#17

334 18 1
                                    

Już jutro tournée. Dwa tygodnie w trasie. Codziennie inny dystrykt i na koniec Kapitol.
Od prawie pięciu miesięcy ja i Katniss jesteśmy razem.
Jej matka zaakceptowała nasz związek, w przeciwieństwie do mojej. Moja mama wyrzekła się mnie zaraz po tym jak jej powiedziałem.
Chciałem aby moi bracia przeprowadzili się do mnie do wioski zwycięzców ale bali się matki.  Ojciec to samo. Cała trójka się bała postawić matce i się wyprowadzić.

Wchodzę do szkoły. Przy szafkach z przyjaciółkami stoi moja dziewczyna, odwrócona plecami do mnie. Przyłożyłem palec do ust, sugerując dziewczyna, żeby były cicho.
Zakradam się i zasłaniam jej oczy. - Cześć Kotna - mówię a jej ciało zaczyna drżeć. Odskakuje ode mnie i odwraca się przerażona. Widząc mnie oddycha z ulgą.
- Boże, myślałam, że to Gale. - mówi wystraszona.
- Spokojnie to tylko ja - uśmiecham się. - A po za tym. Cześć dziewczyny i cześć kochanie - całuję brunetkę w policzek. Katniss uśmiecha się, a następnie przytula się.

Trwa lekcja matematyki. Nie cierpię matmy. Najgorsze co może być. Peeta i Delly siedzą za nami. I ciągle nam dokuczają. Zaczyna mnie to trochę denerwować. Zła odwracam się w ich stronę.
- Musicie?? - szepcze zła
- Ale my nic nie robimy - mówi niewinnie mój chłopak.
- Ta jasne. Sama się kopie w krzesło. - mówię z ironią.
- Oczywiście - śmieje się Delly.
- Everdeen! - odzywa się nauczycielka. - Przeszkadzam? - pyta. - Tak - myślę.
- Nie - mówię cicho.
- Nie rozmawiaj.
- Przepraszam - odzywam się po chwili. Następnie posyłam tej dwójce złowrogie spojrzenie na co oboje się uśmiechają. Mam ochotę ich zabić.

Wychodzimy całą czwórką ze szkoły i udajemy się do wioski zwycięzców.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz