#18

301 20 1
                                    

Budzę się z obolałą szyją. Zasnęłam na kanapie w domu Peety. Z tego co pamiętam zasypiałam w ramionach blondyna. Nie ma go obok mnie. Na podłodze śpią Madge i Delly.
W kuchni znajduje blondyna.
- O księżniczka już wstała - mówi odwracając się w moją stronę.
- Wstała tylko jej książę gdzieś uciekł. - śmieje się przytulając się do niego.
- A po za tym, to dzień dobry słońce - wita się całując mnie w głowę.
- Dzień dobry. - całuję go w usta.
- Ej słodziaki, co na śniadanie? - przerwa nam Delly.
- Na śniadanie? Trawa z chlebem, dla was, może być? A my jajecznice. - mówi Peeta a ja próbuję powstrzymać śmiech.
- Katniss spokojnie bo się udusisz - śmieje się Madge. Wszyscy wybuchamy śmiechem.
Leżymy na podłodze i wijemy się ze śmiechu. Dopadła nas głupawka. Łaskoczemy się i rzucamy poduszkami.
- Dlaczego ja się z wami zadaje? - pytam w chwili odpoczynku.
- Bo nas kochasz - odzywa się Delly i wybucha śmiechem. Wszyscy jej wturujemy. Opieram się o kolano blondyna. I śmiejemy się do rozpuku.

- A tak w ogóle to moja mama wie, że zostałam tu na noc? - pytam
- Tak, byłem wczoraj u ciebie i mówiłem przy okazji wziąłem ciuchy dla ciebie, które wybrała twoja mama. - mówi Peeta leżąc głową na moich kolanach.
Mam niesamowitego chłopaka.
Miły, uroczy, słodki, kochany, romantyk, wariat ale słodki wariat, troskliwy, opiekuńczy, dużo by tu wymieniać. Dlaczego ja tego wcześniej nie zauważałam? Dlaczego ja byłam taka ślepa? Jedyną cechę jaką u niego kiedyś zauważałam to, że jest pomocny. A na inne nie zwracałam uwagi.
- Katniss, gdzie jesteś? - słyszę pytanie od blondyna. Cała trójka wpatruje się we mnie.
- Co?
- Wróciła do nas - odzywa się Madge. Patrzę na nich ze zdziwioną miną. Nie bardzo wiem o co im chodzi.
- Zamyśliłaś się tak, że nie było z tobą kontaktu przez dobre kilka minut. - tłumaczy Delly - O czym tak myślałaś? A raczej o Kim? - porusza znacząco brwiami. A ja mam ochotę ją walnąć.
Biorę poduszkę i rzucam w nią, lecz nie trafiam. Dziewczyna wybucha śmiechem.
Dołącza do niej Madge i Peeta.
- Musimy popracować nad twoją celnością skarbie - mówi Peeta przez śmiech.
- Po co? - dziwię się. Przecież celuje świetnie, tylko tym razem mi nie wyszło.
- A tak sobie - odpowiada wciąż się śmiejąc. Biorę drugą poduszkę i wale go w łeb.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz