#10

399 24 9
                                    

Hank ciągnie mnie prosto na peron. Szczerze, nie chciałam tam iść. Mój brat bardzo chce podziękować blondynowi za to, że zgłosił się za niego i oczywiście pogratulować wygranej. Myślę, że to tylko pretekst. Jak na wiek jest bardzo mądry i wiedział o tym, że Peeta się we mnie kocha! Czy tylko ja jestem taka ślepa? Nawet Madge i Delly widziały. Ja chyba na serio jestem ślepa. Wszyscy o tym wiedzieli oprócz mnie. Stop. Nie wszyscy. Nasze matki o niczym nie wiedziały.

**
Za dziesięć minut będziemy w dwunastce. Jak zapowiadała Effie na peronie będą tłumy. Trochę się denerwuje. Od wyjazdu z Kapitolu myślę o tym czy Katniss będzie czekać na mnie czy może jednak nie? Szczerze, wątpię.

Walizki spakowałem już 8h temu. Teraz siedzę razem z Effie w salonie. Haymitch gdzieś zniknął. Pewnie siedzi w barze i pije. Trinket trajkocze od godziny o tym jak bardzo się cieszy, że jej podopieczny wygrał Igrzyska. Mam już jej dość. Ten jej nieznośny głos. Zastanawiam się jak Abernathy z nią wytrzymuje.
Ten jej piskliwy głos jest strasznie nieznośny.
Ta kobieta jest nienormalna. Każdego ranka przed Igrzyskami i po waliła w drzwi i piszczała "Dzisiaj Wielki, Wielki, Wielki dzień!"  Oszaleć można!

Już tylko minuta.
59 sekund
20 sekund...
19 sekund
18 sekund
17 sekund
16 sekund
15 sekund
14 sekund
13 sekund
12 sekund
11 sekund
10 sekund
Po moich dłoniach spływają kropelki potu.
Pociąg coraz bardziej zwalnia a ja się coraz bardziej stresuje. Styliści na szybko poprawiają mój wygląd.
5 sekund
4 sekundy
3 sekundy
2 sekundy
Sekunda
Maszyna zatrzymuje się centralnie na środku. Do moich uszu dochodzi klaskanie i wiwaty. Nie takie głośne jak w Kapitolu. Na szczęście...
Moje serce przyśpiesza, ręce drżą. A drzwi wyjściowe się otwierają. Effie popycha mnie do wyjścia i karze się uśmiechać od ucha do ucha. Wykonuje jej polecenie i wychodzę. Ludzie zaczynają coraz głośniej klaskać.
Dochodzą do mnie słowa z gratulacjami. Przy ścianie zauważam mojego ojca i braci. Ale nigdzie zauważam mojej matki. Spodziewałem się tego.
Po piętnastu minutach niektórzy  ludzie idą do domu a reszta do pałacu sprawiedliwości gdzie odbywa się przyjęcie. Rozmawiając z ojcem zauważam Katniss z bratem, który ciągnie ją na peron. Przepraszam ojca i idę w ich stronę.  Chłopiec podbiega do mnie i się przytula.
- Dziękuję za to, że się za mnie zgłosiłeś i Gratuluje wygranej - mówi z uśmiechem. Następnie wyciąga z kieszonki kartkę. To laurka. Niespodziewałem się tego. W końcu to chłopak. Chłopak chłopakowi daje laurke?
Następnie ucieka zostawiając mnie ze swoją siostrą sam na sam.
- Przepraszam za niego. - mówi cicho.
- Nie masz za co przepraszać. - uśmiecham się i kładę dłoń na jej ramieniu. Delikatnie go odwzajemnia. - Ja chciałbym cię przeprosić. Obiecałem Ci coś. - przerwa mi
- Obiecałeś i zrobiłeś to. Utrzymałeś ją przy życiu przez kilka dni. Bez twojej pomocy by nie przeżyła tak długo. Dziękuję Ci za to. - posyła mi nieśmiały uśmiech.
Po prostu nie wytrzymuje, przyciągam ją do siebie i wbijam się w jej delikatne usta.





🤩🤩🤩❤️❤️❤️
Podoba się??

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz