29

1.4K 64 9
                                    

Po udanym dniu wróciłam do mojego aktualnego 'domu', którym jest hotel. Właściwie jutro musze go opuścić. Spadłam na łóżko, po pewnym czasie dotarła do mnie myśl, że od jutra nie mam gdzie mieszkać, fajnie co.
Szybko chwyciłam mój telefon, który na moje nieszczęście był rozładowany. Jeszcze szybciej wstałam z łóżka i podbiegłam w stronę najbliższego kontaktu tyle, że bez ładowarki. Jedno pytanie;

G D Z I E  J E S T  Ł A D O W A R K A ??

Zaczęłam poszukiwania, w torbie nie ma, w szafce nie ma, pod łóżkiem nie ma, w żadnym kontakcie nie ma. -Kurna gdzie ja ją zostawiłam?- mruknęłam sama do siebie.

Łazienka!!!

Wpadłam jak dzika do tego pomieszczenia. Moje myśli były trafne, leżała na moich ubraniach.

Podłączyłam do najbliższego kontaktu.
Włączyłam telefon. Zadzwoniłam do pewnej osoby, która na 100% mnie przenocuje.

-Halo? Artur?- zapytałam do słuchawki.

-No hej, co tam?- usłyszałam odpowiedź.

-Bo dzisiaj kończy mi się nocleg w hotelu i chciałam się zapytać..- nie dokończyłam, bo mi przerwał.

-Tak, jasne możesz przenocować u nas nie ma sprawy.-odparł wesoło chłopak.

-Rozmawiając ze mną idź do mamy i się jej o to zapytaj okej?- mówiłam bardzo poważnie gestykulując rękoma.

-Chwila....Mammooo! Bo Zuzi kończy się dzisiaj pobyt w hotelu, a ja nie chcę żeby tak szybko wracała, więc może u nas przez pare dni nocować?- zapytał Artur.

-Jasne, nie ma Jeremiego jest wolne łóżko. Niech przychodzi kiedy chce nie musi się nawet pytać!- aż cieplutko na serduszku się zrobiło.

-Okej, jutro przychodzisz tak?- zapytał zaciekawiony.

-Tak chyba, że masz jakieś plany, to przyjdę wieczorem.- odpowiedziałam bez wachania.

-No mam, bo jutro przychodzi do mnie moja dziewczyna i będzie u mnie nocować, więc jestem bardzo szczęśliwy. Przyjdź rano!- odpowiedział śmiejąc się.

-Dobra Artur, muszę się spakować. Do jutra misiek.- pożegnałam się.

-Do jutra kochanie.- odłożyłam słuchawkę.
Dobra teraz serio muszę zacząć się pakować.
Odetchnęłam głęboko i zaczęłam wykonywać wcześniej wspomnianą czynność.

perspektywa Artura

-Kiedy ją w końcu zapytasz?- zapytała mama.

-Jutro będę miał okazję.- odpowiedziałem szybko.

-Nie nakręcaj się, nie wiadomo czy się zgodzi, macie mało czasu, a jeszcze trzeba w coś się ubrać.- odparła przejęta mama.

-Spokojnie, wszystko pod kontrolą!- odpowiedziałem mamie.
Poszedłem w stronę mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Wziąłem gitarę i próbowałem wydobyć z niej jakiś normalny dźwięk.

-Miejmy nadzieję, że spełni się jej marzenie z festiwalu..- zamarzyłem się trochę.

Zagrałem parę piosenek Shawna, bo Zuzia bardzo je lubi, więc muszę grać je perfekcyjnie!
Nasz ulubiony kawałek to "Patience".

Come back, bae...|| Artur SikorskiWhere stories live. Discover now