jestem! - odzywam się.
- Mam coś dla ciebie. - mówi wchodząc do salonu. Odstawia swoje torby z zakupami. Wyciąga z jednej z nich małe pudełeczko.
- Co to jest? - pytam trzymając pudełko.
- Najlepszy test ciążowy w Kapitolu. Z resztą jedyny. Tylko najwyżej postawieni go dostaną. Ponieważ sprowadzany jest z zagranicy i jest drogi. - oznajmia. - Spokojnie nikt się nie dowie. Zaufana osoba mi go dała. - dodaje. Wstaje z miejsca i przytulam kobietę.
- Dziękuję Effie. Jesteś najlepsza - mówię.
- Oj już nie przesadzaj. - śmieje się. - Idź zrób ten test - dodaje. Uśmiecham się i biegnę do łazienki. Siadam na kibelku (od aut. 😂) i wykonuje wszystko według instrukcji.
A teraz kilka minut czekania. Zaczynam się obawiać, że będę w tej cholernej ciąży. Nigdy nie chciałam mieć dzieci i nie planuje ich mieć. Mój narzeczony pewnie chciałby mieć ich gromadke. Kładę się na łóżku w sypialni. Test odkładam na bok. Oczy zaczynają mi się kleić. Powoli zasypiam.

Budzę się kilka godzin później. Obok mnie siedzi blondyn z dziwną miną.
- Coś się stało? - pytam zaspana.
- Co to jest? - odpowiada pytaniem na pytanie. W jego dłoniach zauważam test ciążowy. O cholera. W inny sposób chciałam żeby w razie co się dowiedział. Nawet nie wiem, czy jestem w tej ciąży.
- Emm...
- No mów
- Test ciążowy - wypalam. Chłopak patrzy na mnie swoimi niebieskimi oczami. Na jego twarzy pojawia się zdziwienie.
- Test ciążowy? Jesteś w ciąży? - dziwi się.
- Sama nie wiem - odpowiadam - Zasnęłam po jego zrobieniu. Nawet wyniku nie sprawdziłam. - dodaje. Blondyn podaję mi test. Przynoszę pudełko z łazienki i sprawdzam wynik.

Dwie kreski - WYNIK POZYTYWNY

Upuszczam oba przedmioty i uciekam do łazienki zamykając się w niej. Siadam pomiędzy szafką a prysznicem. To jest chyba jakiś sen...

Przed chwilą wróciłem do ośrodka razem z mentorem musieliśmy załatwić kilka spraw. Katniss jest pewnie zła, że zostawiłem ją samą na cały dzień. Wchodzę do naszej sypialni. Moja narzeczona sobie słodko śpi. Siadam obok niej o odgarniam z jej spokojnej twarzy kosmyk włosów. Delikatnie uśmiecha się przez sen. Nagle zauważam na szafce plastikowy prostokąt. Niepewnie biorę go do ręki. Co to jest?
Dwie kreski?
Nagle brunetka zaczyna się budzić.
- Coś się stało? - pyta zaspana.
- Co to jest? - odpowiadam pytaniem na pytanie.
- Emm... - wacha się
- No mów - ponaglam ją
- Test ciążowy - mówi. Patrzę na nią zdziwiony.
- Test ciążowy? Jesteś w ciąży? - dziwię się. Zawsze chciałem mieć dzieci ale to nie jest chyba najlepszy moment.
- Sama nie wiem - odpowiada - Zasnęłam po jego zrobieniu. Nawet wyniku nie sprawdziłam. - oddaje go jej i idzie po jakieś pudełko.
Katniss czyta coś na ulotce. Nagle wybiega z pokoju do łazienki w której się zamyka. Podnoszę z podłogi upuszczone przez nią przedmioty i czytam dokładnie.

1.Jedna Kreska - WYNIK NEGATYWNY
2. Dwie kreski - WYNIK POZYTYWNY

Na pasku widnieją dwie kreski. Czyli Katniss jest w ciąży. Będziemy mieli dziecko.
Podchodzę do drzwi i pukam do nich.
- Katniss, proszę otwórz drzwi. - mówię spokojnie. Dziewczyna nie odzywa się tylko słyszę jej szloch.
- Katniss.. Proszę. Porozmawiajmy. Na spokojnie. Nie płacz. Poradzimy sobie. Przecież nie jesteś z tym sama. Będzie dobrze. Nie zostawię cię przecież samej. - moje błaganie nie pomaga.
- Katniss otwórz drzwi. - podnoszę delikatnie głos. - Bo je wyważe - dodaje. Dziewczyna nadal nie reaguje. Odsuwam się od nich i uderzam w nie. Za pierwszym razem nie ustępują lecz za drugim razem się udaje. Wchodzę do środka i kucam przed nią.
- Katniss - szepcze. Podnoszę ją z podłogi i zanoszę ją do sypialni. Nawet się nie wyrywa. Sadzam ją sobie na kolanach i przytulam. Katniss moczy łzami moją koszule.
- Katniss - szepcze w jej włosy.
- Nigdy nie chciałam mieć dzieci. - szepcze przez łzy.
- Nie płacz. Proszę Cię. - proszę ją
- Ja nie dam rady...
- Damy radę. Oboje. Nie jesteś w tym sama. Jesteśmy razem i razem wychowamy to dziecko, rozumiesz? - mówię. Brunetka niepewnie kiwa głową. Unoszę jej podbródek i ścieram łzy z jej twarzy.
- A teraz nie płacz. Bo Effie znowu pomyśli, że to przeze mnie i znowu zleje mnie chustką. - uśmiecham się. Szarooka odwzajemnia go.
- Dziękuję, że jesteś ze mną. - mówi i całuję mnie w policzek.
- Jestem tu bo cię Kocham. I zawsze będę. - mówię.
- Ja też cię kocham. I to bardzo. - odpowiada. Delikatnie całuję ją w usta.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz