Rozdział 1

958 100 44
                                    

-Dąbrowski, szefowa wzywa Cię do siebie.

Leniwie podniosłem się z obrotowego fotela.

Ta kobieta ma wręcz przecudowne poczucie czasu.

Podszedłem do lustra, dopiąłem koszulę, przeczesałem włosy ręką i w miarę szybkim krokiem skierowałem się w stronę gabinetu kierowniczki naszej redakcji.

Pracuję w najpopularniejszej gazecie w kraju.

Nasze czasopismo bywa czasami naprawdę kontrowersyjne. Żyjemy plotkami i mieszamy ludzi z błotem, bez względu na konsekwencje. Nie stawiamy cenzury. Niszczymy życie gwiazd, wyjawiamy ich największe tajemnice. Nie mamy skrupułów.

Może i to okrutne, ale cóż, wysoki budżet i mnóstwo sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się znikąd, prawda? 

Delikatnie zapukałem do drzwi gabinetu. Po raz ostatni poprawiłem koszulę.

-Wejdź-odpowiedział mi głos dochodzący zza drzwi. Chwyciłem za klamkę. 

Za biurkiem siedziała Klementyna Grabowska- bezpośredni kowal losu każdej z ofiar, którą upolują jej poddani (czyt. dziennikarze) i 31 letnia, bezlitosna ikona szyku, stylu, biznesu i feminizmu. 

Kobieta przeczesała ręką swoje tlenione włosy, a jej szmaragdowe oczy powędrowały prosto na mnie. 

-Jan. Usiądź-powiedziała, a ja bez słowa wykonałem jej polecenie i usiadłem na fotelu tuż przed nią.

-Wzywałaś mnie-odezwałem się.

-Owszem. Mam dla Ciebie nowe wyzwanie-powiedziała z zadziornym uśmiechem. Ożywiłem się.

-W takim razie zamieniam się w słuch.

-Potrzebujemy czegoś.. świeżego. Rozumiesz, nowej twarzy, kogoś, o kim jeszcze nigdy nie pisaliśmy. Szukałam długo, ale w końcu znalazłam osobę, która idealnie wpisuje się do tego opisu.

Kobieta wyciągnęła z szafki plik zdjęć i postawiła go przede mną.

-Sara Chojnacka- 21 letnia aktoreczka, zadebiutowała w świeżutkim filmie Artura Góreckiego, lekka komedia romantyczna, mimo to ludzie już ją uwielbiają. Nie wiem, czy o niej słyszałeś?

Sara Chojnacka.

Jak mógłbym jej nie znać? 

Poznaliśmy się, kiedy mieliśmy po pięć lat. Już od samego początku za sobą nie przepadaliśmy. Przy naszym pierwszym spotkaniu pociągnąłem ją za warkocze, a ona się wkurzyła i rzuciła mi w głowę wiaderkiem. Od tamtego czasu nasza relacja szła w coraz gorszym kierunku. Zabawne.

-Tak, obiła mi się o uszy-odparłem obojętnie.

-Ma zupełnie czyste konto. Żadnych przewinień, kłamstw, nic. Ale jak dobrze wiemy, każda gwiazdeczka ma coś do ukrycia. 

-Racja.

-Chciałabym, żebyś nazbierał o niej trochę informacji. 

-Nie ma problemu-powiedziałem zadowolony. I tak już sporo o niej
wiem, to będzie bułka z masłem.

-Masz chodzić za nią przez dwa tygodnie i dowiedzieć się, co jej leży na sumieniu-odparła z powagą. Spojrzałem na nią zaskoczony.

-Co?! Mam włóczyć się za nią przez dwa tygodnie?!-powtórzyłem pretensjonalnie.- Tego nie było w umowie!

-Słyszałeś to, co powiedziałam-zmierzyła mnie lodowatym wzrokiem.- Jakoś nigdy nie miałeś problemu z śledzeniem dla mnie gwiazd.

-Ale to były pojedyncze imprezy, grałem rolę paparazzi, a nie stalkera-burknąłem.

-Słuchaj, ten artykuł to Twoja szansa na awans. Nigdy nie powierzałam Ci takiego wielkiego projektu, ale z racji tego, że zawsze jesteś wobec mnie lojalny i dobrze się sprawujesz, oddaję ten plan w Twoje ręce. Nie każ mi się rozmyślać. Czy to jasne?

W sumie.. taka szansa upokorzenia Sary może nie zdarzyć się kolejny raz..

-Tak-westchnąłem.

-Dobrze. Możesz już wracać do pracy-kobieta machnęła ręką. Kiwnąłem twierdząco głową i opuściłem jej biuro. Od razu skierowałem się do mojego pokoju. Usiadłem za biurkiem i chwyciłem mój notatnik.

Niemal od razu przyszedł mi do głowy pierwszy pomysł.

Sara

-Saro, proszę zdradź nam, czy planujesz w najbliższym czasie wziąć udział w jakiejś produkcji?- prezenter po raz kolejny sięgnął po kubek kawy. Upił łyk i z wyczekiwaniem obserwował mnie, oczekując odpowiedzi.

-Wiesz, ostatnio zaproponowano mi udział w serialu kryminalnym-powiedziałam z uśmiechem.

-To wspaniale! Czy możesz nam więcej o tym opowiedzieć?

-Serial opowiada o młodej policjantce, która mimo chęci i starań nie ma poszanowania wśród swoich współpracowników. Uważają, że nie nadaje się do tej pracy i nikt nie chce jej pomóc. Dziewczyna jest załamana.
W ostatnim czasie w miasteczku głośno jest o masowych morderstwach. Bohaterka chciałaby pokazać innym, na co ją stać i zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Niestety, nie jest zbyt dobrze zorientowana w tutejszych terenach. Pewnego dnia na ulicy spotyka chłopaka handlującego nielegalnym towarem. Z racji tego, że policjantka zupełnie nie zna miasta, do którego trafiła i nie ma wsparcia od ludzi z komendy postanawia poprosić go o pomoc w sprawie morderstw. Ustalają pakt. On pomaga jej w sprawie, a ona przymknie oko na jego nielegalny handel. Robiąc to wiele ryzykuje. Czy słusznie? Dowiecie się już niedługo.

-Fascynujące!-powiedział prezenter.- Wszyscy niecierpliwie oczekujemy nowego serialu. Myślę, że na tym możemy zakończyć dzisiejszy wywiad. Dziękuję Ci bardzo Saro, że zdołałaś poświęcić mi chwilkę. Mówił dla Was Maciej Waszkiewicz.

Chwilę później kamery zgasły.

-Jeszcze raz dziękuję, że pomimo trudności udało Ci się dotrzeć do mojego studia-powiedział mężczyzna.

-Nie ma sprawy, to była dla mnie przyjemność-posłałam mężczyźnie serdeczny uśmiech. Zeszłam z krzesła obrotowego i powędrowałam do stołu z przekąskami.

I wszystko było w porządku do czasu, kiedy to moim oczom nie ukazał się pewien wysysający radość życia termit.

A nazywał się Jan Dąbrowski.

Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie tej książki! 💕

Closer to the border || JDabrowskyWhere stories live. Discover now