Skrywana prawda.

975 44 3
                                    

(Z perspektywy Axela) 

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Leniwie wstałem z sofy z rozczochranymi włosami i otworzyłem drzwi. To była Karin.
- Piszę i dzwonię do Ciebie od wczoraj a ty co? - powiedziała przerażona
- W ogóle jak ty wyglądasz?! - nakrzyczała na mnie
- Wejdź. - uspokoiłem napięcie
Weszła do środka usiadła na sofie i zobaczyła porozrzucane rzeczy po salonie.
- Ja to zaniosę do twojego pokoju i zrobię porządek a ty weź prysznic i się ogarnij - stanowczo powiedziała
Wyciągnąłem biały T -shirt  z komody spodenki zielone i skarpetki białe. Poszedłem pod prysznic. Brałem go dosyć długo. Po czym wysuszyłem włosy suszarką i ulożyłem na żelu. Poperfumowałem się i ubrałem. Bokserki zielone na szczęście wisiały na suszarce. Wyszedłem i położyłem się na łóżku.
Usiadła obok mnie, odłożyła torbę zdjeła bluzę i spojrzała na mnie.
- Będziemy spóźnieni do szkoły!  Jak ty się ubrałeś?! - znów podniosła ton
Nie dość, że ogłuchne przy Marku to jeszcze przy niej.
- Ja nigdzie nie ide.
- Dlaczego? - spytała
- Po prostu.
- Jak tam chcesz to zostaje z tobą- oświadczyła
-Dobrze
Położyła się obok mnie. Było jej dobrze bo ciężko jej było cokolwiek wymówić. Przytuliła się do mojej klatki piersiowej.
-Twoje serce tak bije szybko- stwierdziła
- Czyżbym ja tak na Ciebie działała? - dodała
-Może.
Usmiechnąłem się do niej całując w czoło. Leżeliśmy tak z dobrą godzinę.

( Z perspektywy Marka) 

-Gdzie jest Axel i Karin? - zapytałem.
-Pewnie u Axela się migdalą - rzekł Kevin
- Może zresztą ostatnio Axel nieźle obrywa od Super Techno, chodźcie już do szkoły- rzekł Jude. 
Wszyscy poszliśmy do szkoły. 
Zadzwonię do Axela po treningu.

(Z perspektywy Karin) 

Leżę w niego wtulona i ten zapach perfum mnie zniewala jeszcze te mięśnie. Kocham go.
-Axel czujesz ten zapach?
-Jaki? -spytał
- Jakby ktoś smażył kotlety.
- Ale Karin nikogo nie ma w domu więc to nie możliwe może jesteś głodna i Ci się wydaje. Zrobię Ci coś do jedzenia. -odparł
Nagle wszystko poczerniało mi przed oczami. I nic nie pamiętam.

(Z perspektywy Axela) 

-Karin! Ey!  To nie śmieszne!  - krzyczałem.
Przed chwilą mówiła o kotletach a teraz jest wiodka i blada co się dzieje jest nieprzytomna. Ona dostaje drgawek co ja mam robić?  Gdzie zostawiłem telefon?  Kurka blada.
-Karin? - otworzyła oczy
- Co się stało?-spytała z ledwością
-Nie za bardzo wiem, ale mi się wydaje, że miałaś atak padaczkowy. Czekaj przyniosę Ci wody.  Zadzwonić gdzieś? 
- Nie, woda wystarczy - odpowiedziała ledwo co
- Leż i nie wstawaj
Kiwnęła głową na tak.
Wyszedłem do kuchni.

(Z perspektywy Karin)

Pierwsze co ujrzałam to był mój książę mój anioł. Dobrze, że nie poszliśmy do szkoły.  Czemu tak długo nie wraca mam nadzieje, że jego słabe serce nie dostało zawału przeze mnie. Słyszę wraca.

(Z perspektywy Axela)

-Proszę przyniosłem Ci wodę i kanapkę z szynką, serem, sałata, pomidorem i ogórkiem bo przed atakiem mówiłaś o jedzeniu o kotletach.
- Dziękuję. -Napiła się po czym zaczęła jeść spoglądając na mnie smutnie
- Kochanie powiedz mi Ja Ci powiedziałem prawdę o swoim sercu teraz ty powiedz o co w tym wszystkim chodzi.
- Widzisz mam tętniaka, który powoduje u mnie czasami ataki padaczki. Gdybyś wtedy mnie nie obronił przed piłkami to by mogły mnie zabić - powiedziała cichutko
-Rozumiem czyli nie możesz się uderzyć w głowę zbyt mocno?
- No nie bo tętniak pęknie. - odparła
- Jestem na ciebie wściekły, ale i tak cię kocham.
Muszę ją chronić za wszelką cenę  choćbym miał umrzeć. Włączyłem film na który nie patrzyliśmy bo zajęliśmy się sobą. Zaczęliśmy się całować nagle jej język powędrował do moich ust a mój do jej. Jej ręką znalazła się pod moimi spodenkami na bokserkach na miednicy.  Moja zaś na jej piersi.  Położyliśmy się naprzeciw siebie twarzami i uśmiechaliśmy się do siebie. Złapałem ją za plecy krzyknęła na głos ała. Odwróciłem ją i podciągnąłem koszulkę i zobaczyłem siniaka na jej plecach nie jednego a kilka zrobionego pasem.
- Kto Ci to zrobił?
- Tata wrócił późno pijany do domu i wyżył się na mnie- powiedziała z łzami w oczach
- Za co? 
- Że mu nie pościeliłam łóżka- mówiła przez płacz
- Co za bydlak!  Dziś śpisz u mnie z mną!  -krzyknąłem a pięści mi się zacisneły.
-Dobrze Kocham Cie Axel
-Ja ciebie też księżniczko
Cały dzień spędziliśmy na filmach robieniu obiadu oraz kolacji.  Najdłużej zajmowaliśmy się sobą.  W nocy przytuliła się do mnie mocno.
- A chłopacy nie będą źli, że opuściłeś trening za niedługo turniej węży.- szeptneła mi do ucha
- Nie martw się to są przyjaciele zrozumieją,  nadrobię treningi a turniej wygramy.
- Trzymam za was kciuki kochanie. Dobranoc.
Pocałowała mnie w usta i zamknęła oczy.  Dobranoc wyszeptałem.

Zapraszam na kolejne części
A. Karolak

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now