Axel co z Tobą?

469 24 8
                                    

(Z perspektywy Karin)

Axel nie wychodzi z pokoju już okrągły tydzień. Nic nie chce jeść, tylko pije wodę. Jest smutny i patrzy w jeden punkt, mówiąc sam do siebie. Czy Ty kochanie masz depresję?

(Z perspektywy Axela)

Siedziałem na łóżku, gdy pojawiła się Alice.
-Hej. -powiedziała dziewczyna.
-Hej.
-Czemu siedzisz sam i się dąsasz- usiadła obok mnie, przeszedł mnie chłód jej duszy.
-A co mam robić?
-Chodź, pokaże Ci coś -uśmiechneła się
-Niby co?
-Zobaczysz, złap mnie za rękę. -dodała.
Złapałem jej rękę, poczułem jej dotyk. To było dziwne.
-Dobra idziemy - powiedziała
Znaleźliśmy się w miejscu, gdzie nikogo z moich bliskich z rodziny nie było.
-Mamy godzinę - powiedziała
-Jak to godzinę?
-Jak twoja dusza nie wróci do ciała, to umrzesz Axel - powiedziała.
-Jak to dusza?! Ty mi dusze z ciała wzięłaś?!
-Tak, bo chce Ci pokazać coś-powiedziała.
Szliśmy po ulicy, auta tu nie jeździły, widziałem pełno dusz.
-Do kogo, Ty mnie zabierasz?
-Do Billa - uśmiechnęła się.
Trzymała mnie za nadgarstek i szła z mną, jasną ulicą.
-Nic nie rozumiem. To mi się śni.
-Nie Axel. To wszystko się dzieje naprawdę. -dodała

(Z perspektywy Karin)

Weszłam do pokoju, Axel leżał i się nie ruszał. Zero oznak życia.
-Julia! Axel on..!
Julia wbiegła do pokoju, sprawdziła puls i oddech.
-Potrzebuje tych zastrzyków i kroplówkę z werflomem! -krzyknęła.
Szybko jej przyniosłam. Zrobiła zastrzyk Axelowi i podała mu kroplówkę. Siedziałyśmy przy nim.
-Mam nadzieję, że zadziała- powiedziała, zmartwiona Julia.
-Ja też.

(Z perspektywy Axela)

-Daleko jeszcze?
-Nie. Kawałek, a co? -spojrzała na mnie.
-A nic.
Na naszej drodzę stanął Billy.
-Hej Axel.
-Billy to Ty?!
-Tak, cieszę się, że wygraliście turniej. Wyrosłeś na mężczyznę, masz narzeczoną, dziecko i wspaniałych przyjaciół. -powiedział.
-Tak, ale Ciebie nie ma.
-Ja? Jestem cały czas tu! -dotknął mojej piersi.
-Chodzi ci o moje serce.
-Tak, czuwamy z Alice nad Wami, więc się nie martw. Proszę cię i tak się tu spotkamy kiedyś,więc nie masz co smutać-dodał
-Billy mi Ciebie brakuje!
-Wierzę. -przytulił mnie
-Alice, wracajcie na ziemię, bo rzeczywiście zostanie tu z nami- oznajmił.
-Co? Chwila, nie! Billy!
-Do zobaczenia Axel - pomachał mi.
-Wracamy. -rzekła Alice.
Nagle poczułem, jak się dostaje do swojego ciała.

(Z perspektywy Karin)

-Axel?
-Tak? -odparł
-Bracie - przytuliła go Julia.
-Mogłeś powiedzieć, że ostatnio źle się czujesz.
-Przepraszam - dodał
-Odpoczywaj i zostaw kroplówkę, aż spłynie do końca.
-Dobrze. -powiedział
Wyszłyśmy, by Axel się przespał.
Zeszłam na dół robić obiad. Andy spał, a Julia mi pomagała.

(Z perspektywy Axela)

-Już Cię podłączyli do kroplówki - powiedziała Alice.
-No tak.
-Nie przejmuj się- stała nade mną.
-Dobrze.
-Widziałeś Bille'go nie jesteś zadowolony? -spytała
-Jestem, jednak wolałbym, był obok.
-Takie życie. Poświęcił się dla Ciebie. -odparła.
-Będziesz mnie dobijać?
-Nie, przyjdę potem. Hejka-powiedziała i zniknęła.
-Super znów uciekasz jak tchórz.
-Ja to słyszę - usłyszałem jej głos.
Złapałem pilota od wieży stereo i puściłem muzykę.


(Z perspektywy Petera)

-Idziemy jutro na strzelicę?
-Możemy iść- dodał Grand.
-Tak, dawno nie strzelałem - powiedział Eddie.
-Pora się zabawić (Alice)
-Czemu ta szklana się rusza?
-Nie wiem? A co do spodni narobisz? -zaśmiał się Grand.
Nagle na cały głośnik, puściła się muzyka.
-Wyłączcie to!
-Nie da się cholera! -krzyknął Eddie
-Masz nawiedzony dom-dodał Grand.
-Czy tylko ja się boję?
-Tak. -Powiedzieli równocześnie.
Muzyka dalej grała.

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now