#34

223 15 2
                                    

- A co byś chciał? - pytam
- Dużo rzeczy. Ale najbardziej tego, żebyś została moją żoną.
- Nie żartuj.
- Ale ja nie żartuję - ma bardzo poważną minę. On na prawdę, nie żartuję. - Ale nie teraz. Kiedyś. Stworzymy fajną, kochającą się rodzinkę. Z gromadką dzieci. - dodaje spokojnie. Nawet na mnie nie patrzy.
- Ale ja nie wrócę. - szepcze pod nosem.
- Przerabialiśmy już to. Wrócisz. Powinnaś w to wierzyć. Dasz radę to wygrać. Nikt tak jak ty, nie potrafi używać łuku. A inne rzeczy też szybko opanujesz. Wygrasz Igrzyska, jak nie dla mnie to dla brata. - mówi i patrzy mi prosto w oczy. Widzę w nich mieszankę wybuchową. Strach, panika, troska, miłość, radość, smutek.
- Ja nie wygram - powtarzam i chowam się do łazienki.
Peeta od razu zaczyna się dobijać.
- Katniss! Otwórz! - woła spokojnie. Z każdą minutą jego głos staje się coraz bardziej zdenerwowany. - Katniss do cholery! Otwórz te cholerne drzwi! Bo je wywarze. - dodaje. Siadam w kącie i zaczynam płakać. On nie rozumie. Ja nie dam rady. Ja nie dam rady tego wygrać.
- Zostaw mnie w spokoju! - krzyczę. Blondyn nadal się dobija. Po kilku minutach wstaje i otwieram drzwi. Rzucam się blondynowi w ramiona. I zaczynam płakać. Blondyn obejmuje mnie ramionami i głaszcze po plecach.
Chyba zbliża mi się okres. Zaczynam mieć mieszanki nastroju. Jak Peeta wytrzyma ze mną te kilka dni przed wejściem na arenę?

Po kolacji razem z Katniss idziemy do pokoju z dużym oknem. Siedzimy na kanapie i wpatrujemy się w niebo. Te igrzyska są moimi pierwszymi jako mentor. Moim pierwszym trybutem jest moja dziewczyna.
Szczęście, że nie trafił mi się Gale. Chyba bym go zabił jeszcze przed jego wejściem na arenę.
Teraz muszę zrobić wszystko aby Katniss przeżyła, nawet kosztem Vick'a. Młody już się pogodził, że to jego ostanie dni życia. Sam mi to powiedział, dwa dni temu.

Wysiadamy z pociągu. Na peronie jak zwykle jest pełno Kapitolińczyków.
Katniss jest strasznie zdenerwowana. Jej ręce trzęsą się nie miłosiernie. Wygląda tak jak ja, przed swoimi Igrzyskami. Jest cała blada. Obejmuje ją i prowadzę przez tłum. Ludzie krzyczą, piszczą aż uszy bolą.
Jakimś cudem udaje nam się przejść, z małą pomocą strażników.

Szybko żegnam się z Peetą i idę z moim stylistą. Cinna prowadzi mnie do centrum odnowy.
Jego pomocnicy myją moje włosy, ciało. Kremują mnie, smarują itp.
Gotowa przechodzę do pokoju w którym czeka na mnie Cinna. Przygotowywuje mnie do parady trybutów.
Daje mi czarny kombinezon. Na pierwszy rzut oka wygląda na zwykły czarny strój.
- W tym roku, każdy trybut jedzie osobno. Więc jak będziesz w połowie drogi wciśnij to. - mówi i podaje mi jakiś guzik. Patrzę na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Spokojnie. To nic takiego - uśmiecha się i prowadzi mnie do rydwanu. Obok niego czeka pewna osoba. Gdy mnie widzi natychmiast szeroko się uśmiecha.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz