Festiwal zakończył się. Pożegnałam się z Sylwią x2, BAM, Dominikiem, Remikiem i innymi.
-My się jeszcze zobaczymy- odparł Jeremi z uśmiechem na twarzy.
-Oczywiście- zaśmiałam się.
-Przyjdę jutro pod twój hotel, ten z gwiazdami young stars co nie?- zapytał Artur.
-Taak- usmiechnęłam się.
-To do zobaczenia!- siekrowałam się do wyjścia.
Tata na mnie nie czekał, bo napisałam, że dojde sama.
Założyłam słuchawki i słuchałam piosenek Shawna.Nagle upadłam.
Otworzyłam oczy, nade mną stał jakiś chłopak może w moim wieku.
-Co się stało?- zapytałam.
-Jechałem na desce, spadłem z niej, a deska podjechała pod twoje nogi i upadłaś. Przepraszam- wytłumaczył się chłopak. A ja wstałam.
Przynajmniej nie tylko ja upadłam.- zaśmiałam się, a chłopak razem ze mną.
-Jestem Alan, a ty?- to imię mnie przeraża.
-Zuza jestem.- odpowiedziałam z niechęcią.
-Mieszkasz gdzieś niedaleko? Odprowadzę Cię.- zaproponował.
-Lepiej ja ją odprowadzę- za mną pojawił się Artur.
-Spoko.. to cześć Zuza- odszedł, szybciej niż ja upadłam z deski. Odwróciłam się.
-To teraz będziesz za mną chodził?- oburzyłam się.
-Nie po prostu widziałem jak się przewróciłaś chciałem podejść, ale ktoś mnie wyprzedził- wytłumaczył się.
-Znasz go?- zapytałam.
-Tak, chodzi ze mną do szkoły typ podrywacza. On się nie przewrócił, zszedł z deski, która później popchnął w twoją stronę. - spuścił głowę w dół.
-Ale mi podryw, mnie już ktoś poderwał, więc on nie ma już szans- zaśmiałam się.- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
-Od tego tu jestem żeby Ci pomagać, zaraz chwila.. Kto cie poderwał?- zapytał.
-Bardzo dobrze go znasz, Alan się nazywa, poznałam go na kiku.- zaśmiałam się.
-Kojarzę.. to co idziemy?-zapytał uśmiechnięty.
-Jasne.- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
*w parku*
-A to już dzisiaj zaczynasz mnie oprowadzać?- zapytałam.
-Nie dzisiaj Cię czegoś nauczę.- w tym momencie zza pleców wyjął deskorolkę.
-O nie, nie ustanę na to.- przestraszyłam się trochę.
-No co ty.- zaśmiał się.
-Dobra najpierw ty mi pokaż jak jeździsz!- zaproponowałam.
-A ty po mnie!- zaśmiał się. I tu ruszył na desce. Pokazywał różne triki i takie tam.
-Teraz ty mała- krzyknął.
Zaczęłam się cofać do tyłu. Wyglądało to dość dziwnie.
-No Zuza..- powiedział tak jak małe dziecko, z którym nikt nie chce się bawić. Biegnie. Miałam ochotę uciec, ale ciekawa byłam co zrobi. Wziął mnie na ręce i niósł w stronę deskorolki.
-Nie, nie! Proszę nie Artur- to tak poważnie zabrzmiało.
-Pomogę ci spokojnie- pocieszył mnie trochę.
Ustałam jedną nogą na desce. I tyle.
YOU ARE READING
Come back, bae...|| Artur Sikorski
Fanfiction"Gdzie on uwiódł każdą, I został uwiedziony przez jedną.". "Chciała go poznać, spotkać, przytulić, A on chciał poznać kogoś takiego jak ona." " - Wróciłeś. - napisała do niego. - Ja zawsze wracam. - odpisał po chwili.