18

1.6K 74 10
                                    

Lubisz fanfiction? Lubisz 1D i nie tylko? Serdecznie zapraszam do mojego kociaka
_ur_bae_ ma świetne opowiadania! Koniecznie wbijajcie, a nie pożałujecie!

-Hejka!-krzyknęłam wchodząc do domu. Ostatnio usłyszałam huk, a teraz szybki drept.
Artur przybiegł z salonu i wyraźnie chciał, żebym skoczyła w jego uścisk.

Więc oplotłam moje nogi wokół jego bioder i go mocno przytuliłam.

-Tęskniłeś co?- zapytałam gładząc jego grzywkę.

-Bardzo- pocałował mnie.

**

Zrobiłam naleśniki.

-Pyszne!- zajadał się Arczi.

-Ma się te zdolności kulinarne!- uśmiechnęłam się.

-Masz jakieś zadania czy coś?- zapytał chłopak.

-Mam jedno z niemieckiego.- odpowiedziałam.

-W tym to ci nie pomogę- zaśmiał się, a ja razem z nim.

**

Zrobiłam zadanie z Arturem, bardziej ja całe rozwiązałam, a on się przyglądał.

-Jutro wyjeżdżam- spuścił głowę w dół Artur.

-Musisz?- zapytałam.

-Szkoła w czwartek, a ja nic nie mam kupione.- odparł smutny.Cicho westchnęłam.

-Za rok będę tu mieszkać, zobaczysz!- już lekko się uśmiechnął.

-Naprawdę masz zamiar się tu przeprowadzić?- zapytałam wypełniona całkowitym szczęściem.

-Tak, Jeremi chciał już w tamtym roku, ale uznał, że na mnie poczeka.- uśmiechnął się.
Ciekawe czy dotrwamy rok, w związku.

-Idziemy na spacer?- zapytał Artur.

-Jasne.- odparłam. Ubraliśmy buty i wyszliśmy.

**

Usiedliśmy na ławce. Artur objął mnie, a ja się w niego wtuliłam.

-Kocham Cię Artur.- chyba pierwszy raz powiedziałam to pierwsza, ale chyba dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo go kocham i jak bardzo go tu potrzebuję.

-Ja Ciebie też Zuza.- po chwili odpowiedział, chyba zaniemówił to nowość, że pierwsza powiedziałam. Od razu dostałam buziaka w czoło. Wyjęłam mój telefon i zrobiłam mu zdjęcie z ukrycia. Zaczęłam się chichrać.

-Co się śmiejesz Zuz?- zapytał uśmiechając się.
Pokazałam mu zdjęcie z telefonu.

-Zaraz zginiesz na skutek nagłego gilgotania!- już zabierał się do gilgotania mnie, ale mu uciekłam. Biegłam między alejkami cały czas śmiejąc się. Za mną biegł Artur.

-Usuń, masz jeszcze czas zanim Cię dorwę- śmiał się, ale próbował mówić poważnie.

-W życiu!- odkrzyknęłam.
Ta konwersacja z pozorów normalna wyglądała dziwnie, bo ja byłam po jednej stronie ławki, a Arczi naprzeciw mnie.

Pobiegłam za siebie, Artur za mną.
W końcu mu się udało, dogonił mnie.
Złapał mnie od tyłu (B))) i objął pod ramionami.

Po chwili, stania w jednej pozycji (B))) zaczął mnie gilogtać, dosłownie płakałam ze śmiechu.
Po 2 minutach tortur podwinęła mi się noga i upadłam na rękę. Śmiałam się nadal, bo ten głupek mnie jeszcze gilgotał.

Come back, bae...|| Artur SikorskiWhere stories live. Discover now