52

1.1K 57 9
                                    

*usunęłam wszystko z telefonu, zabijcie mnie*

Obudziłam się o 8:30. Trochę przy późno, ale w sumie dam radę. Wygramoliłam się z łóżka, nacisnęłam lekko klamkę i przyciągnęłam drzwi do siebie, by je lekko otworzyć. Od razu poczułam woń placków. Ciekawe kto taki miły.
Pewnym krokiem ruszyłam do kuchni, usłyszałam dźwięki gitary, dochodzące z pokoju chłopaków, pierwsza myśl- Artur coś brzdęka.
Idę dalej, pociągając nosem, żeby poczuć ten niesamowity zapach.
Dowlokłam się do kuchni, a moje wyobrażenia nabrały innych barw. W kuchni stoi Artur bez koszulki i smaży placki. Ups trochę niezręcznie jak na przyjaciół no, ale trudno.

-Hhejka.- wydukałam wchodząc do kuchni.

-O, hej! Chcesz placki?- zapytał, od razu patrząc na swoje ciało szukając koszulki. Już
chciałam mówić, że nie musi, ale to by było dziwne. W końcu znalazł, założył koszulkę z Biebera i podszedł do mnie się przytulić.

-Jak możesz, to jeden dla mnie.- uśmiechnęłam się robiąc oczy kota ze Shreka.

-Ja zaczynam robić od dwóch placków wzwyż!- odpowiedział śmiejąc się.

-Ugh, jak nie zjem, to będziesz to jadł.- od razu odpowiedziałam.

-Hmm..- zastanawia się.- Dobra.- odpowiedział w końcu. Po chwili dostałam dwa wielkie placki z bitą śmietaną, nutellą i truskawkami.

-Ale będę gruba.- zaśmiałam się.

-Ty zawsze będziesz idealna.- odpowiedział nieco zbliżając się do mnie.

***********

Nareszcie coś wybrałam! Ubieram bluzę chłopaków 'JA'- szarą, a do tego czarne spodnie. Jestem prawie gotowa, jeszcze tylko makijaż, nie za mocny rzecz jasna. Chwilę później byłam już pomalowana. Do wyjścia pozostało 5 minut, a ja nie spakowana. Wrzuciłam do plecaka powerbank, portfel i prezent dla przyjaciółki, a telefon włożyłam do kieszeni. Wsunęłam tylko różowe buty, zarzuciłam na siebie parkę i wyszliśmy do samochodu. Czeka nas dość długa droga do Łodzi. Nie obeszło się bez śpiewania i różnych wygłupów.

Dojechaliśmy, szczęśliwie i bezpiecznie. Pod klubem już stało kilka fanek chłopaków i coś czego się nie spodziewałam, również były tam moje 'fanki'. Zuza co ty sobie wyobrażasz twoje fanki? Tak mają czapki z moim logo z dawnego bloga, na którym już co prawda nie piszę, ale nadal są wyświetlenia. Jeju na prawdę jestem zszokowana! Dodatkowy power.

-Hejka Zuzia!- krzyknęła do mnie jedna
dziewczyna, która od razu się do mnie wtuliła.

-Hej, jeju nie spodziewałam się, że ktoś nadal czyta tego bloga czy nosi moje rzeczy ze sklepu.- odpowiedziałam nadal w wielkim szoku.

-Masz mega talent do pisania, same nie wiemy czemu przestałaś. Przez długi czas się nie odzywałaś, nie pisałaś, nawet na grupach. Bardzo chcemy żebyś wróciła do bloga..do nas!- odpowiedziała i pokazała mi fanarta. Był przecudowny. Reszta dziewczyn zaczęła krzyczeć 'Zuza, wróć!' nie ukrywam, zrobiło mi się bardzo miło i od razu cieplej na serduszku.
Hej Zuza! Co ty robisz? To event chłopaków!

