*do Arturek*
Już tęsknię:'(*od Arturek*
Damy radę kochanie*do Arturek*
jak nie my to kto*od Arturek*
Kocham Cię:**do Arturek*
Ja mocniej:*Odłożyłam telefon. Postanowiłam zabrać się za zadania domowe.
***
Zrobiłam z matmy, a teraz zacznę niemiecki, tak na początku mojej szkoły są tylko 2 przedmioty żeby najbardziej skupić się na niemieckim.
Po zrobieniu zadań postanowiłam wyjść na dwór się przewietrzyć.
Ubrałam czarną bluzę, bo zrobiło się chłodno i założyłam moje vansy. Wzięłam telefon i ruszyłam do wyjścia.
Szłam w niewiadomym kierunku, ale starałam się z dala od szlaku Filipa. Przeszłam różne alejki i ulice. Śliczne jest to miasto..
Zapomniałam słuchawek, co spowodowało, że jest troche nudno.Miałam już skręcać na skrzyżowaniu w lewo.
Właśnie po lewej stronie na chodniku przed pasami stał Filip..
Ugh nigdy go tu nie widziałam, on mnie śledzi czy jak?Postanowiłam, że nie będę z nim gadała, więc od razu po wymianie spojrzeń, skreciłam w prawo.
Zielone! Mogę iść przeszłam przez pasy. Szłam dalej chodnikiem, który prowadził do parku. To dlatego tędy szedł Filip, nie kontrolowałam drogi.
Trudno.
Dostałam powiadomienie.*od debil*
Nie ucieknieszW jednej chwili przede mną stał Filip.
-Jak ty to, co?- dziwna sytuacja nie ukrywam.
-Nie ważne, musimy pogadać.- zaczął.
-Niby o czym?- zakpiłam z niego.
-Po prostu dawno nie rozmawialiśmy.- spuścił głowę w dół.
-Może i lepiej.- westchnęłam i chciałam iść w stronę domu, bo robi się już ciemno.
Filip złapał mnie za rękę, dając znak, żebym została. Automatycznie wyrwałam moją rękę z jego uścisku.Sama nie wiem czemu.
Może dlatego, że masz chłopaka Zuz?-Pójdziemy do parku? Będzie jak dawniej obiecuję..- w tym momencie podszedł i złapał mnie za biodra.
-Teraz nie jest..- spojrzałam na jego ręce, które po tych słowach od razu zabrał z moich bioder.
-Przepraszam..- wymamrotał.
-Luz.- włożyłam ręce w kieszenie od bluzy.
-To jak idziemy?- zapytał.
-Czemu nie..- odpowiedziałam nadal nie przekonana. Weszliśmy do parku.
-Mam nadzieję, że nie idziemy na tą samą ławkę?- zapytałam znudzona.
-Jak nie?- odparł jakbym go uraziła.
-Za dużo wspomnień, sory nie dzisiaj.- spuściłam głowę w dół.
-No, ale musimyy- mówił jak mały dzieciak.
-Powiedz mi jedno, po co?- zapytałam oburzona.
-Bbo mam dla Ciebie niespodziankę tam- wyjąkał.
-Ugh, no dobrze już, idźmy- byłam poddenerwowana.
Przy 'naszej' ławce, były balony, czarno różowe. Ławka była ładnie oświetlona. A pod ławką stało pudełko.-Ale..- zaczęłam.
-Cii..- przyłożył palec do swoich ust.
Usiedliśmy na ławce. Jednak jak mu zależy to umie się postarać.-Wiem, że wtedy nie byłem w stanie złożyć ci jako takich życzeń, więc wszystkiego dobrego po raz drugi.- tu wyjął pudełko.
W środku była bransoletka i poszukiwany od dawna przeze mnie septum!
Nie wiedziałam co powiedzieć.-Ojeju, nie musiałeś- wypowiedziałam bardzo szczęśliwa.
-Oj trzeba było za to wszystko co ci zrobiłem..- spuścił głowę w dół.
-Dziękuję- od razu podniósł głowę w górę i się przytuliliśmy. Czułam ciepło bijące od niego.
-Ładne masz perfumy- zaśmiałam się nadal w jego uścisku. Zaśmiał się cicho.
Nie chciał mnie puścić, więc sama się można powiedzieć 'wyrwałam'. Trochę niezręcznie.
-Filip, słuchaj musimy sobie coś wyjaśnić i szczerze porozmawiać.- powiedziałam.
-No okej.- uśmiechnął się.
-Chodzi o to, że są pewne granice w słowie 'przyjaciele', wiem, że Ci się podobam i nie ukryjesz tego. Wiesz przecież, że jestem z Arturem i jesteśmy szczęśliwi.
I nic nie wyjdzie z tego, że będziesz chciał ze mną być, bo jestem zajęta. Chce być twoją przyjaciółką taką najlepszą, której nikt Ci nie zastąpi, chce żebyśmy byli zrzyci jak brat z siostrą. Kocham cie jako najlepszego przyjaciela. I mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.- uśmiechnęłam się.-Czyli utknąłem w friendzone'ie.- zaśmiał się.
-Czyli najlepsi przyjaciele?- zapytałam podając mu mały palec.
-Najlepsi przyjaciele- zachaczyliśmy nasze palce. Wstaliśmy z ławki.
-Odprowadzić Cię?- zapytał.
-Tak, ale musisz mnie zanieść- zaśmiałam się, ku zdziwieniu wziął mnie na swoje plecy i zaczął iść.
-Żartowałam!- pisnęłam cicho.
-A ja nie!- zachował powagę, ale i tak czułam jak w głębi się śmieje. Taki trochę friends goals.
-Dobra Filip już schodze!- pociągnęłam go za ucho.
-Nieee!- krzyknął, podskoczył złapał mnie pod kolanami i zaczął biec. Oplotłam moje ręce na jego szyi i się bardziej można powiedzieć przytuliłam. Pod moim domem nie chciał mnie puścić. Zaniósł mnie pod samo mieszkanie.
-No to pa!- przytuliłam go, co odwzajemnił.
-Do jutra!- uśmiechnął się.
Weszłam do domu.-Już jestem!- widziałam buty moich rodziców, a nikt się nie odezwał.
Weszłam do salonu, a w nim na krzesłach siedzieli moi rodzice, którzy byli związani.Nagle poczułam mocne pociągnięcie za moje włosy.
Zaczęłam krzyczeć...
Heeej❤ dzisiaj rozdział here.
Wiem, że dawno nie było. I za to przepraszam, ale mam teraz dwa ff, więc muszę więcej pisać pff😂 Zapraszam serdecznie do wspólnego ff o Edzie Sheeranie, które pisze z _ur_bae_ i u niej jest ono udostępniane, więc wbijajcie do niej!
Gwiazdkujcie☆ komentujcie✏
Dobranoc❤btw dziękuję za wszystkie wyświetlenia jest was coraz więcej kochani! kc max💋
Jeżeli zobaczycie jakiś błąd w rozdziale, napiszcie w komentarzu!
YOU ARE READING
Come back, bae...|| Artur Sikorski
Fanfiction"Gdzie on uwiódł każdą, I został uwiedziony przez jedną.". "Chciała go poznać, spotkać, przytulić, A on chciał poznać kogoś takiego jak ona." " - Wróciłeś. - napisała do niego. - Ja zawsze wracam. - odpisał po chwili.