Tak długo na to czekałyśmy.

588 30 27
                                    

(4 miesiące później)

(Z perspektywy Karin)

Byłam już w 9 miesiącu ciąży, Axel się dawno obudził i mógł wrócić do domu. Właśnie dziś mieliśmy jechać po niego, do szpitala. Jude się ubierał, Julia też, a Natalie postanowiła zostać w domu. Jude chwycił kluczyki od samochodu i pojechaliśmy po Axela, do szpitala. Julia była podekscytowana.

(Z perspektywy Juda)

-Karin ty nie długo rodzisz.
-No tak. -odpowiedziała
-Axel jeszcze nie ma na tyle sił by mógł zostać sam. Zostaniemy u Was tak długo ile będzie trzeba.
-To dobrze - uśmiechneła się.
Jechałem dosyć szybko samochodem, aż dojechaliśmy na miejsce. Poszliśmy na salę Axela.
-Hej stary. Jak się masz?
-Jak widzisz. Już dobrze. -odparł cicho.
Lekarz przyniósł wypis i mogliśmy iść, a właściwie jechać.
Axel powoli wstał z łóżka. Widziałem jaką mu to trudność sprawia, w końcu dostał kulkę w żebra, która się dostała aż do płuc.
-Oprzyj się o mnie i o Julie.
Złapałem jego torbę z ubraniami, oparł się i powoli ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-Wiesz Axel, że już jestem w 9 miesiącu Ciąży - rzekła Karin.
-Wiem mówiłaś mi, na kiedy masz zaplanowany poród? -spytał swojej ukochanej.
-Za dwa tygodnie- odparła jemu.
-Dobrze, damy radę. -powiedział zmarnowany.
-Stary, my u was będziemy mieszkać tak długo jak będzie trzeba.
Uśmiechnął się, nie protestował.
-W ogóle słyszałem, że Natalie jest w ciąży. -powiedział
-Tak. Kto ci powiedział?
-Mniejsza, gratuluję. Syn czy córka? -spytał.
-Dwie córki i syn.
-Co? Czyli trojaczki-odparł zdziwiony.
-No tak.
Wyszliśmy z szpitala. Pomogłem Axelowi wejść do samochodu. Schowałem torbę, dziewczyny, weszły do środka. Odpaliłem samochód i ruszyliśmy.

(Z perspektywy Axela)

Czuje jak mi brakuje tlenu w płucach, a Karin za dwa tygodnie rodzi. Nie wiem jak dam sobie radę. Ledwo co żyje.
-Ey, co tak myślisz? -spytał Jude
-A nie wiem.
-Kochanie wszystko okej? -spytała Karin
-Tak.
-Axel, a jak już się będziesz dobrze czuł, to pójdziemy do kina? - spytała Julia
-Tak. Z Judem i resztą.
Wszyscy w momencie zalewali mnie pytaniami, co nie było dla mnie zbyt komfortowe.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, Jude zabrał moją torbę, zamknął samochód i pomógł mi wejść do domu. Wszyscy weszliśmy i zamknęliśmy drzwi. Dał mi kluczyki, które położyłem na szafce. Ciężko oddychałem, więc Jude odprowadził mnie do pokoju.
-Czegoś Ci potrzeba? -spytał
-Nie, po za snem. Dzięki stary, że jesteś z nami.
-Drobnostka - uśmiechnął się i poszedł.
Zamknąłem oczy, gdy nagle poczułem, jak ktoś się obok mnie kładzie.
-Nie bój się to ja i Andy-usłyszałem głos Karin.
Odwróciłem się twarzą do niej i spojrzałem na nią.
-Dlaczego Axel? -spojrzała na mnie.
Kompletnie nie wiedziałem o co jej chodzi.
-O co Ci chodzi Karin?
-Dlaczego mi nie powiedziałeś o mamie? -spojrzała na mnie.
Odwróciłem wzrok, nie chciałem by widziała jak mi spływa łza po policzku.
-Odpowiesz mi dlaczego? -znów zadała pytanie, chyba sobie nie odpuści.
-Po co miałem Ci mówić? Nie szukam litości, tylko prawdziwej miłości. Podziało się jak się podziało. Pewnie Julia Ci wszystko opowiedziała, dlatego wszystko wiesz. Wiesz wszystko, więc po co pytasz?
-Chce usłyszeć od Ciebie, dlaczego mi nie powiedziałeś prawdy. -powiedziała.
-Po prostu nie chciałem, skąd miałem wiedzieć jak zareagujesz.
Skończmy temat okej? Muszę się przespać.
-Dobrze kochanie - odparła.
Przytuliła się do mnie, włączyłem pilotem muzykę i zasnąłem.

(Z perspektywy Juda)

-Słyszysz Natalie tą muzykę?
-Tak.-odparła
-To znak, że poszli spać przy muzyce.
-Wiesz, jak wrócimy do domu... To też tak zacznij robić, bo to romantyczne- dodała.
-Dobrze, mój pingusiu.

(Z perspektywy Petera)

-Grand byłem dziś pod domem Axela!
-No i? -spytał bez entuzjazmu
-Jaki ja jestem głupi. On przez tyle miesięcy był w szpitalu!
-Dobra skończ pieprzyć i chodź tu- powiedział Grand.
-Co ty właściwie robisz?
-Truciznę dla takiego kolesia. Wiesz z innej mafii, załatwie go.-odparł
-Dobra, a co z Axelem?
-Jezu, ale się na niego napaliłeś. Jak jakiś gej. Nim się zajmiemy, potem. -rzekł
-Czyli kiedy?
-Czekaj, aż ich smarkacz urośnie-dodał
-No tak i ich wszystkich odstrzelimy.
-Ja się czasami zastanawiam, czy ty tylko udajesz debila czy nim jesteś. Jednak stwierdzam fakt, że jesteś. - powiedział Grand.
-Aaa dobra zamknij się...
-Nafaszerować cię ołowiem? Nie? To się zamknij! -krzyknął Grand i wyszedł z trucizną.
-Boże co, za pajac... Niestety, jeden z najlepszych z mafii, więc trzeba z nim trzymać. Zabijemy Karin, dzieciucha, Julie i Axelka.
Hahaha.

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
A. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now