Część 27

1.1K 42 0
                                    

Cholera, po oglądałbym sobie teraz jakiegoś pornosa. Liam i Niall to naprawde gorący stosunek, obrazek ahhhh. Potrzebuje seksu, zdecydowanie potrzebuje seksu. Wracam z siłowni i biore prysznic. Ciepła woda spływa po moim ciele ale nabrzmiały kutas łaknke dotyku. Owijam więc wokół niego rękę i zaczynam pompować.
-o shit
Wyklinam dochodząc. Zamykam wode, ubieram się i wychodzę. Niall za szybko nie wrôci, postanawiam więc się przejść. Chodze po całym domu, a może raczej willi, gdybym nie był demonem z pewnością bym się zgubił w tych wszystkich korytarzach i pokojach ale że słysze bicia serc tych idiotów nie czuje lęku, zresztą od dawna go nie czuje, nie mam emocji, pusty w środku, stworzyny by niszczyć szczęście i nadzieje, pan podziemi, gniewny Lucyfer! Zastanawiam się jaka będzie moja rola w piekle, jeśli będę tak naiwny jak mój dziadek. Wiele razy z nim nie rozmawiałem, w subie spotkania z nim mógłbym wyliczyć na palcach jednej ręki. Jeśli dobrze pamiętam były trzy. Raz gdy moja matka była na łóżu śmierci, tata dał mnie dziadkowi pod opiekę na tydzień. Miałem z trzy lata i nie pamiętam prawie nic, tylko koszmar w którym coś wyłaziło spod mojmego łóżka i patrzało. Obserwowało mnie całą noc. Drugi raz gdy miałem pięć lat, przyjechał namoje urodziny. Dostałem wtedy od niego amulet z pentagramem, potem wszędzie w ciemnościach widziałem potwory. I trzeci raz dzień przed jego śmiercią, dotknął mnie czymś gorącym i do dziś na kostce mam blizne w postaci jego rozgrzanej dłoni. Teraz wiem że to nie były koszmary, to były prawdziwe demony, on był demonem ale nie wiem czemu zrobił mi tą blizne. Jako oznaczenie? Nie wiem. Rozmyślania przerwał mi Niall, obolały ale szczęśliwy, padł na łóżko obok mnie
-wiesz, lubie cie, ale nie obraź się... Liam jest sadystą a ja lubie ból i...  chyba wole go od ciebie
-och to nic, kończmy nasze stosunki i ide do Louisa
-ta, ale to może jutro, jestem troche... Poobijany
Obudziłem się następnego ranka. Nialla nie było obok mnie. Nie martwiłem się bardziej interesował mnie koniec seksu z nim. Dziś moge zrobić mu najwyżej loda, nie cierpie używanych dziurek. Jestem tsk blisko sukcesu a ten mały spierdolił. Ekstra. Poprostu ekstra. Ubrałem dresy i zszedłem do kuchni. Dresy ledwo trzymały się na moich biodrach co z pewnością dodawało mi seksapilu. Wszedłem do kuchni pewnym krokiem ale nigdzie nie dostrzegłem Nialla. Podążyłem więc do jadalani. Tam też go nie było. Nagle przypomniałem sobie o słyszeniu bicia serc. Louis śpi, Harry śpi, Liam na siłowni ale Nialla nigdzie nie ma. Wytężyłem słuch, widziałem rozmazany obraz całego miasta. Złapałem ścianę z bólu i wycieńczenia, starając się ustać na nogach. Jest. Widzę go. Jedzie samochodem. Opuścił miasto. Głowa zaraz mi eksploduje jednak poszerzam krąg widzenia i dostrzegam gdzie jedzie, to jakaś fabryka, wewnątrz masa ludzi i aut. Prawdopodobnie wyścig. Nagle obraz zasłania czarna plama, wracam do salonu. Wstaje i otrzepuje się z niewidzialnego kurzu po czym wracam do pokoju. Więc pojechał na wyścig. Postanawiam zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy kończe robić sos i makaron do spaghetti w domu pojawia się Niall. Wchodzi do kuchni i przytula mnie od tyłu
-wiesz Zayn, musimy dzisiaj szybko skończyć
-taa, rozmawialiśmy o tym wczoraj
-zjedz szybko i do sypialni, ja też zjem, jak już zrobiłeś taką porcję
Szybko zjadamy spaghetti i ja idę do sypialni a on pod prysznic. Postanawiam przyśpieszyć akcję zabierając mu ubrania i mając pewność że wyjdzie w ręczniku albo nagi. I faktycznie wyszedł. Biały ręcznik mocno zawiązany na biodrach
-widziałeś moje ubrania Zayn?
-kończmy to blondie
Podszedłem do niego i jednym ruchem pozbawiłem go ręcznika. Moje usta zaatakowały te jego od razu wpychając mu język do buzi. Był wystraszony to dostrzegłem od razu. Chwile potem oddał się jednak przyjemności i cicho pomrukiwał gdy gryzłem i lizałem skórę jego szyi. Ustami schodziłem co raz niżej w końcu bawiąc się i jego twardniejącymi sutkami. Na brzuchu czułem jednak że nie tylko to mu stwardniało. Podgryzałem i ssałem jego sutki do pierwszego jęknięcia. Zaraz potem przeniosłem się na jego penisa. Pocałowałem go a potem od razu wziąłem całego. Szybko mu obciągałem i doszedł w moim gardle. Wypuściłem go z ust i założyłem koszulke. Był piękny, taki zniszczony i bezsilny. Liam był omamiony, cały czas gadał o blondynku. Harry z ukrycia mi się przyglądał, Lou jeszcze nic o mnke nie wiedział więc byłem mu obojętny ale zaciekawiło mnie coś co było na tym wyścigi. Jeszcze jedno serce. Bijące serce. Mego ojca...

you are mine Zarry/Ziam/Ziall/ZouisWhere stories live. Discover now