Epilog

1.2K 36 3
                                    

Było wczesne popołudnie kiedy Niall i Liam wyszli na randke, Louis uzupełniał jakieś dokumenty w komputerze a Harry przygotowywał obiad. Nagle drzwi naszego domu zostały wyważone. Gangsterzy i mój ojciec wbiegli przez nie celując w Hazze i Lou. Dziś nie założyłem soczewek będąc pewny złego wydarzenia. Teraz pewny byłem swoich czarnych oczu, pewny mrocznych skrzydeł, pewny uwolnienia mocy i pewny głosu piekielnego władcy. Światła przy mnie migotały. Słońce skryło się za burzową chmurą, z której pioruny uderzały o szyby pokoju. Moje mroczne skrzydła zakończone ostrymi nożami były gotowe do walki. W moich rękach spoczywał czarny miecz emanujący mocą płomieni i piorunów. Szybko zabijałem nieudaczników ojca aż nie stanąłem z nim twarzą w twarz a moi ulubieńcy nie byli wolni. Zdziwieni patrzyli na mnie gdy ja dumny trzymałem swego ojca przy ostrzu miecza mogąc go zabić lekkim ruchem nadgararka. Zrobiłem to. A kiedy życie opuściło ciało mego ojca zdałem sobie sprawę że kocham Hazze i Lou. Schowałem miecz i skrzydła. Burza zniknęła. Uspokoiłem się i nadal czarnymi oczami spojrzałem na nich. Nie bali się mnie. Podeszli i przytulili a z bicia ich serc wyczytałem odwzajemnianą miłość. Kiedy Liam i Niall wrócili moje oczy pozostawały czarne. Harry długo tłumaczył zakichanym co tu się stało i o co chodzi z moimi oczami. Cieszyłem się że i im nie przeszkadzało to że jestem demonem. Teraz żyję sobie w trójkącie jago król gangów i stwórca wszelkiego zła. Co jakiś czas schodzę do piekieł. Jestem tam nowym królem. Zdarza się że zabieram tam Hazze i Lou. Jaga, Bazyliszek i inni więźniowie chodzą sobie spokojnie po piekle. To moja nowa ustawa. W piekle niech mają wolność ale niech nie wracają niszczyć Ziemię. Moje moce przybierają na sile. A Louis i Harry zaszli w ciążę więc oczekuje dwóch potomków. Rzedko odwiedzam matke. Boi się mnie. Boi się że jak dziadek będę chciał unicestwić ludzkość. Liam i Niall też są razem. Od tygodnia nażeczeni i mimo buntu mojego demona co do ślubu, na ich ceremoni się pojawię.

Chcieliście happy end, jest happy end

you are mine Zarry/Ziam/Ziall/ZouisDonde viven las historias. Descúbrelo ahora