Tacy sami,aż po wieki.

425 21 0
                                    

(Z perspektywy Axela)

Wstałem rano, ubrałem się i zszedłem zrobić wszystkim śniadanie. Po 20 minutach zeszła Karin z Andy'm na rękach, za nią szła Julia. Karin na karmiła Andy'ego papką dla dzieci, a sama zjadła śniadanie. Talerze i brudne rzeczy dałem do zmywarki, po czym ją uruchomiłem. Wróciłem do pokoju i spojrzałem na zegarek. Już ta godzina.. Zabrałem się za sprzątanie domu, Julia za naukę, a Karin zajmowała się naszym potomkiem. Gdy skończyłem, zabrałem się za robienie obiadu, ponieważ zbliżała się pora obiadowa. Jak skończyłem, zaniosłem każdemu do pokoju.
Andy spał najedzony i przewinięty w łóżeczku, w pokoju. Zjedliśmy obiad, a ja położyłem się w łóżku.
Karin położyła się obok mnie.
-Może puścisz jakąś piosenkę? -spytała
-Nie głupi pomysł..
Chwyciłem pilota od wieży stereo i włączyłem muzykę.

(Z perspektywy Juda)

Położyłem się w łóżku i patrzyłem w sufit, obok mnie położyła się Natalie.
-Uspałam dzieci do snu, możemy teraz pobawić się -rzekła
-A w co?
Rzuciła się na mnie i zaczęła mnie całować i ściągać z mnie ubrania. Szybko zaczęliśmy się kochać przy naszej ulubionej muzyce.

(Z perspektywy Nathana)

Właśnie kochaliśmy się z Katie, gdy usłyszeliśmy płacz dziecka.
-No teraz twoja kolej Kochanie, idź ją uspokój- rzekła
Ubrałem się i poszedłem do pokoju Molly. Zacząłem ją nosić na rękach i kołysać. W końcu puściła na mnie pawia i zasnęła.
-I jak ci poszło? -spytała Katie
-Molly puściła na mnie pawia.
-Haha, wrzuć koszulkę do prania.-powiedziała rozbawiona.
Mnie to wcale nie bawiło. Byłem poirytowany, wrzuciłem koszulkę do prania i szybko wróciłem do Katie. Zacząłem ją całować.
-Masz piękne oczy.
-Też cię kocham Nathan-pocałowała mnie i się położyła.
Puściłem cichą i romantyczną muzykę.

(Z perspektywy Marka)

Nie mogę się doczekać nowego członka rodziny. Ciekawe czy to będzie syn czy córka.
-Kochanie połóż się, nie przemęczaj się!
-Mark! Dbasz o mnie jak o jajko, które nie może się strzaskać -odpowiedziała.
-Jesteś w ciąży i muszę o Ciebie dbać.
-Dobra uspokuj się Mark - dodała
Poszła do pokoju się położyć, a ja sprzątałem cały dom i robiłem obiad. Przy swojej ulubionej muzyce.

(Z perspektywy Petera)

-Ehh Grand, ile mam jeszcze czekać by im odstrzelić łby?
-Aż smarkacz skończy 12 lat. -odparł
-No to sobie poczekasz -dodał Eddie
Dałem buziaka Grandowi w policzek.
-Teraz to przesadziłeś! -wycelował w mnie pistoletem.
-Stój, a zasady! -zasłonił mnie Eddie
-Ehh, głupie zasady- dodał Grand
Eddie do mnie podszedł, złapał mnie i powiedział jedno słowo.
Dobranoc.

(Z perspektywy Granda)

-Wiecznie go będziemy razić paralizatorem?
-A mamy wyjście -powiedział Eddie, kładąc Petera na łóżku.
-W sumie to nie.
Wlaczylem muzykę i spojrzałem na Eddie'go.
-Nie wiem, szajba mu odbija.
-Trudno, będzie dostawał prądem - zaśmiał się
Muzyka leciała na głośnikach, wszystkie drzwi w mieszkaniu trzęsły się od basów.


Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz