25.

531 43 6
                                    

Minęło już kilka dni odkąd czwórka Mikaelsonów wróciła do świata żywych. Każdy z nich przez te dni praktycznie wcale się nie widziało. Każdy szukał sposobu na pokonanie Mikaela, Esther i Finna. Lecz nic nie znaleźli.

~*~

Clair siedziała w barze. Umówiła się tu jedną z czarownic. Chciała jak najszybciej pozbyć się rodziców i Finna. Chciała mieć to już za sobą. Była już tym zmęczona.

Nagle przed nią usiadła młoda szatynka. Miała co najmniej dwadzieścia parę lat. Miała piwne i duże oczy.

-Czego ode mnie chcesz? -zapytała meksykańskim akcentem.

-Masz silną moc, a ja chcę byś coś dla mnie zrobiła. -odpowiedziała zimnym tonem głosu.

-Gdyby nie fakt, że jestem ci winna przysługę, to mnie by tu nie było. -stwierdziła. -Co mam zrobić? -zapytała.

Clair podała jej potajemnie srebrny sztylet.

-Zaczaruj go. Tak by mógł zabić czarownicę. Pierwotną czarownicę. Nie wnikaj. -dodała gdy zauważyła, że jej towarzyszka chce coś powiedzieć. -Za trzy dni chcę go spowrotem. -powiedziała i znikła.

~*~

-Czyli nadal jej nie powiedziałeś. -stwierdził Kol.

Siedział właśnie w barze z Dominic'em. Wampir opowiadał mu co się działo między nim a Clair, gdy on i jego rodzeństwo byli 'martwi'. Nie potrafił uwierzyć, że do tej pory żadno z nich nie zauważyło co czuje to drugie. Przecież nawet ślepy by to zauważył.

-Chyba lepiej będzie jeśli odejdę. -powiedział po dłuższej chwili Dominic. 

Kol spojrzał na niego zdziwiony. Wiedział, że chłopak kochał jego siostrę nad życie. Jako pierwszy się o tym dowiedział. Ale nie mógł teraz pozwolić by on odszedł, a jego siostra cierpiała z tego powodu.

-Nie możesz tego zrobić. -powiedział. Wampir spojrzał na niego. -Ona będzie wtedy cierpiała. Już raz tak było. Po twojej śmierci...ona...zamknęła się w sobie. Była bliska wyłączenia człowieczeństwa, ale Elijah ją powstrzymał. Od tamtego czasu się zmieniła. Już nie była tą samą dziewczyną jak kiedyś. Podobała się wielu mężczyzną, ale każdego odtrącała. W 1906 roku znikła. Ja kilka lat później zostałem zasztyletowany przez Klausa. Z tego co wiem, wróciła dopiero gdy moje rodzeństwo wróciło do Nowego Orleanu. Nikt nie wie co się z nią działo przez te kilkadziesiąt lat. -dodał. Przez cały czas patrzył w jeden punkt na ścianie. A Dominic milczał, słuchając go uważnie. Był zdziwiony. Przecież Clair zawsze trzymała się blisko swojego rodzeństwa. Aż tu nagle ona znika na ponad sto lat. Zadawał sobie pytanie co się z nią działo i gdzie była... Musiał się tego dowiedzieć za wszelką cenę...

~*~

-Nie wiem czy to dobry pomysł by właśnie teraz wróciła tutaj. -szepnęła Clair. Usiadła wygodniej na kanapie.

-Wiem, siostro. -przyznał jej rację. Stał tyłem do niej przy kominku. W dłoni trzymał szklankę z krwią. Wiedział, że dużo ryzykują, sprowadzając ją do Nowego Orleanu. Mikael i Esther szybko dowiedzieli by się o jej powrocie. A gdyby zginęła, nigdy by sobie tego nie wybaczył. -Poczekajmy aż zagrożenie minie. -dodał po kilku minutach.

-Poprosiłam starą znajomą by stworzyła magiczny sztylet by zabić Esther. -poinformowała go. Elijah odwrócił się do niej przodem. -Zabije ją, ale także odbierze jej moc.

-To na pewno pomoże?

-Tak. -zapewniła go. -Będzie gotowy za trzy dni.

-A jak pokonamy Finna i Mikaela?

-Kołkiem z białego dębu. -odpowiedział na jego pytanie Klaus. Oboje na niego spojrzeli zdziwieni.

-Jak długo już tu jesteś? -zapytała Clair. Bała się, że mógł usłyszeć jej rozmowę z bratem o dziewczynie. A nie chciała by się o tym dowiedział. Nie teraz.

-Od wzmianki o ostrzu. -odpowiedział beznamiętnie. Clair i Elijah odetchnęli w duchu.

-Ale skąd go weźmiemy? -zapytała ponownie Clair. 

Klaus uśmiechnął się pod nosem.

-Tak się składa, że jeden jest tutaj. W tym domu.

-Ale jak...?

-Tajemnica, siostrzyczko. -powiedział z uśmiechem.

Blondynka westchnęła cicho. Wiedziała, że brat jej nie powie, dlatego odpuściła.

-Jutro wszyscy spotykamy się tutaj wieczorem. -dodał i wyszedł.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hejka wszystkim. I jak wam się podoba rozdział? Już coraz bliżej końca jesteśmy. Już niedługo wybranka Klausa wróci do Nowego Orleanu... Ale kim ona jest? I jak zakończy się walka rodzeństwa z rodzicami? Tego przekonacie się już niebawem...

A teraz do następnego razu i udanego dnia oraz tygodnia 😉

Gwiazdka + kom = nowy rozdział

Rodzeństwo Mikaelson & Ostatnie słowo, Mikaelson?Where stories live. Discover now