Nigdy o Tobie nie zapomnimy.

625 32 2
                                    

(Z perspektywy Axela)

Obudziłem się o ósmej rano. Dziś mój Ojciec zostanie pochowany.
Ubrałem czarne ubrania i wszedłem do pokoju Julii.
-Widzę, że jesteś już ubrana na pogrzeb.
- Tak. W końcu to nasz Ojciec - odparła.
Karin weszła do pokoju Julii w czarnych ubraniach.
-Idę z wami. -rzekła
Uśmiechnęliśmy się z Julią.
-Dobra zjemy śniadanie i pójdziemy. 
Wszyscy poszliśmy do kuchni, zjedliśmy skromne śniadanie.
-Jesteście gotowe?
Kiwnęły głową na tak.
Wyszliśmy z domu, zamknąłem drzwi, otworzyłem samochód i pojechaliśmy.
Gdy dotarliśmy na miejsce dużo osób już się zebrało,  głównie przyjaciele Ojca z szpitala.
Ksiądz odprawił ceremonię. Położyliśmy wieniec, Julia wtuliła się do mnie. Przytuliłem ją wraz z Karin. Spojrzałem na grób nazwisko,, Blaze".Jednak to nie sen. Pomodliliśmy się za Ojca, obiecałem mu, że zajmę się Julią.
Każdy jego przyjaciel składał nam kondolencje. Wsiedliśmy do samochodu po dwu godzinnej ceremonii, załamani i ruszyliśmy.
Gdy podjechaliśmy pod dom otworzyłem drzwi i weszliśmy.
Otworzyłem dwulitrową  butelkę z wodą i zacząłem pić. 
- Axel to nie zdrowe pić tyle naraz - powiedziała Karin.
-Bracie dobrze się czujesz? Czemu ci się chce tak pić? - spytała
Wypiłem połowę butelki, po czym odłożyłem ją.
- To chyba z wrażenia.
Kierowałem się w stronę schodów, gdy znowu poczułem ten ucisk w klatce. Złapałem się za nią i upadłem.
-Axel! -podbiegła do mnie Karin, a za nią moja siostra.
-Mówiłam, że to przez tą substancję- dodała Julia.
- Jest okej. -skrzywiłem się, łapiąc za klatkę piersiową.
-Brałeś leki? -spytała Karin
-Tak.
Julia zaczęła odsłuchiwać moje serce stetoskopem.
-Hmm. Masz nagłe napady arytmii, dlatego upadasz i czujesz ból - powiedziała Julia
-Nic mi nie będzie.
Poszedłem do pokoju. Położyłem się w łóżku i czekałem, aż mi przejdzie.
-Przyniosłam Ci wody i kanapi. O matko jaki ty blady i masz sine usta!  W dodatku mokry! -wykrzyczała Karin
-Co jest? - spytała Julia
-Patrz na niego- odparła Karin.
-Nic mi nie jest, dziewczyny.
-Daj mu okład zimny na głowę, ja idę do książek o medycynie. Może coś znajde- powiedziała Julia.
Karin położyła mi okład na czole, był lodowaty.
-Chcesz coś jeszcze? -spytała
-Podaj mi laptopa.
Podała mi, a ja go otworzyłem i zalogowałem się na nasz serwer.
Karin położyła się obok mnie.

Max: Jak tam reprodukcja Nathan?
Nathan: Zarobisz w zęby Max.
Mark:  Spokój.
Kevin:  Oni są wkurzający już, to sprawa Nathana, Max.
Jude: Właśnie.
Axel: Hej. Nie ma już Dextera na serwerze?
Mark: Hej. Sam się usunął.
Axel:  To dobrze.
Jude:  Jak się czujesz?
Axel:  Dobrze.
Mark:  No Axel byle daleko od noszy hah.
Axel:  A no.
Jude:  W ogóle jak tam z Julią.
Axel:  Lepiej niż było.
Mark:  Wszystko się ułoży.
Kevin:  Ja nie w temacie.
Max:  Jak zwykle.
Kevin:  Nie prowokuj.
Axel:  Dobra Mark ty sobie ich uspokuj, ja spadam. Pa.
Mark:  Okej. Pa.

Zamknąłem laptopa i spojrzałem na Karin.
- Idź się zapytać Julii na co ma ochotę na obiad.
-Okej- odparła
Wstała i powedrowała do pokoju obok.
- Julia mówi, że Ty jako jedyny potrafisz zrobić risotto takie jak Ojciec i ma ochotę na to.- powiedziała Karin
Wstałem, zdjąłem okład i powędrowałem do kuchni.
Zajrzałem do lodówki, nie mamy wszystkich składników. Wróciłem do pokoju po kluczyki do auta.
- No ciebie chyba do końca porąbało! -krzyknęła Karin
-Do sklepu muszę jechać.
-Nie w takim stanie! - wykrzyczała
- Ale nie mamy wszystkich produktów.
- To nie znaczy, że masz się kur..  Zabić!  - krzyczała dalej
-Możesz nie klnąć?
-Nie, nie mogę. Bo teraz zachowujesz się jak nie rozważny dzieciuch. - odparła.
Do pokoju weszła Julia, spojrzała na nas.
- Co to za krzyki? - spytała moja siostra
-Ten kretyn chce jechać autem do sklepu po produkty!  - krzyknęła Karin.
-Jejku, dorośli są czasami jak dzieci. Axel daj mi listę zakupów i pieniądze pójdę tu na róg do sklepu i kupie- odparła Julia
-Ale Julia.
-Nie ma, ale. Axel.- dodała Julia
-No dobra.
Napisałem jej listę i dałem pieniądze.
- Dobra za 15 minut jestem z powrotem. - odparła Julia
Wyszła.

(Z perspektywy Petera)

-Patrz Teddy, dobrą passę mamy!  Julia idzie sama!  Łapiemy ją!
-Co chcesz z nią zrobić? -spytał młodszy brat.
-Martwisz się? Zabić. W ten sam sposób jak jej Ojca. Tyle, że tym razem to Ty zrobisz! 
- Dobrze bracie! Jedyne co jest nam pisane to zabijanie! - odparł Teddy.
Złapali Julię od tyłu i zaciągneli do pierwszej lepszej uliczki, przybijając nożami do ściany.

(Z perspektywy Julii) 

Ostatnie co zdążyłam to wysłać SMS, Axelowi z przemieszczającą się lokalizacją i S. O. S.

(Z perspektywy Axela)

-Karin patrz SMS od Julii, mówiłem, że to głupi pomysł. Dzwonię do Juda, Marka i Nathana.

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części
A. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaWhere stories live. Discover now