-Dobra, dziewczyny! Dziękuję wam na prawdę! Postaram się wrócić jak najszybciej się da! Zaraz zaczyna się koncert chłopaków, więc życzę wam miłej zabawy! Do zobaczenia kochane.- wysłałam im buziaka i poszłam w stronę wejścia do klubu. Tam czekał już na mnie Artur. Przepuścił mnie do środka i objął.

-Wznowisz pisanie?- zapytał.

-Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam zrezygnowana.

-Ale te dziewczyny.. Widziałem jak promyki w Twoich oczach się rozświetlają.- ustał przede mną, tym samym zatrzymując mnie i zmniejszając odległość między nami.- Obiecaj mi, że jak wrócisz ze szpitala i wszystko będzie dobrze, to wznowisz pisanie.- powiedział pewny siebie.

-To nie takie proste.- odpowiedziałam.

-Jak nie proste. Tylko zobacz na te dziewczyny! Przyszły tu dla Ciebie.- pokazał ręką.

-I dla was.- zaznaczyłam.

-Dobra, ale fakt, że starają się robią wszystko, żebyś wróciła.- zaszkliły mi się oczy, nie wiem co robić. Wolę się teraz tym nie przejmować, przytuliłam Artura i powiedziałam coś typu 'Przemyślę to'.

*********
Zaczął się m&g, ja już widziałam się z moimi przyjaciółkami, zrobiłam zdjęcie z Sikorkami. A co robie teraz? Stoję w tłumie dziewczyn, które zadają mi pytania, dotyczące;
-Artura,
-Przyjaźni z Sikorkami,
-Blogiem,
-Długą przerwą.
^^

-Halo, dziewczyny? Nie zauważyłyście, że to nie jest mój event? Wrócę do pisania i wtedy będziecie mogły zadać mi te dręczące was pytania. A teraz przepraszam was, ale muszę iść.- odpowiedziałam, oddalając się od dziewczyn i zbliżając do chłopaków. Po chwili razem udaliśmy się za scenę.

Koncert minął, dość szybko. Na prawdę. Nie było żadnych problemów, spin, ani nic tego typu. Nawet nie wiem kiedy to minęło. Nie ma nikogo w klubie, bierzemy nasze rzeczy i wychodzimy. Wychodząc dużo osób robiło nam zdjęcia. Sama nie wiem czemu. Nic mnie wtedy nie obchodziło, w głowie miałam tylko białe ściany szpitala, które za chwilę odwiedzę.

-Artur, czemu robili nam zdjęcia pod klubem?- zapytałam zdziwiona.

-Sam nie wiem.- odpowiedział z tym swoim dziwnym uśmieszkiem. On wie, ja to czuję, widocznie nie chcę nic mówić, trudno. Kiedyś się chyba dowiem.

Wjechaliśmy do domu tylko po moją torbę i po Olę.

*********

-Już mi się nudzi.- potrząsnęłam łokieć Artura.

-Zachowujesz się jak dziecko, Zuza.- zaśmiał się. Od tego zaczęła się nasza rozmowa, mogłabym gadać i przytulać go godzinami. Nie ukrywam, że fajnie byłoby jeszcze móc go pocałować, ale to jeszcze nie teraz.

Przymrużyłam powieki. Po chwili poczułam dłoń Artura, którą delikatnie gładził moją rękę.

-Zuza.. Śpisz?- zapytał szepcząc na co ja udawałam, że śpię.

-Nawet nie wiesz jak bardzo chcę żebyś była już ze mną. Pragnę tych wyników i Ciebie. Będzie dobrze uwierz.- uścisnął moją dłoń.- Dobranoc skarbie.- poczułam ciepło bijące od niego. Brunet delikatnie musnął moje usta.
Od razu zasnęłam..

Cześć wam Weno, weno.. Gdzie jesteś? Powoli zbliżamy się do końca. Dziękuję wam za to jaki wynik ma to ff Gwiazdkujcie⭐️ i komentujcie📝 Miłego wieczoru🙏🏻

Jeżeli zobaczycie jakiś błąd w rozdziale, napiszcie w komentarzu!

Come back, bae...|| Artur SikorskiWhere stories live. Discover now