40

1.1K 72 11
                                    


I znowu wszystko wyglądało tak samo. Każdy dzień, był do siebie łudząco podobny. Piłem i spałem, spałem i piłem... Nic więcej. Nie widziałem Kate już jakiś czas. Nawet nie wiem ile dni minęło, bo straciłem poczucie czasu. Tak bardzo bym chciał wiedzieć, co ona teraz robi. Tak bardzo bym chciał jej dotknąć, pocałować. Pogadać zwyczajnie, na zwykłe tematy. Zobaczyć jej uśmiech, ten błysk w oczach kiedy na mnie patrzyła. Tak bardzo chciałbym móc znów obudzić się przy jej boku i upewniać ją za każdym razem, że jest całym moim światem. 

Dlaczego to wszystko musi tak teraz wyglądać? Czemu to co kiedyś miałem, jest teraz jedynie moim marzeniem? Dlaczego muszę być taki popieprzony, żeby nawet nie potrafić tego naprawić? 

Jak zwykle siedziałem na kanapie i latałem bez celu po kanałach. Zatrzymałem się na jakimś plotkarskim programie, kiedy zobaczyłem swoje zdjęcie a pod nim napis: 

Justin Bieber wolny? 

Marna dziennikarka sprzedawała ludziom informacje na mój temat. Nie wiem skąd oni to wszystko wiedzą, ale najwidoczniej świat jest mały i z niczym nie da się uciec. Zobaczyłem zdjęcie mojej Kate, jak przyłapana przez paparazzich, wychodzi z jakiegoś budynku. Jej twarz była blada, a oczy podkrążone. Nie było w niej życia. Nie wyglądała tak jak kiedyś, choć w dalszym ciągu była bardzo piękna.

 Wyłączyłem to gówno i schowałem twarz w dłoniach, zastanawiając się co jeszcze mogę zrobić by ją odzyskać.

 A co ja w ogóle do tej pory zrobiłem, żeby do mnie wróciła? 

W sumie, to nie za bardzo się postarałem. Oprócz ściągnięcia jej do domu Chrisa na imprezę, wykonania setek a może milionów połączeń, których i tak nie odebrała, wysłaniu kilku tysięcy wiadomości, tak naprawdę nie zrobiłem nic.

- Ja pierdolę – powiedziałem sam do siebie i nie myśląc wiele, wstałem z kanapy, ubrałem się i wyszedłem z domu. 

Wsiadłem w samochód, kierując się w stronę Filadelfii. 

Muszę zawalczyć... 

Tym razem nie może ode mnie uciec. 

Jechałem jakąś chwilę i cały czas zastanawiałem się, co mam jej powiedzieć. Przygotowałem sobie różne przemowy, wyjaśnienia, tłumaczenia. Miałem jedynie nadzieję, że mnie nie wyrzuci. 

Oczywiście mój życiowy pech chciał, żebym w drodze złapał gumę. Zjechałem na pobocze i szybko się tym zająłem. Nie wychodziło mi to jednak najlepiej. Za cholerę nie potrafiłem sobie poradzić z tym pieprzonym kołem. 

Kurwa... Jeśli nie potrafię poradzić sobie z tym, to niby w jaki sposób mam poradzić sobie z naprawianiem swojego życia? Cipa ze mnie, a nie facet...

- Pomóc Panu? - spytał jakiś mężczyzna, zatrzymując się przy mnie. 

Kiwnąłem głową, pokazując że chętnie przyjmę pomoc. Zaczęło się ściemniać, spojrzałem na zegarek była już dwudziesta trzecia. Kurwa, ile ja się z tym pieprzyłem... 

Facet wyciągnął z bagażnika swój klucz, odkręcił koło i w sekundę przykręcił nowe. Podziękowałem grzecznie, chciałem jakoś się odwdzięczyć czy zapłacić, ale nie chciał wziąć pieniędzy

- Niech Pan wróci na scenę. – powiedział, a mnie zamurowało – To będzie najlepsza podzięka za pomoc. Moja córka jest Pana fanką i nie mogę słuchać już jak wyje po tym, jak dowiedziała się że chce Pan zakończyć karierę – zaśmiałem się na jego słowa. 

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Where stories live. Discover now