54

1.1K 62 19
                                    

Uwielbiam być w jego ramionach, nie wiem jak to ująć, czuje się taka bezpieczna? Chwila, jeśli jest wszystko okej, to wracam do Niemczech? Dobra nie zawracam sobie tym teraz głowy ważne, że jestem zdrowa!

-Dobra, Artur chcę jak najszybciej stąd wyjść.- odpowiedziałam odklejając się od niego, na co się uśmiechnął i chwycił moją torbę.
Po kilkunastu minutach, wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do samochodu, którym pojechaliśmy prosto do domu. Artur wniósł moją torbę, a ja od razu opadłam na łóżko. Byłam szczęśliwa, ale też zawiedziona (?), że na pewno będę musiała wracać, może chociaż zostanę do 18-stki? Chciałabym ją tu wyprawić z moimi chłopcami.

Po długich namyśleniach oderwałam się z łóżka, czując głód. Na fotelu siedział Artur, a właściwie spał. Taki słodziak z niego, okryłam go kocem i wyszłam z pokoju. Postanowiłam zrobić sobie tosty. Tak idealnie o 1 w nocy. Wyjęłam ser, (jem tosty tylko z serem) tak wybredna jestem. Puściłabym muzykę, ale wszyscy śpią. Od czego są słuchawki?
Włączyłam 'Spotify' na telefonie i wybrałam playlistę, o nazwie 'Syśka', jak pewnie wiecie Sylwia Przybysz ostatnio wydała płytę i zakochałam się w tych piosenkach. Są cudowne, planuje kupić płytę, bo ta aplikacja mi nie wystarcza. Jak to ja głośność miałam ustawioną na największą, śpiewałam, tańczyłam wszystko przy zwykłym robieniu tostów.

Gdy były już upieczone, polałam tylko ketchup'em i kooniec! Wlałam sobie do kubka coli i kolacja romantyczna z Sylwią Przybysz oficjalnie rozpoczęta. Rozkoszowałam się idealnym smakiem, zawsze idealnych tostów.

*******

-Hejka.- wymamrotał Artur przecierając oko, jednak ktoś nie śpi.

-Hej, czemu nie śpisz?- zapytałam zdziwiona.

-A ty czemu?- odpowiedział pytaniem.

-Bo byłam głodna, bo w szpitalu mnie nie 'karmili'.- zaśmiałam się, a Arczi zrobił dziwną minę. Postanowiłam posprzątać po sobie i przerwać jakoś aktualną niezręczną ciszę. Podeszłam do zlewu, włożyłam do niego naczynia, odwróciłam się i wylądowałam w objęciach Artura, właściwie trzymał mnie za biodra.

-Nie pozwolisz mi posprzątać?- zapytałam przygryzając wargę.

-Nie.- posłał mi szczery uśmiech, wtulając się do mnie jak małe dziecko.

-Co teraz będzie?- zapytał, a ja spojrzałam na zegarek.

-Teraz, będzie niespodzianka!- podniosłam ton, ewidentnie podekscytowana. Szybkim krokiem poszłam do mojego pokoju, zostawiając zdezorientowanego Artura w kuchni. Wiecie co jest dzisiaj? Mój skarbek... Eee, mój najwspanialszy przyjaciel? Ugh, nie wytrzymam mówiąc tak, serio. Mniejsza. Dzisiaj są 18-ste urodziny Artura! Od dawna, myślałam nad prezentem, żeby był idealny. Aż w końcu znalazłam w sumie, chyba jestem pierwsza z osób, które złożą mu życzenia osobiście.

Równie szybkim krokiem, wróciłam do kuchni.
Podeszłam do Artura, spojrzałam mu w oczy, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.

-Wiem, że ostatnio byłam niedostępna, dziwna i tak dalej, chciałabym Cię za to przeprosić. I musisz wiedzieć, że takich dat jak ta się nie zapomina.- tu brunet raczej ogarnął i uniósł kąciki warg ku górze. Mam dla Ciebie, prezent przeprosinowo/urodzinowy. Z racji tego, że kończysz dziś już 18 lat, chciałabym Ci życzyć spełnienia marzeń, dużo zdrowia, bo oboje wiemy, że to bardzo ważne, szczęścia, radości, miłości, dużo muzyki w życiu, która w twojej duszy wręcz gra ii no nie zmieniaj się, bo jesteś idealny.- powiedziałam odważnie, chodź zaszkliły mi się oczy.- skarbie...- dodałam już ciszej.

-Nie spodziewałem się, dziękuje Zuzia, jesteś wspaniała!- przytulił mnie.- Słyszałem.- szepnął jak ja dosłownie przed chwilą. Niezręcznie. Wziął swój prezent, od razu odkładając go na bok. Ciekawe co chce teraz, zrobić.

