2.27

371 35 14
                                    

Clair siedziała na łóżku w swoim pokoju i płakała. To było jedyne co była w stanie robić. Była już zmęczona, ale miała to gdzieś. Czasami w jej głowie pojawiała się myśl żeby wyłączyła człowieczeństwo, ale nie mogła tego zrobić ze względu na dziecko i rodzeństwo.

Zamknęła oczy i opuściła głowę na dół

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zamknęła oczy i opuściła głowę na dół. Jej policzki były mokre od łez. Oczy mocno opuchnięte. Nie miała już siły płakać. Jej serce było zranione. Jak ona cała. Po raz pierwszy od dłuższego czasu się zakochała i od razu zawiodła. Zrozumiała, że nigdy nie będzie mogła zaznać szczęścia. Najwyraźniej nie było jej to pisane.

Nagle do pokoju wszedł Kol. Mogła się spodziewać każdego, ale nie jego. Nie widziała go od kilku dni. Ciągle gdzieś znikał choć domyślała się gdzie.

-Znowu płaczesz, siostrzyczko. -Stwierdził, opierając się ramieniem o framugę drzwi. Clair jedynie krótko na niego spojrzała ze łzami w oczach. -Co się stało? -zapytał cicho. Podszedł do łóżka po czym na nim usiadł.

-Na pewno już wiesz skoro tutaj jesteś. -Mruknęła słabym głosem.

-Ta, słyszałem.

-Dlaczego, Kol? Dlaczego coś musi pójść nie tak? Zawsze gdy jest choć przez chwilę dobrze to coś musi to zepsuć. -Powiedziała zapłakana.

-Nie wiem, Clair. Naprawdę nie wiem, ale... ale sądzę, że prawdziwe szczęście kiedyś samo do ciebie przyjdzie. I przekonasz się, że kiedyś będziesz się śmiała z tych obecnych chwil. -Powiedział, patrząc na podłogę po czym podniósł głowę, spoglądając na nią.

Clair patrzyła na brata ze zdziwieniem i łzami w oczach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Clair patrzyła na brata ze zdziwieniem i łzami w oczach. Nigdy by się nie spodziewała, że to właśnie on powie jej coś takiego i to on będzie ją pocieszał. Kol zawsze był wyluzowany, rozrywkowy, ale jednak potrafił był poważny gdy sytuacja tego wymagała chociaż to się rzadko zdarzało. Słowa brata podniosły ją na duchu. Sprawiły, że poczuła się odrobinę lepiej.

-Dziękuję, Kol. -Szepnęła.

-No chodź już tu do mnie. -Powiedział rozbawiony, wystawiając w jej stronę ramiona.

Clair uśmiechnęła się lekko. Przysunęła się do brata i wtuliła w niego mocno. Potrzebowała teraz tego. Wsparcia drugiej osoby. Oni oboje tego teraz potrzebowali. Oboje cierpieli przez miłość.

~*~

Tym razem to kobieta przyszła do niego. Nie byli umówieni, ale miała coś ważnego mu do przekazania. Chciała podzielić się z nim tym czego się dowiedziała.

-Nie spodziewałem się ciebie tutaj. -Powiedział wampir gdy ją zauważył. Siedział właśnie na kanapie i pił whisky.

-Nie byłoby mnie tutaj gdyby nie to czego się dowiedziałam. -Skomentowała kobieta.

-To mów czego się dowiedziałaś. -mruknął mężczyzna.

-Miałam wizję, w której widziałam jak jej dziecko cię zabija.

-Chcesz powiedzieć, że ten bachor będzie moją zgubą? -zapytał wściekły. Wstał i rzucił szklanką z alkoholem o ścianę. Odłamki szkła spadły na ziemię. -Nie boję się tego bękarta. Co mi może zrobić takie dziecko? -zakpił.

-Zabić. -Powiedziała cicho.

-Ja zabiję je pierwszy. -Warknął po czym znikł.

~*~

Tatia zeszła na dół i weszła do salonu gdzie spotkała swoją kopię. Domyśliła się, że to kolejny sobowtór. Klaus już jej wszystko opowiedział. Na początku była w szoku. Nie potrafiła tego pojąć, ale z czasem się z tym oswoiła.

-Ty zapewne jesteś Elena, prawda? -zapytała.

-Tak. A sądząc po twoim miłym tonie ty musisz być Tatia.

-To prawda. -Potwierdziła Petrova. -Wiem, że to może być nie miłe z mojej strony, ale powinnaś dać spokój Damonowi.

-Co? Dlaczego? -zapytała zaskoczona.

-Znam go krótko, ale wiem, że on kocha Clair. Spodziewa się z nią dziecka.

-Ale ja go kocham.

-Ona go też. Oni oboje się kochają. Więc jeśli ci na nim zależy to powinnaś dać mu odejść. 

Elena patrzyła jak Tatia wychodzi z salonu. Została sama. Kochała Damona. Przyjechała tu dla niego gdy dowiedziała się, że on tutaj jest. Sądziła, że ucieszy się gdy ją zobaczy, ale okazało się, że on kocha inną i na dodatek będzie miał z nią dziecko. Była zła z tego powodu. Nie zamierzała się tak szybko poddać. Jeszcze będzie jej...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłość jest do dupy... To tyle w tym temacie 😔

Gwiazdka + kom = nowy rozdział

Rodzeństwo Mikaelson & Ostatnie słowo, Mikaelson?On viuen les histories. Descobreix ara