3

2.1K 105 3
                                    


Obudziłam się rano, wtulona w ciepłe ciało chłopaka. Pogoda za oknem była ładna, co zwiastowało, że dzień będzie udany, no a przynajmniej taką miałam nadzieję. Wstałam powoli nie chcąc obudzić Justina i starałam się jakoś przejść do szafy, która znajdowała się w mojej sali. Nie szło mi to najlepiej. Domyśliłam się, że przez ten rok – mimo codziennej rehabilitacji - moje mięśnie nie pracowały jak należy, więc dlatego teraz mam trudności ze stawianiem kroków. Mimo wszystko byłam uparta i z całych sił starałam się dotrzeć do celu. Trzymałam się najpierw łóżka, a następnie sofy, niestety kiedy się skończyła, straciłam równowagę, moje ciało zachwiało się, a ja z hukiem upadłam na podłogę.

- Kate – wychrypiał chłopak, w mgnieniu oka znajdując się tuż przy mnie. 

Spojrzał na mnie uważnie, skanując moje ciało od pięt aż po samą głowę. Uśmiechnęłam się niepewnie, zasłaniając dłonią twarz z zażenowania.

- Nic mi nie jest – powiedziałam, kręcąc głową na boki. 

Chłopak włożył jedną rękę pod moje kolana, a drugą ułożył na moich plecach, a następie podniósł mnie i posadził na sofie stojącej obok.

- Na pewno wszystko okej? – spytał zatroskany, na co kiwnęłam głową

- Tak, nic mi nie jest – powtórzyłam.

- Dlaczego wstałaś? – spytał

- W sumie to nie wiem, chciałam chyba zobaczyć co jest w tej szafie – powiedziałam, czując jak moje policzki rumienią się od wstydu. Justin pokręcił głową rozbawiony, po czym wstał z miejsca i podchodząc do szafy, otworzył szeroko jej drzwiczki

- Widzisz? Tu są tylko twoje ubrania, nic ciekawego – powiedział śmiejąc się, na co przewróciłam oczami.

Po południu zjedliśmy razem szpitalny obiad, rozmawiając przy tym jakbyśmy znali się od lat. Mimo tego, że ja w dalszym ciągu wiedziałam o nim niewiele, to lubiłam jego towarzystwo. Coś mnie do niego przyciągało i coś mówiło mi, że powinnam na nowo się do niego zbliżyć.

- Opowiedz mi coś o mnie – poprosiłam – O mojej rodzinie, przyjaciołach – dodałam. 

Chłopak siedział na sofie, a ja z zaplecionymi po turecku nogami na łóżku. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie.

- Więc tak... Hmmm, nie wiem od czego zacząć – westchnął, pocierając dłońmi twarz

- Jaka jest moja mama? – spytałam zaciekawiona

- Cóż... Twoja mama... Jesteś do niej podobna. Jest bardzo miła, chociaż nie mam z nią najlepszych relacji – powiedział, przyglądając się uważnie mojej twarzy

- Dlaczego? – spytałam zdziwiona. 

Jego relacje z moim tatą wydawały mi się dobre, więc nie miałam pojęcia dlaczego z moją mamą miałoby być inaczej

- Kiedyś po prostu się posprzeczaliśmy no i teraz nie za bardzo za mną przepada – wyjaśnił, posyłając niepewny uśmiech. Kiwnęłam głową, nie chcąc już więcej od niego wyciągać. Przeczuwałam, że nie za bardzo ma ochotę dłużej o tym mówić

- Jest bibliotekarką, ma burzę loków na głowie i małe zmarszczki w kącikach oczu – powiedział, na co się zaśmiałam - Tylko nie mów jej że ci to powiedziałem, bo już kompletnie mnie znienawidzi – dodał, a ja zaśmiałam się ponownie

- Nie powiem, nie martw się – zapewniłam

- Masz siostrę... Ma na imię Ana, jest młodsza od ciebie o dwa lata – powiedział

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Where stories live. Discover now