#26

2.2K 184 330
                                    

~Seokjin~

Stałem tak przy oknie i patrzyłem na przechadzających się ludzi. Byli tacy zabiegani, a samochody wyglądały, jak takie małe mrówki. Wszyscy na raz zbiegli się do mnie, jak tylko usłyszeli że się znalazłem. Mama płakała ze wzruszenia i szczęścia, a ojciec jak zawsze stał na uboczu i rozmawiał przez telefon. Podejrzewałem, że moje zniknięcie nie robiło na nim zbytniego wrażenia. Westchnąłem tylko i upiłem łyk herbaty, którą zrobiła mi pielęgniarka.

Jeonggukie również mnie odwiedził. Nawet nie wiecie jak bardzo się zdziwiłem, kiedy wyznał że znalazł swoją drugą połówkę. Tym bardziej, że to był ten sympatyczny lekarz, którego z sam bym mu pewnie przydzielił.

Nie mogłem wyjść z podziwu ile przez ten czas mnie ominęło. Pierwsza miłość Jeonggukiego, kolejna stacja rodziców i kupiony letniskowy dom na Hawajach. Wszystko zdawało się układać lepiej od mojego zniknięcia.

Czyżbym to ja był tą przeszkodą?

Takie myśli również błądziły mi po głowie. Choć starałem się je odgonić. Nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

-Proszę...

Mruknąłem nawet się nie odwracając.

Pewnie pielęgniarka, czegoś zapomniała.

Nagle całkowicie straciłem pole widzenia, gdyż ktoś zakrył moje oczy dłońmi. Trochę się przestraszyłem, wyobrażając sobie najgorsze scenariusze. W końcu poczułem bardzo dobrze mi znane perfumy i cichy oddech. Ściągnąłem powoli ręce z moich powiek i obróciłem w stronę chłopaka, którego śliczne błękitne oczy wylewały łzy. Ani chwili nie wahałem się by go przytulić. Nie potrzebowaliśmy słów na powitanie. Oplótł mnie swoimi ramionami i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, a koszula stawała się coraz bardziej mokra.

-Tak bardzo się bałem, że cię stracę.

Wyłkał, a ja delikatnie gładziłem jego włosy. Sam miałem łzy w oczach. Teraz czułem się w stosunku do niego nie fair.

-Też tęskniłem. Brakowało mi twojego uśmiechu, widoku, bliskości. Przez długi czas zaprzątałeś mój umysł, głupku.

-Ja... świat już wie, że my...

-Wiem. Oglądałem i na prawdę się wzruszyłem. To było piękne i te słowa.

Uśmiechnąłem się delikatnie, na co blondyn splótł nasze palce.

-Cały czas, bez przerwy zaprzątałeś moje myśli. Nie mogłem się na niczym skupić. Nawet na sesjach zdjęciowych. Musiałem powtarzać ujęcia chyba po trzydzieści razy. Co chwilę odbiegałem gdzieś daleko. Cały ten czas miałem jednak nadzieję. Nadzieję, że moja najpiękniejsza, najidealniejsza księżniczka wróci. Że od teraz będę ją chronił jeszcze bardziej niż zwykle, mimo że może się na to nie zgodzić. Przeszukiwałem każde miejsce w Seulu, Korei, by cię znaleźć.

-Jezu... Kevin... to dla mnie tyle znaczy.

Przybliżyłem twarz do tej jego. Złączyłem nasze usta w namiętnym, od dawna upragnionym mimo wszystko pocałunku. Tyle czasu rozłąki i braku jego ciepła. Tak znajomego ciepła. Teraz wiedziałem, że będę mieć problem. To uczucie, którym go darzyłem nagle się odrodziło. Nie da się od razu odkochać ze swojej pierwszej miłości, choćby się bardzo chciało. Mimo wszystko to uczucie jest minimalnie słabsze niż wcześniej.

Ułożył delikatnie dłonie na mojej talii, a ja przyparłem go do parapetu.

-Brakowało mi tych naszych gierek.

Wyszeptał, a ja się uśmiechnąłem przygryzając wargę.

-Cicho, zaczynasz mnie irytować.

Prince of darkness «~NAMJIN~»Where stories live. Discover now