Wybacz Ojcze.

637 32 4
                                    

( Z perspektywy Axela)

Wstałem rano i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie. Gdy już zjadłem, wyszedłem na miasto się przejść. Mark siedział w domu i kurował rękę,  Jude za kilka dni wychodzi z szpitala,  a Nathan za półtora tygodnia. Szedłem przed siebie z słuchawkami na uszach. Stanąłem na moście i spojrzałem w dół. Skrzywiłem się, powędrowałem po lizaka i dwa soki,  po czym poszedłem do szpitala. Winda była zepsuta, więc musiałem skorzystać z schodów. Wszedłem na salę do Julii.
-Witaj siostrzyczko.
-Axel! Braciszku! - wykrzyczała
Położyłem rzeczy na szafce.
-Jak się czuje moja księżniczka?
-Dobrze, tylko ja już chce do domu. -powiedziała
-Już nie długo, mała.
Uśmiechnąłem się do niej i ją pocałowałem w czoło.
Siedziałem u niej 2 godziny. Jak wyszedłem, ruszyłem w stronę, rzeki. Usiadłem na brzegu i wyrywałem trawę. Próbowałem dzwonić do Karin, lecz znowu nie odebrała. Telefon był wyłączony, tak jak od paru dni.
Zadzwonił mój Ojciec.
Musiałem wracać do domu.
Wszedłem do domu , siedział na krześle w kuchni. Spojrzał na mnie.
-Gdzie ty się podziewasz? -spytał
-Byłem u Julii i chwilę nad rzeką.
-Znajdź sobie wreszcie zajęcie.
Proszę to dla Ciebie. -podał mi pudełko.
Wyciągnąłem z niego nowy telefon i książkę o medycynie.
Spojrzałem na niego i na prezent.
-Dziękuję. Nie wiem co powiedzieć. Z jakiej okazji to?
- Od dziś siedzisz w domu i czytasz całą książkę, oczywiscie możesz wychodzić na treningi. Nic więcej.-odparł
Poszedłem z książką i telefonem do pokoju. Przełożyłem kartę SIM i przepisałem kontakty. Otworzyłem książkę i spojrzałem na nudne nazwy chorób, lekarstw i tym podobne. Zamknąłem ją i spojrzałem jak ojciec przegląda kartoteki pacjentów. Otworzyłem okno w pokoju i wyszedłem przez nie. Napisałem do Marka czy się spotka,tam gdzie trenuje. Szybko przybiegł.
- No hej Axel-rzekł
-Hej.
-Coś się stało? - spytał
-Ojciec. Dał mi zakaz wychodzenia z domu. Za to dał mi nowy telefon i książkę o medycynie, którą mam całą przestudiować.
-Fajny masz ten telefon. Chwila to jak ty wyszedłeś z domu?! - krzyknął Mark
- Przez okno.
-Peter Ci siedzi przecież na ogonie.-dodał
-O nie. Zapomniałem, mój Ojciec. Muszę do niego biec!
-Czekaj biegnę z Tobą!  -krzyknął, biegnąc za mną.
Drzwi są zamknięte, a ja kluczy nie mam przecież. Cały czas szarpałem za klamkę.
-Mark dasz radę wejść przez te okno za mną,  z tą chorą ręką?
-Nie wiem- odparł.
-A jak Cię wciągnę.
-To tak- odpowiedział
Wszedłem i wciągnąłem Marka. Cały dom był w demolcę.
-Tu leży -krzyknął Mark
Wbiegłem do salonu, Ojciec leżał na podłodze.
-Wybacz Ojczę, proszę obudź się. Mark dzwoń po policję i karetkę.
Evans dzwonił,ja żałowałem, że nie czytałem tej książki. Zobaczyłem strzykawkę z igłą, była pusta po jakiejś substancji.
Przyjechała karetka i policja.
Policja stwierdziła, że to było włamanie.  Pobiegłem z Evansem do szpitala. Ojciec leżał pod respiratorem.
-Panie doktorze, co to było w tej strzykawce?
- Silna trucizna- odpowiedział lekarz
-Ale przeżyje?
- Tego, nie mogę Ci obiecać- odpowiedział i poszedł.
Załamany schowałem twarz w dłonie...
-Axel twój tata ma dla kogo żyć, będzie dobrze - powiedział Mark
-Dzięki, idę uporządkować dom.
Poszedłem załamany.  Mark poszedł w drugą stronę.
Wszedłem do domu. Wszystko posprzątałem i się popłakałem.
Otworzyłem książkę.
,, Drogi Axelu! Wiem, że nie chcesz być lekarzem, ale chcę byś wiedział co robić,w razie jak komuś coś się stanie. Twój Tata"

Na końcu książki była kartka,  wyciągnąłem ją.
,, Jak Ci się podoba przedstawienie? To początek. Nie zostawia się okna otwartego, głupcze. Pilnuj Julii. Twój Peter. Do zobaczenia! Blaze 😉"

Byłem załamany to wszytsko moja wina.  Jestem debilem. Karin wróć....
Pomóż....

(Z perspektywy Karin)

Axelu kim jesteś?  Coraz bardziej chce Cię odnaleźć...

Piosenka którą, Axel puszcza pod nieobecność Ojca z tęsknoty za nim.

Zapraszam na kolejne części
A. Karolak

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now