-Dziękuje Ci bardzo, prezenty nie są teraz najważniejsze, bo mam o wiele ważniejszą sprawę.- powiedział, próbując mi coś wytłumaczyć.

-Zadam to pytanie jeszcze raz.- złapał mnie za rękę, a ja poczułam motyle w brzuchu.- I co teraz?- zapytał.

-A co ma być?- powiedziałam udając, że nie wiem o co mu chodzi.

-O nas Zuzia, trzy dni temu powiedziałaś, że porozmawiamy jak wyjdziesz, no i wyszłaś jesteś zdrowa jak rybka i teraz możesz mi odpowiedzieć na coś na co obydwoje czekamy.- powiedział trochę się jąkając.

-Chciałbyś znów, żebym mówił do Ciebie 'kochanie' i zgodziłabyś się znowu być moim największym szczęściem?- zapytał patrząc mi w oczy.

-Nie ma sprawy, kochanie.- uśmiechnęłam się, a na twarzy chłopaka widać było szczęście i uśmiech, którego dawno nie widziałam.

Od razu mnie przytulił. Mógłby tak cały czas. Podniosłam lekko głowę, no co widocznie chłopak czekał.

-Kocham Cię.- wyszeptał, złączając nasze wargi w dość czułym pocałunku. Po chwili się oderwałam.

-Wiesz co?- zapytałam.

-Hm?.- mruknął, nadal mnie obejmując.

-Ja Ciebie też.- uśmiechnęłam się, złapałam jego cudowną buźkę i pocałowałam. Brakowało mi tego. A dokładniej. Brakowało mi Artura.

*******

-Śpisz?- szepnął do mnie Artur, a ja od razu otworzyłam oczy.

-Nie no co ty.- odpowiedziałam.

-To o czym mówiłem?- zapytał z tym swoim zadziornym uśmieszkiem.

-Ee, o mnie.- zaśmiałam się.

-O tym myślałem, czy ty czytasz mi w myślach?- zapytał udając oburzonego.

-Nie, ale w nich jestem.- śmiałam się już w głos.

-Która godzina?- zapytałam po tym jak Artur, próbował mnie uspokoić.

-4;15, czytaj głupawka Zuzi.- odpowiedział.

-Jeny, Artur idziemy spać, masz dzisiaj campa!- prawie, że krzyknęłam.

-Chciałaś powiedzieć 'mamy dzisiaj campa'.- uśmiechnął się.

-O nie, nie jestem z ekipy, żeby tam jechać.- odpowiedziałam trochę zła.

-Ale Remik, to zaproponował, mogłabyś tam zacząć się rozwijać, on nadal chce żebyś dołączyła do Young Stars, ja też tego chcę.- powiedział spokojniejszym tonem.

-Jeśli to serio, Remik powiedział, to ewentualnie mogę pojechać. A teraz spać!- powiedziałam ucieszona faktem, że jadę na obóz, który jest nadal moim marzeniem.

-Ale teraz nie wejdę do pokoju, bo obudzę Jeremiego.- zauważył chłopak.

-A czy ja Ci kazałam iść do Jeremiego?- zapytałam ironicznie układając drugą poduszkę. Oczywiście Artur od razu rozwalił się na łóżku. Po chwili zrobiłam to samo, leżałam wtulona do chłopaka i czułam bijące od niego ciepło.

-Dobranoc, kochanie.- szepnął całując mnie w czoło.

-Też Cię kocham.-odpowiedziałam uśmiechając się. Od razu zasnęłam.

Hej wam💫 Dużo tu ostatnio dobrych rzeczy, nie uśmierciłam Zuzy, a teraz jeszcze jest razem z Arturem. Fajnie? Mam nadzieję, że tak i no, że rozdział się wam podoba! Gwiazdkujcie⭐️ i komentujcie📝
A i chciałabym wam powiedzieć, że to jest FANFICTION. Niektóre osoby piszą mi, że tak szybko są jakieś wydarzenia, przecież nie muszą być zgodnie z datami, to wymyślona historia i robię to pod rozdziały żeby coś się działo i było fajnie haha, dobranoc kochani💓
Tym co zaczęli ferie, udanego wypoczynku, a tym co skończyli powodzenia w szkole🙏🏻
Dajcie znicze na dole, dla mnie, bo nie mam ferii [*]

Jeżeli zobaczycie jakiś błąd w rozdziale, napiszcie w komentarzu!

Come back, bae...|| Artur SikorskiWhere stories live. Discover now