Musimy to przemyśleć..

323 25 3
                                    

(Z perspektywy Axela)

Kolejny dzień mijał tak samo jak inne. Poszedłem pod prysznic, gdzie wziąłem szybką kąpiel i wyszedłem. Usiadłem na łóżku i myślałem o wszystkim, a także o niczym. Dziwne to wszystko mi się wydaje. Bardzo dziwne. Andy i Basil byli w szkole. Nie długo mieli wrócić. Karin robiła obiad, gdy usłyszałem jej wołanie.
-Axel, zejdź na dół - krzyknęła.
-Idę!
Powoli zszedłem na dół i spojrzałem na nią.
-Pomożesz mi kochanie? -spytała.
-W czym?
-Robieniu lasagne? -spytała znowu.
-Dobrze. Pomogę...
Zacząłem jej pomagać robić obiad. Jak skończyliśmy, włożyliśmy ją do piekarnika. Akurat przyszli chłopacy z szkoły.
-Co na obiad? -spytał Basil.
-Właśnie-dodał Andy.
-Lasagne-odpowiedziała z uśmiechem Karin.
-Super - odpowiedzieli chórem.
-To idźcie umyć ręce, bo zaraz będzie.
-Dobrze tato - od powiedział Andy i pobiegł jak torpeda do łazienki, a za nim Basil.
Wyjąłem obiad z piekarnika i podzieliłem na porcje, oczywiście dokładki jeszcze zostały dla łasuchów. Przybiegli i usiedli przy stole, zaczęli powoli jeść ciepły, a raczej gorący posiłek.
Ja z Karin razem z nimi. Uśmiechając się do siebie, patrzyliśmy na szczęśliwe dzieci.
Jak skończyliśmy, dzieci pobiegły robić swoje zadania domowe.
Karin mnie wygoniła na górę do pokoju, a sama sprzątała bałagan. Położyłem się w łóżku i patrzyłem w ścianę.
-Peter już ma wszystko przygotowane- pojawiła się Alice z dupy..
-W sensie? - spojrzałem na ducha.
- To coś gorszego niż ostatnio- odparła.
-I co ja mam z tym zrobić?
-Właśnie nic, nie zrobisz.. -dodała.
-Wiem, jestem tego świadomy...
-Nie wiem jak Ci pomóc... -spojrzała na mnie.
-Tego nikt nie wie...
-Axel... -powiedziała.
-Co?
-Uważaj na siebie, proszę-po tych słowach zniknęła.
Patrzyłem w sufit, puściłem muzykę... Nawet nie wiem kiedy czas zleciał do wieczora. Dzieci spały wykąpane, Karin wyszła z łazienki i położyła się obok.
Puściłem piosenkę i dalej leżałem i myślałem.  On nas w końcu zabije...

(Z perspektywy Petera)

-Co to jest Grand, weź już powiedz...
-To jest kwas, który mu wypali organy... Zacznie od serca... Będzie płakać z bólu.. Wiesz czemu? -odparł Grand pytająco.
-Czemu?
-Bo to taki ból i pieczenie, jakby ktoś wyrywał serce... A najlepsze jest to, że umrze szybko jeśli nie znajdą odtrutki. -dodał Grand z uśmiechem...
-Oj Axel to nie koniec, nie w tym życiu...

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now