60

1.1K 100 162
                                    

3 stycznia

Adrianna

Me: No to ten

Me: Wróciłam

Me: Cała, ale niezbyt zdrowa

Andi: Ojjjjjj

Andi: Jak się czuje moje booboo? 😷

Jak on mnie właśnie nazwał?

Nazwał mnie swoim ,,boo boo"?

Chyba się zaraz rozpłynę z radości.

Me: jcjfnaejojfojefoefefnfjnfj

O cholera. Chyba nie powinnam aż tak się ekscytować.

Trzeba to jakoś załagodzić

Me: Nie wiem, czy bardziej czuję motylki w brzuchu

Me: Czy może raczej cringe

Andi: Ha ha

Andi: Zabawne

Andi: Ja i tak swoje wiem

Andi: Ale nieważne

Andi: Więc jak się czujesz?

Andi: I jak ci się podobał w ogóle wyjazd? 

To były zdecydowanie najlepsze cztery dni mojego życia. Szkoda jedynie, że tylko cztery.

Me: A weź

Me: Turnieju Czterech Skoczni to nawet nie jestem w stanie opisać słowami

Me: Po prostu magicznie

Me: Ten mamut z Oberstdorfu też niesamowicie robił wrażenie

Me: No i ta nasza wymiana śliny w Nowy Rok też była spoko

Andi: Spoko?

Andi: Spoko?!

Andi: Tylko spoko?

O mało nie wybucham śmiechem.

Me: Następnym razem postaraj się bardziej huehuehuehue

Andi: -_-

Andi: Ty nawet chora potrafisz być sarkastyczna

Me: Jaka sarkastyczna

Me: No nie oszukujmy się, fajerwerków nie było

Andi: Jak nie było

Andi: A co na niebie było

Andi: Latające laczki Tandego?

Ty, no fakt.

Me: ...

Me: Nevermind

Me: A CO DO CHOROBY

Me: To po pierwsze, było mnie całować w środku

Me: Skoro już tak bardzo chciałeś

Me: Debilu

Me: Po drugie, trzecie, czwarte i tak dalej

Me: Od samego widoku witaminy C mam mdłości

Me: Nie mogę patrzeć na kolor żółty czy pomarańczowy

Me: Mam witaminę C w każdej możliwej postaci – tabletki do ssania, tabletki musujące, pomarańcze, herbata z cytryną, a nawet kapusta kiszona

#disconnected || andreas wellingerWhere stories live. Discover now