#3 cz.II

776 71 20
                                    

-Hoseok... Proszę cię przestań na moment gadać, muszę się skupić.

Mruknąłem przeglądając najnowsze listy lekarstw, jakie wyszły w tym miesiącu. Wiele z nich pomogłoby mi w ułożeniu leczenia, dla moich pacjentów. Dlatego muszę być na bieżąco, by być jeszcze lepszym.

-Ale Taehyungie, cały czas pracujesz. Jeszcze trochę i będziesz pracoholikiem.

Rzuciłem na niego okiem tylko na moment, by znów wrócić do ekranu komputera. Hoseok w złości i desperacji zamknął go i stanął przede mną.

-Hoseok! Czy ty jesteś poważny?!

-Nie, i to we mnie lubisz najbardziej.

Uśmiechnął się zwycięsko, przez co naprawdę nie miałem serca się na niego gniewać.

-Poprawka- kocham.

Zauważyłem, na co jeszcze szerszy uśmiech zagościł na jego lśniącej żywym słońcem twarzy. Mógł rozchmurzyć każdy, najtrudniejszy dzień, czy rozwiać smutek samym swoim sercowym uśmiechem.

-Proszę kochanie, daj sobie odpocząć.

Nachylił się, po czym musnął mój policzek. Od razu zrobiłem się czerwony, jednak nie zważając na to kolejny raz otworzyłem laptopa. Usłyszałem tylko głośne westchnięcie.

-Tae, co się dzieje? Przecież widzę, że czegoś mi nie mówisz.

Usiadł tuż obok i ułożył z najdelikatniejszą troską, dłoń na moim zgrabnym udzie. Starałem się go jednak zignorować.

-Bądź ze mną szczery. Popatrz na mnie.

Poprosił, więc niechętnie to uczyniłem. Czasami irytowała mnie ciekawość Hoseoka, która momentami była uciążliwa. Niektóre rzeczy, wolałbym po prostu przemilczeć.

-Przecież nic się nie dzieje.

-Tae.

Wbił we mnie uważne spojrzenie. Westchnąłem tylko i odłożyłem urządzenie na stolik kawowy, wiedząc że tak łatwo się nie podda i i tak nie da mi pracować. Obróciłem się w stronę mężczyzny, który ani na chwilę nie spuścił ze mnie wzroku. Sam postanowiłem odwzajemnić spojrzenie, aż wpatrywaliśmy się w siebie.

-Daj ręce.

Rozkazał, a ja zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc.

-Ale po co?

-No daj.

-Ale to nie ma sensu...

-Powiem to pierwszy raz, zamknij się Tae i daj sobie pomóc. Chociaż raz.

Więc zamilknąłem od razu. Hoseok jeszcze bardziej się przybliżył siedząc po turecku. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.

-Zostaw to wszystko.

-Nie mogę.

-Możesz.

-Nie, nie mogę Hobi.

-Dlaczego? Przecież już teraz jesteś najlepszy w swojej profesji.

-Nie wystarczająco.

Przez moment zamilknął i spuścił wzrok. Momentalnie zauważyłem, że posmutniał. Aż coś mnie zabolało w sercu.

-To przez niego, prawda?

Znów zmarszczyłem brwi.

-Przez kogo?

Zapytałem z cichym śmiechem. Hobi już miał wstać, ale chwyciłem jego nadgarstek.

-Kochanie...

Prince of darkness «~NAMJIN~»Where stories live. Discover now