#36

779 50 10
                                    

Jules stała przez chwilę po prostu patrząc się na Natashę. Reszta drużyny robiła to samo. Tony odwrócił wzrok od nastolatki, wlepiając go w rudowłosą. Nawet Clint przestał uśmiechać się nerwowo. Teraz jego wzrok był kamienny. Nikt nie zauważył kiedy do pomieszczenia weszła Wanda, ale ona teraz również wpatrywała się w Natashę z niedowierzaniem w oczach. Musiała słyszeć wystarczająco. Jedynie Leo pozostał przy zdrowych zmysłach i nie odsuwał się od Jules nawet na centymetr, pozostając w tym samym miejscu, w którym stał. Znał dziewczynę równie dobrze jak siebie samego (może nawet lepiej) ale w tamtym momencie naprawdę nie wiedział do czego była zdolna. Zwłaszcza kiedy w grę wchodził alkohol i morfina. 

Natasha wyglądała jakby rozpadła się od środka. I nie starała się nawet tego ukrywać. Po jej twarzy powoli zaczęły spływać łzy, a po minach drużyny Leo zorientował się, że musiał to być pierwszy raz, kiedy widzieli ją płaczącą. Romanoff wydawała się być istotą ze stali, pewnie dlatego Leo miał tak wiele oporów w kontaktach z nią, ale mimo wszystko teraz było mu jej tak strasznie żal. Nie zasłużyła na wzrok, jakim Jules ją obdarzyła. Chyba nikt na niego nie zasłużył. 

- Co?

Głos Jules był ochrypły jak nigdy wcześniej. Nie mamrotała tak, jak wcześniej. Wyglądała na zupełnie trzeźwą. Leo zbliżył się jeszcze trochę do dziewczyny, żeby w razie czego zareagować na... no właśnie, nie wiedział na co. 

- Jules, ja naprawdę chciałam ci powiedzieć - Natasha popatrzyła na nią.

- Chciałaś mi powiedzieć? CHCIAŁAŚ mi powiedzieć. Zobaczcie ją. Jak miło z twojej strony, Natashko. 

Steve popatrzył na Jules, która nagle wybuchnęła głośnym śmiechem. Nie mogła się opanować, śmiejąc się tak głośno, jak jeszcze nigdy. Musiała się złapać ściany, żeby nie upaść. Śmiać się przestała tak szybko, jak zaczęła. Spojrzała z powrotem na Natashę. I nikt nie zdążył zareagować. 

Jules rzuciła się przez stół, który ją dzielił od Rosjanki. Przeturlała się tak, jak mentorka wcześniej ją nauczyła i złapała ją w pasie. Obie upadły na ziemię z głośnym hukiem, bo dziewczyna strąciła łokciem wazon z kwiatami, który roztrzaskał się na podłodze. Tony krzyknął, a Clint pomógł Leo wstać, ponieważ chłopak przewrócił się popchnięty przez blondynkę. Steve już zaczął rozdzielać obie kobiety, ale Jules odepchnęła go. Była równie silna jak Rogers, co gwarantowała jej metalowa proteza. Tony zaczął pisać coś szybko na telefonie, żeby następnie przywołać części swojej zbroi. Clint i Leo ruszyli na pomoc Steve'owi, któremu nie szło najlepiej. We dwoje złapali Jules za oba ramiona i podnieśli ją wysoko, z dala od Natashy, której pomógł wstać Steve. Z rozciętej wargi leciała jej krew. Steve złapał ją delikatnie za brodę i podsunął jej twarz w stronę światła, ale ona wyrwała się i podeszła do Bartona i Denvisa, którzy wciąż próbowali uspokoić wierzgającą Jules. Kobieta zbliżyła się, próbowała chyba coś powiedzieć do dziewczyny, ale ta krzyczała tak głośno, że nie mogli nic usłyszeć. Na nieszczęście to nie kto inny, a sama Natasha szkoliła Jules, więc ta z łatwością wykręciła się i znów złapała Natashę. Popchnęła ją mocno na ścianę, a kobieta uderzyła o nią tak mocno, że aż odebrało jej dech.

- Powiedz, Natasho, co czułaś kiedy patrzyłaś na płonący dom moich rodziców? Co czułaś, kiedy odbierałaś im życie?

Za każdym słowem szedł cios i ciche pojękiwania Romanoff. Steve i Clint podbiegł do nich, bo Natasha ledwo trzymała się na nogach, przyparta do ściany przez młodszą dziewczynę. Ale tym co najbardziej przeraziło Steve'a było to, że Natasha nawet nie próbowała się bronić. Nie uniosła rąk, żeby się zasłonić, nie wyrwała się jej, mimo że z łatwością mogła. Ale przyjmowała kolejne ciosu, pozwalając się katować wściekłej Jules. Rogers złapał dziewczynę za tył koszulki i odrzucił ją tak mocno, że dziewczyna przeleciała na drugi koniec pokoju. Koszulka rozerwała jej się na plecach i wzdłuż ramienia, a ona sama całym ciałem uderzyła w ścianę po przeciwległej stronie i upadła na kolana. Leo podszedł do niej, starając się ją podnieść z ziemi. Przytrzymał ją i mocno przytulił szepcząc na ucho, ale ona nie miała zamiaru go słuchać. Odepchnęła Leo, a on upadł uderzając czołem w stół. Na twarzy Jules przez chwilę wymalował się strach, ale kiedy zobaczyła, że Leo podnosi się z głośnym jękiem znów rzuciła się na Natashę. Alkohol i morfina tak bardzo stłumiły jej racjonalne myślenie, że żadne argumenty czy prośby do niej nie docierały. Steve odwrócił się, a Tony rzucił mu jego tarczę. Przez pokój poniósł się głośny zgrzyt, kiedy metal tarczy zetknął się z metalem protezy. Siła odrzuciła Kapitana do tyłu. Wanda próbowała przygwoździć Jules do ziemi swoimi mocami, ale dziewczyna przejęła część jej mocy, tak jak Maximoff kiedyś ją uczyła, i odrzuciła zarówno Wandę jak i Starka na drugi koniec pokoju. Maximoff upadła na Leo, znów zwalając go z nóg. 

New HeroesWhere stories live. Discover now