Mój skarb Andy.

591 28 6
                                    

Witajcie czas zacząć maraton książki. Czas start! Rozdziały będą krótkie.

(Z perspektywy Axela)

Obudziłem się rano, właściwie Karin mnie obudziła. Poszedłem wziąć prysznic i ubrałem się.
Zeszliśmy na dół, zjedliśmy śniadanie wszyscy. Gdy Karin zaczęła skarżyć się na skurcze.
Na szczęście jej walizka, do szpitala była spakowana.
-Dobra pojedziemy, jak najszybciej.
-Stary ty wczoraj wyszedłeś z szpitala, pojedziemy razem, ja poprowadzę samochód. Julia i Natalie zostaną w domu. -powiedział Jude
Szybko się ubraliśmy, na dworze panowała zima. Rzuciłem kluczyki od samochodu Judowi i poszliśmy z walizką i Karin.
Pojechaliśmy jak najszybciej do szpitala. Wysiadając, wzięliśmy walizkę Karin. Poszliśmy na oddział, lekarz szybko ją przyjął i poinformował, że rodzi.

(Z perspektywy Juda)

Widziałem strach w oczach Axela, nie potrafił usiedzieć w miejscu.
- Stary będzie dobrze, będziesz ojcem.
-Wiem mam nadzieję, że się wszystko uda. -odparł
-Axel spokojnie.
-Ile taki poród może trwać? -spytał
-Nie wiem, nawet kilka godzin.
Usiadł i zaczął tupać nogami.
Nie wiedziałem czy mam się załamać czy śmiać.
Po pół godziny wyszedł lekarz i powiedział:
-No może Pan zobaczyć synka.
Axel wstał i poszedł do Karin.

(Z perspektywy Axela)

Wszedłem na salę na której była Karin, trzymała w rękach Andy'ego.
-Cześć kochanie, cześć Andy jestem twoim tatą.
-Wykapany Ty- dodała Karin
-Mogę wziąć go na ręce?
Dała mi go, przytuliłem go. 
Po 10 minutach oddałem Karin.
-Jest taki mały, będzie piłkarzem.
-Tak, będzie, jest zdrowy. -odparła moja ukochana.
-Ile będziesz w szpitalu?
-Trzy dni, będziemy -rzekła.
-Świetnie, kochanie jadę Julii powiedzieć, że mam syna.
-Dobrze. - powiedziała
Wyszedłem z sali, Jude spojrzał na mnie.
-I jak? -spytał
-Mam syna Andy'ego. A teraz jedziemy do Julii.

Pojechaliśmy do domu, dziewczyny stały jak na szpilkach.
-I jak, co tam- spytała Julia
-Mamy Andy'ego w rodzinie!
-Super! -krzyknęła
-Gratulację- powiedziała Natalie
-Więc otwieramy wino- powiedziałem, otwierając wino.
Każdy napił się wina, nawet Julia.

(Z perspektywy Petera)

-Grand, urodziła ta Karin.
-I dobrze. -odparł.
Pocałowałem go w policzek.
- Szajbusie poje*ało cię? -krzyknął
-Przepraszam, czułem że musiałem.
-Ja czuje, że muszę ci strzelić w łeb, a tego nie robię. -dodał Grand.
-A kto jeszcze jest najlepszy z naszej mafii?
-Eddie pedale - odparł

No dziś będą takie krótkie rozdziały, ale będzie jeszcze ich 3.

Ciąg dalszy nastąpi..
Zapraszam na kolejne części.
A. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now