34

1.1K 75 44
                                    


Minął już tydzień, odkąd wypuścili mnie ze szpitala. Zatrzymałam się w motelu. Za pokój płaci mama, która obiecała że dopóki nie znajdę jakiejś pracy, będzie mi go opłacać. Z tatą nie rozmawiam w ogóle. Nie mogę uwierzyć w to, że po tym wszystkim co zrobił mi Justin, pozwolił na to żebym z nim była. Przecież wiedział doskonale jak wyglądała sytuacja. Wiedział, że to Justin mnie wtedy pobił, że to przez niego byłam przez prawie rok w śpiączce, a w efekcie tego wszystkiego straciłam pamięć. Jaki rodzic na to pozwala? Jaki ojciec oddaje córkę w ręce chorego człowieka? 

Wiem, że Justin mnie kocha i już nigdy więcej mnie nie skrzywdzi... Wiem to, ale ojciec jako rodzic nie powinien popychać mnie w jego ramiona. A to właśnie robił przez cały czas. Tak jak Justin, karmił mnie tymi wszystkimi kłamstwami, bylebym tylko z nim była. Nie wiem czemu to robił... Chodziło mu o kasę, czy o co? Nie mam pojęcia. Moja matka, osoba której ufałam najmniej, okazała się być bardziej ogarnięta od ojca któremu we wszystko wierzyłam. To przecież mama za każdym razem pokazywała mi to jak bardzo nie lubi Justina i nie chciała żebyśmy byli razem. To ona próbowała mnie od niego odciągnąć, mówiąc na niego różne złe rzeczy. To właśnie ona jako dobry rodzic, próbowała mnie uchronić przed wszystkimi krzywdami jakie spotkały mnie ze strony Justina. Nie rozumiem jedynie, dlaczego nie powiedziała mi o tym wcześniej .

Nie pojechałam jeszcze po swoje rzeczy do Justina i chyba tego nie zrobię. Nie jestem w stanie spojrzeć mu po tym wszystkim w oczy. Cholernie mnie zawiódł. 

Tak, kocham go w dalszym ciągu i nie wiem czy kiedykolwiek przestanę, ale to nie jest takie łatwe jak się wydaje. Zranił mnie bardzo, za dużo złych rzeczy się między nami wydarzyło i naprawdę nie jestem pewna czy kiedykolwiek zdołam mu to wszystko wybaczyć. Poproszę Ane o to, żeby przywiozła wszystko co do mnie należy.

Pojechałam do rodziców, bo umówiłam się z Aną że spędzimy razem weekend. Potrzebowałam jej obecności. Była jedyną osobą której zaraz po Justinie byłam w stanie zaufać. W domu nie zastałam ani mamy, ani siostry. Słyszałam jedynie jak ojciec krząta się po garażu. 

Zamykając za sobą cicho drzwi, wyszłam do swojego pokoju, modląc się o to żeby mnie nie usłyszał. Położyłam się na łóżku i gapiąc się bez przerwy w jeden punkt, po prostu myślałam. Od wyjścia ze szpitala, praktycznie właśnie w taki sposób zajmowałam sobie cały wolny czas. Bezsensownie wgapiając się w nieistniejącą plamkę na suficie lub na ścianie. Powoli od tego wariowałam, ale co innego miałam robić. Przestałam korzystać z komputera, obawiając się tego że kiedy wejdę na jakąkolwiek stronę internetową, zobaczę Justina. Nie czytałam gazet, bo bałam się trafić na jakiś wywiad z nim. Unikałam go jak ognia. Nie chciałam posypywać solą jeszcze świeżych ran.

Usłyszałam zbliżające się do pokoju kroki. Modliłam się w duchu, żeby to była moja siostra. Niestety, kiedy drzwi się otworzyły, zobaczyłam w nich mojego ojca.

- Możemy porozmawiać? – spytał cicho. 

Pokręciłam głową na nie, marząc o tym, żeby wyszedł z mojego pokoju jak najszybciej. Nie chciałam go słuchać. Miałam w dupie jego tłumaczenia i jakiekolwiek wyjaśnienia. 

Niestety... Ojciec nie ustąpił. Usiadł obok mnie na łóżku, wzdychając ciężko

- Kate, wiem że nie chcesz mnie słuchać i uwierz, nie zamierzam namawiać cię do zmiany zdania. Nie chcesz być z Justinem, okej szanuję twoją decyzję – powiedział. 

Spojrzałam na niego niepewnie. Skoro szanuje moją decyzję to po co tu przyszedł? Skoro nie chce mnie namawiać do powrotu do Justina, to o czym chce ze mną rozmawiać? Przecież to właśnie zawsze było jego celem. Ja i Justin, to tego zawsze chciał.

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora