27.

583 35 3
                                    

(W mediach macie Angie)

Zbliżał się wieczór. Rodzeństwo wraz z Anselem, Dominic'em i Daviną siedziało w salonie. Czekali aż pojawi się Clair. Wyszła godzinę temu, by spotkać się z wiedźmą, która miała dać jej ostrze, które zabije Esther.

-Gdzie ona jest? Już dawno powinna wrócić. -odezwał się zniecierpliwiony Klaus. Irytowało go, że jego siostry nie ma już od godziny.  A oni musieli czekać tyle czasu. Nie był do tego przyzwyczajony, by siedzieć bezczynnie i nie nie robić.

-Niedługo powinna wrócić. -powiedział Elijah. On jako jedyny wydawał się spokojny. Ale jednak w głębi duszy bał się o siostrę. Przecież mogło jej się coś stać. Lecz po chwili jego myśli zajęła Hayley. Zastanawiał się co w tym momencie może robić panna Marshall. Pragnął ponownie ją zobaczyć. Pocałować ją. Przytulić. Chciał mieć ją przy sobie. Ale wiedział, że musi jeszcze trochę poczekać. Nie chciał żeby jej się coś stało. Nie wybaczył by sobie tego nigdy.

~*~

Clair stała w umówionym miejscu, czekając na dziewczynę. Zaczęła się denerwować bo miały się spotkać piętnaście minut temu, a jej nadal nie ma. Zaczęła myśleć, że mogło się jej coś stać, lecz ona nagle pojawiła się przed nią.

Clair poczuła ulgę, gdy okazało się, że nic jej nie jest. Szatynka podała jej przedmiot, owinięty w szary materiał.

Pierwotna od razu schowała go do kieszeni płaszcza.

-Jesteśmy kwita. -powiedziała dziewczyna. Clair pokiwała głową. Odwróciła się i zaczęła odchodzić. -Czyli to nasze ostatnie spotkanie? -zatrzymała się nagle. W głosie młodej czarownicy usłyszała nutkę goryczy oraz...smutku? -Nic nie powiesz? -zapytała rozczarowana. Była zawiedziona. Nie tego się spodziewała przychodząc tutaj. Napłynęły jej łzy do oczu, gdy Pierwotna jej nie odpowiedziała. -Po tylu latach...myślisz, że jest mi łatwo? Że przez ten cały czas było mi łatwo? nie. Nie było i nie jest. Od tamtego dnia...łódziłam się, że coś się zmieni. że ty jednak...ale nic. Była pustka... Nadal jest. Bo...

-Przestań. -jej wypowiedź nagle została brutalnie przerwana. Clair w wampirzym tempie znalazła się przy niej. Szatynka podskoczyła ze strachu, nagłym pojawieniem się przed nią blondynki. 

Clair czuła jej strach. Była zdziwiona, ponieważ jej towarzyszka nigdy się nie bała. Po za tym pamiętnym dniem...

Clair w wampirzym tempie pakowała rzeczy do torby. Nie miała za dużo czasu. Musiała to zrobić jak najszybciej. Po spakowaniu torby, zaniosła ją do bagażnika samochodu. Zamknęła go i podeszła do ośmioletniej dziewczynki. Klęknęła przed nią by być na równi z nią. Poczuła dziwny ucisk w sercu, gdy zauważyła łzy w jej oczach.

-Nie płacz, maleńka. Nie warto. -szepnęła, gładząc jej policzek delikatnie. Szatynka uśmiechnęła się do niej lekko.

-Nie chcę wyjeżdżać. -powiedziała drżącym głosem.

-Ale musisz. To dla twojego dobra, Angie.

-Zobaczymy się jeszcze kiedyś? -zapytała z nadzieją.

-An...

-Obiecaj. -zarządała.

Clair spojrzała jej głęboko w oczy. Mogła ją zahipnotyzować by o niej zapomniała, ale nie chciała tego robić. Nie potrafiła by. Chciała żeby o niej pamiętała. Żeby wiedziała, że ktoś taki jak Clair Mikaelson istniała w dla niej.

-Jesteś silną dziewczynką, Angie. Któregoś dnia zrobisz coś niezwykłego dla świata. Pamiętaj, nie wolno ci się poddawać. Musisz walczyć do końca. Zawsze. -powiedziała akcentując każde słowo. -I...obiecuję.

To właśnie tamtego dnia po raz pierwszy widziała strach w jej oczach. Strach przed nieznanym. Strach przed utratą kogoś, kto chronił ją całe życie. Ale także tamtego dnia widziała ją po raz ostatni. Przez te wszystkie lata starała się jakoś jej pomagać. Dbała o to, żeby była bezpieczna. Zawsze była w pobliżu, a jednocześnie tak daleko od niej.

-Wróć do domu i...zapomnij o mnie. -powiedziała obojętnie.

Angie była w szoku. Po tylu latach spodziewała się czegoś innego., Czegokolwiek, ale nie tego, że będzie kazała jej o sobie zapomnieć.

-Każesz mi o tobie zapomnieć? Tak po prostu? -zapytała zszokowana.

Clair patrzyła na nią jeszcze przez chwilę po czym odwróciła się i znikła w wampirzym tempie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I co sądzicie o tym? Dlaczego Clair musiała zostawić małą Angie? Dlaczego kazała jej o sobie zapomnieć? Dlaczego Pierwotnej tak bardzo na niej zależy?

Miłego dnia i tygodnia 😙😚😊😉😁

Gwiazdka + kom = nowy rozdział

Rodzeństwo Mikaelson & Ostatnie słowo, Mikaelson?Where stories live. Discover now