#23 cz.II

989 53 30
                                    

~Pół roku później~

Spokojna noc. Światła miliona wieżowców. Dwa niespokojne oddechy i jeden ciemny pokój. Ciche jęki i obijane dwa ciała. Pot spływający z jego czoła i zawzięta mina, mówiąca o desperacji czyjegoś ciepła i łapczywości. Odchylał co jakiś czas głowę do tyłu, przyspieszając ruchów.

-Nam-joon-ah!

Te słowa spadły na niego niczym kaskady. Sceneria z wozu dopadła jego duszę. Serce zabolało, niebezpiecznie obijając jego żebra. Czuł złość, więc jeszcze agresywniej zacisnął dłonie na biodrach ciemnowłosej byłej kochanki. Sunmi zaciskała dłonie na pościeli skomląc niewyraźne słowa. Wbijał ostre paznokcie w jej skórę, aż stróżki krwi wypłynęły. Na siłę doszukiwał się w tej przyjemności męża, którego od prawie roku nie widział.

Jego myśli były zawładnięte tylko i wyłącznie nim. A sumienie o ramieniu kobiety, nie przejęło się tym. Ważne było to, by przez chwilę mieć przy sobie jedynie imitację jego dawnej miłości.

Dobrym określeniem było to, że zwariował. Bo tak właśnie było. Zwariował na punkcie swojego zmarłego, zaginionego kochanka. Swojego skarba, gwiazdki, księżniczki.

Tykanie zegara nie było wręcz słyszalne, przez wysokie krzyki kobiety, która właśnie odczuwała katusze fizyczne. Miała wrażenie, że Namjoon stracił nad sobą kontrolę, praktycznie rozrywając ją. Krzyczała ,,stop", jednak on nie przestawał będąc w dziwnym amoku.

Syczał jego imię, za każdym razem. Nawet po tysiąc razy, co raniło ciemnowłosą jeszcze bardziej i dogłębniej. Poddała się już i dała ze sobą zrobić to na co miał ochotę. Wiedziała, że to wszystko, jest za sprawą chorej tęsknoty Namjoona za jej niedoszłym niegdyś narzeczonym.

Mimo wszystko współczuła mu. Wiedziała, że utrata kogoś tak ważnego jest niczym przebicie serca sztyletem. Zdawało się, że stracił on jakiekolwiek odruchy ludzkie. Nie czuł.

Do jego świadomości dopłynęły realia. Widok zakrwawionych bioder kobiety, pozwolił mu wrócić do rzeczywistości. Wyszedł szybko z dziewczyny po czym bez słowa usiadł na łóżku i zakrył dłońmi twarz.

Nie odezwał się już ani słowem, tylko cierpliwie czekał, aż dziewczyna się ubierze. Modlił się by nie powiedziała mu nic, gdyż nie miał ochoty rozmawiać. Nie czuł potrzeby jej przepraszać za zadane rany. Sama się na to pisała.

Namjoon stał się egoistą i tyranem.

Historia zaczęła zataczać koło. Jakby los chciał się nim bawić.

Został sam w tym ciemnym pokoju. Wybiła pierwsza godzina. Zrzucił z łóżka zużytą prościej z grymasem obrzydzenia. Brzydził się tym co robił, brzydził się tej kobiety, brzydził się siebie.

Położył się na plecach wzdychając cierpiętniczo.

-Jestem dupkiem... Chorym dupkiem.

Leżał tak, aż jego oczy nie zaczęły się same zamykać. Już popadał w sen, jednak coś mu nie pozwoliło. Był to leżący na stoliku nocnym telefon. Szukał na ślepo dłonią urządzenia, by po chwili spojrzeć na ekran.

-Nie znany numer...

Mruknął do siebie, mróżąc oczy z jasności wyświetlacza. Mimo wszystko odebrał. Chwilowa cisza go zmyliła, uznał to za nieśmieszny żart. Jednak to co usłyszał wstrząsnęło nim.

-Nam... J-ja... Ja zabiłem Jimina.

Przez chwilę nastała cisza, a cichy oddech wydobywał się z słuchawki. Jego serce zabiło mocniej.

-Jinnie, kochanie... Myślałem, że nie żyjesz. Że już nigdy cię nie usłyszę. Gdzie jesteś?

Aż wstał na równe nogi. Nadzieja do niego wróciła.

-To nie istotne. Jak czują się dzieci?

-Jak to nie istotne. Przyjadę po ciebie, przylecę. Wrócisz do domu. Do mnie, do naszych sierotek i mamy.

-To nie jest dobry pomysł Nam.

-Nie pieprz głupot. Kocham cię Jin.

-Ja ciebie też. Ale muszę wszystko przemyśleć. Zrobiłem to w fazie schizofrenii, jestem niebezpieczny i nieprzewidywalny. Nie chcę wam zrobić krzywdy.

Wyczuł ból w jego głosie. Chciał go przytulić, powiedzieć że to przezwyciężą razem.

-Natychmiast powiedz gdzie jesteś.

Powiedział surowym tonem, przez co Seokjinowi zaparło dech.

KONIEC

***

Gratuluję wam za to, że dotrwaliście do końca.

Oto macie w miarę szczęśliwe zakończenie, o które tak prosiliście 😉

Mam nadzieję, że coś z tej książki wynieśliście, gdyż ma głębszy sens, tylko trzeba go znaleźć.

Ogólnie chciałabym wam podziękować za to, że byliście i mnie w jakiś sposób wspieraliście 😄

Wasze komentarze były niezastąpione, a czytając je miałam zawsze bana na twarzy 😁

Będę naprawdę tęsknić za tą serią i bohaterami. W szczególności za Jinem, którego chciałam ukazać w innej odsłonie. Starałam się zawrzeć w postaciach część każdego z nas.

Do kogo jesteście podobni? 🤔

Jeszcze raz bardzo dziękuję i zapraszam do innych moich prac. Oczywiście jeśli tylko będziecie chcieli 😘

Prince of darkness «~NAMJIN~»Where stories live. Discover now