»Chapter-61«

5.5K 281 17
                                    

Zdziwienie — stan zaskoczenia wywołany czymś nieoczekiwanym, niezwykłym.

Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami. Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w nie kończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach.

Powyżej zdefiniowałam w myślach co to znaczy zdziwienie. Ja oprócz tego jestem jeszcze przestraszona i to bardzo. Co do cholery Harry robi w mojej sypialni?

- Co tu tutaj robisz? - podnoszę głos. Ten tylko rzuca mi jedno spojrzenie ze śmiechem i pada na łóżko. Rozciąga się, mrucząc przy tym. Unoszę zdziwiona brwi, nie wiedząc co dalej robić.

- Śpię. - odpowiada mi  a ja wywracam oczami.

- Przecież widzę. 

- To po co pytasz?

Wypuszczam rozdrażniona powietrze i opieram się o komodę.

- Wyjdź. - mówię prosto z mostu.
Dotykam moich skroni i delikatnie je rozmasowuję. Głowa boli mnie jak cholera.

- Bella? - głos Harrego wyrywa mnie z zamyślenia. - Zawieszasz się. Czyżby Zayn się tobą znudził?

- Nie. Idź stąd.

- Hm, ciekawe. - mówi sam do siebie Harry - To trochę dla mnie dziwne, że nie spotkałem go w zamku. Przechadzałem się po całym jego królestwie, ale jak widać nie pilnuje go.

- Pilnuje.

- Nie, kochanie. Nie pilnuje. Gdyby jednak tak było, ja nie dostałbym się tutaj.

- Harry wyjdź. Tak będzie lepiej dla ciebie. Zayn cię nie zobaczy i obejdzie się bez kłótni, czy w najgorszym przypadku rękoczynów. - tego boję się najbardziej. Złość Zayna jest straszna, nie da się jej pohamować. Z resztą tak jak i Harrego, on też potrafi być bardzo zły. On i Zayn to niebezpieczne połączenie, więc staram się trzymać ich jak najdalej od siebie.

- Zayn przesiaduje u naszej kochanej mamusi. - mówi, a jego słowa ociekają jadem. - Nie sądzę, aby zwrócił na ciebie uwagę podczas jej pobytu.

- Jest pobita. Potrzeba jej wsparcia, troski i opieki.
Jestem zdziwiona tym, że Harry wie o pobycie Trishy tutaj.

- Gówno prawda. Dobrze wiesz, że nic jej nie jest, a Zayn jest jebanym mami synkiem. Nie oszukuj się skarbie, że to przez troskę.

- To nieprawda. Nie wiesz co mówisz. 

- Nie kochanie, ja dobrze wiem co mówię, tylko ty jeszcze nie widzisz jak Zayn zachowuje się w stosunku do naszej matki. Kiedy się pojawia, ty spadasz na drugi plan.

- I co w związku z tym? Co ja mam zrobić? - to pytanie opuszcza moje usta, szybciej niż nad nim się zastanowię. Harry otwiera oczy i spogląda na mnie.

- Mogę zawieźć cię na Dobrą Stronę. - proponuje.

- O nie, nie, nie, nie, nie. Na pewno nie. - zaprzeczam szybko wybijając ten pomysł daleko stąd.

Chyba jest idiotą myśląc, że dam się nabrać na takie tandetne sztuczki. Ja niewinna Bella uwierzę wielkiemu Harremu, a potem okaże się, że mnie porwie i zabije.

- Przecież cię nie tknę. - jęczy.

- Nie mam pewności.

Chodzi tu o strach. Boję się Harrego, co może mu strzelić do głowy.

- Jesteś z nim zaręczona, a sąd ogłosił, że do niego należysz. To chyba  wystarczy, bym cię nie ruszył, co nie?

- Skąd wiesz, że jesteśmy zaręczeni?

- Ściany mają uszy.

Wzdycham sfrustrowana, a on wstaje.

- Przemyśl to. - mówi mi.

- Nie, nie będę tego przemyślać. Zostaję z Zaynem.

- Jak chcesz. - podnosi swoje ręce w geście obronnym. - Ale jakbyś zmieniła zdanie, co zadzwoń ty dzwonkiem. - stawia na komodzie, malutki niebieski dzwoneczek.

- Nie potrzebuję tego. 

Nie słucha mnie i rzucając mi spojrzenie, wylatuje z okna.

                                                                *  *  *

< Następny dzień >

Zayn dzisieszej nocy dalej ze mną nie spał. Powoli zaczyna mi się tu nudzić. Przecież mogę zwariować. Ja i 4 ściany. Nikt więcej. On siedzi cały czas ze swoją matką, a ja jestem poszkodowana. Oczywiście nie jestem zazdrośnicą. Uważam jednak, że bardzo przesadza z opiekowaniem się nią. Nic poważnego jej nie jest, a siedzi tam jak ten kretyn. Nie nudzi mu się? Ciągłe ślęczenie nad nią?

Wzdycham i udaję się do łazienki. Kąpię się i przebieram w nową suknię. Czeszę włosy, a następnie je suszę.

Zastanawiam się nad zachowaniem Zayna i słowa Harrego, lekko mną wstrząsnęły, bo jak nie patrzeć zachowuje się tak jak on mówił. Ja idę na drugi plan, nie zwraca na mnie uwagi, jakbym w ogóle nie istniała.

Czuję się źle z myślą, że jestem zazdrosna o jego matkę, ale nic na to nie poradzę. Ciekawe co by zrobił gdybym teraz nagle zniknęła. Poszedłby mnie szukać? A może zostałby z matką? Jedno jest pewne, z pewnością by tego nie zauważył. Mogliby mnie teraz zgwałcić, albo zabić, a on nawet by nie zareagował, ponieważ tego by nie zobaczył.

Wychodzę z pokoju i udaję się do jadalni. Ku mojemu zdziwieniu, Zayn już tam jest i je. Beze mnie. Nawet mnie nie zawołał.

- Hej. - uśmiecham się do niego i nachylam się by pocałować go w policzek. Robię to, ale ten pozostaje niewzruszony.

- Hej. - mówi obojętnie, a ja powstrzymuję palące łzy, które chcą spłynąć po moich policzkach.

Siadam obok niego przy stole, a gosposia przynosi mi śniadanie. Nie mam apetytu. Chcę tylko dowiedzieć się od Zayna kiedy skończą się te wszystkie kłopoty i czy w ogóle ma zamiar je rozwiązać. Kiedy weźmiemy ślub, nie wspominając już o dzieciach. Boję się, że zechcą nas rozdzielić, ale on w tej chwili ma to gdzieś. Jestem nawet gotowa mu się oddać. Zajść w ciążę i żyć z nim długo i szczęśliwie. Chyba, że on już tego nie chce.

Nagle wstaje i jak nigdy odnosi swój talerz do kuchni. Jego szczęka jest napięta, tak jak  wszystkie jego mięśnie. Nie wiem dlaczego znowu jest zły.

- Zayn... - zatrzymuję go gdy znowu chce się udać w kierunku pokoju swojej matki.

- Czego? - odwraca się do mnie ze złością.

To już nie jest ten sam Zayn.

- Chcę pogadać. 

- O czym? Jeśli o twoim ojcu to kurwa zapomnij, rozumiesz? Nigdzie nie jedziesz. Dotarło?

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz