»Chapter-19«

7.4K 368 10
                                    

- Dobrze wiesz, że nie jesteś mi obojętna. - szepcze żarliwie, aż uginają mi się kolana. Wdycham jego zapach, nie mogąc się nim nacieszyć. Zaczyna całować mnie po szyi. Muszę zaciskać usta, aby nie jęknąć. Obracam głowę tak, by miał do niej lepszy dostęp . Znowu ją ssie, przegryza, kąsa..... - No dalej kochanie - mruczy - Jęcz dla mnie. - jego pocałunki przechodzą na linię mojej szczęki, a następnie do ust. Jego dłonie zjeżdżają w dół do zapięcia moich spodni. Łapię jego ręce kiedy chce je rozpiąć. Mruczy coś niezrozumiale i znowu zaczyna całować moją szyję.

- Bella. Twój ojciec cię woł...... ou. - momentalnie sztywnieję, gdy słyszę głos Caroline wchodzącą do mojego pokoju. Próbuję ode pchać Zayna, ale ten stoi nieugięty. 

- Czego kurwa? - syczy w jej stronę, a ja  próbuję zdjąć jego ręce  z mojej talii. 

- Ammmm..... nie chciałam wam przeszkadzać...e.... no...y...

- No wysłów się wreszcie - syczy rozdrażniony, a ja mam ochotę go kopnąć. Ona naprawdę nie wie co ma powiedzieć.

- Bella, twój ojciec cię... cię... cię woła - mówi w końcu i wychodzi. Jeszcze przez chwilę patrzę w to miejsce gdzie stała, a następnie wracam wzrokiem na Zazę.

- Muszę iść  i ty też - stwierdzam.

- Ucieknij ze mną. - szepcze.

Moje oczy podwajają swoje rozmiary. 

- Zayn, nie. Tak nie można. - śmieję się nerwowo.

- Wszystko można, tylko trzeba chcieć. - przypatruję się mu przez chwilę zafascynowana tym pomysłem, ale wracam do przykrej rzeczywistości.

- Nie, Zayn. Ty już dawno powinieneś znajdować się na swoim kontynencie. Proszę cię, idź już. - nie wierzę w swoje słowa. Jakaś część mnie nie chce by odchodził. Nie chcę wracać do mojego monotonnego życia.

- Dlaczego, karzesz mi odejść? - pyta przypatrując się mi. 

- Tak będzie lepiej dla ciebie i dla mnie. Poza tym mam świadomość, że czeka na ciebie dziewczyna, albo ona której nie jesteś za bardzo wierny.

Od zawsze zastanawiałam się ile lat może mieć Zayn. Wglądał na wiek podobny do Lancelota, czyli 27, a to już powinno o czymś świadczyć.

- Wiesz, mocno zastanawiam się nad małżeństwem - mówi i zakłada mi kosmyk włosów za ucho. Marszczę brwi.

- Z kim? Może znam? - lekko złagadzam atmosferę.

- Taka jedna, nie znasz. - marszczy brwi i spogląda na swoją klatkę piersiową ściągając z niej naszyjnik, na którym wisi nabój. Chyba sztuczny. - Weź go - mówi  i zakłada mi na szyję - Mam nadzieję, że szybko o mnie nie zapomnisz.

- Jakżebym mogła. - prycham, na co wywraca oczami.

- Lepiej dla ciebie bym jak najszybciej wyjechał, nie żaryję.

                                                                                      *  *  *

< Kilka dni później >

- Bella? Mogę wejść? - dobiega mnie głos zza drzwi.

- Tak. - mówię cicho. Po chwili drzwi się otwierają i widzę Mię. Przynosi mi tacę z jedzeniem.

- Nie chcę jeść - jęczę.

- Codziennie tak  mówisz. Musisz jeść. Chcesz mi się rozchorować? - słyszę jak jej telefon dzwoni, a następnie przeprasza mnie i odbiera. 

- Kiedy wrócę, jedzenia ma już nie być - szepcze i z telefonem przy uchu wychodzi. 

Nie mam ochoty na jedzenie.

Wstaję i udaję się do łazienki. Kiedy wracam zauważam, że na moim łóżku siedzi Harry.

- Co ty tutaj robisz? - pytam zszokowana, jednocześnie czując ulgę, że jednak żyje.

- Ciebie też miło widzieć. - uśmiecha się.

Od razu przypomina mi się jak mnie okłamał i oszukał.

- Czego chcesz? - pytam niemiło.

Myśli, że przyjdzie teraz do mnie i będzie wszystko okej?

Nie. Na pewno nie. Dużo lepiej mi było, kiedy tu nie przychodził.

- Odczep się ode mnie.

- Bo widzisz skarbie - wstaje i podchodzi do mnie - Nie mogę.

- Dlaczego?

- Masz znamię - i znowu to cholerne słowo. O co z nim chodzi?

- I co z nim?

- Gdy ktoś cię zabije i napije się twojej krwi, będzie nieśmiertelny. - jego słowa dopiero po chwili uderzają we mnie jak wielki tir. Blednę. On chce mnie zabić. Nie Zayn.

- Co? - szepczę zszokowana i odsuwam się najdalej jak mogę. On idzie za mną i chwyta wazon z szafki. O mój Boże. Co on chce zrobić?!

- Wybacz - szepcze i uderza mnie znienacka w tył głowy. Padam na ziemię i od razu tracę przytomność.

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz