5

1.8K 93 9
                                    


Po dość długim powitaniu, wreszcie zostaliśmy zaproszeni do stołu. Tata siedział na jednym końcu stołu, mama na drugim, my z Justinem obok siebie, a Ana naprzeciwko nas. Stół był syto zastawiony. Jedzenie przygotowane przez mamę, wyglądało naprawdę bardzo dobrze

- Zrobiłam twoją ulubioną pieczeń – powiedziała mama, dotykając moją dłoń. 

Uśmiechnęłam się do kobiety, cicho dziękując. Nie czekając długo, wzięłam talerz Justina i nałożyłam na niego porcje jedzenia, a następnie zrobiłam dokładnie to samo ze swoim. Ślinka mi ciekła na widok tych pyszności

- To niesamowite, że niby nic nie pamiętasz, a dokładnie wiesz jak się zachowywać co robić i mówić – powiedziała zafascynowana Ana.

- Tak... Też mnie to zdziwiło, ale lekarz powiedział, że utraciłam pamięć jedynie w przypadku wydarzeń jakie miały miejsce w moim życiu. Nie pamiętam nic, ale wiem jak nazywać rzeczy, jedzenie, kolory. Mogę normalnie się komunikować i zachowywać. W jakiś sposób robię to podświadomie, po prostu intuicja – wyjaśniłam - On to chyba nazwał jakoś profesjonalnie, ale ja nie pamiętam jak to szło – dodałam, uśmiechając się niepewnie, na co dziewczyna się zaśmiała.

- Wiesz, w sumie to nie za wiele się zmieniłaś – powiedziała.

- Dobra kochani jedzcie, bo wystygnie. – przerwała mama – Później będzie czas na rozmowy.

Po skończonym obiedzie, byłam tak pełna, że nie mogłam się ruszyć. Siedzieliśmy z Aną i Justinem w salonie, rozmawiając, a mama z tatą zajmowali się sprzątaniem po obiedzie. Moja siostra była całkiem fajna. Czułam się przy niej dobrze, byłam wyluzowana. Nie wiem w zasadzie czy wcześniej miałyśmy ze sobą dobre relacje, ale wydawało się że kiepskie nie były

- Skarbie – zwrócił się do mnie Justin, co spowodowało wypieki na moich policzkach. W prawdzie podobało mi się to jak do mnie mówił, ale jeszcze do tego nie przywykłam. 

- Będę leciał, muszę jeszcze pozałatwiać kilka spraw – dodał wstając z kanapy. 

Zrobiłam to co chłopak i również wstałam.

- Do widzenia – krzyknął w stronę moich rodziców. Tata pomachał ręką na pożegnanie, a mama go olała... No cóż, chyba rzeczywiście za nim nie przepada. 

- Dziękuję za pyszny obiad – powiedział chłopak, na co mama bąknęła zwykłe 'nie ma za co'. Spojrzałam na chłopaka przepraszająco, ale on się tylko uśmiechnął. Ruszył do drzwi a ja poszłam za nim

- Musisz iść? - spytałam, spoglądając na niego błagalnym wzrokiem. 

Nie chciałam żeby szedł, przy nim czułam się wyjątkowo dobrze. Chciałam żeby został i mnie wspierał

- Tak – powiedział uśmiechając się lekko – Będę pojutrze, dasz sobie radę – dodał, ponownie całując mój policzek. 

Przyciągnęłam go mocniej do siebie, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi i zaciągając się jego cudownym zapachem

- Ej – powiedział, przeciągając końcówkę, po czym położył dłoń na moich plecach, pocierając je delikatnie – Wiem, że nie możesz się ode mnie oderwać, ale ja naprawdę muszę iść – zachichotał. 

Odsunęłam się od chłopaka, kiwając głową. Justin spojrzał uważnie w moje oczy, po czym przykładając dłonie do moich policzków, przyciągnął mnie do siebie i złożył czuły pocałunek na moich ustach

- Kocham Cię – szepnął, na co się uśmiechnęłam. 

Oderwał się ode mnie, a po chwili zniknął za drzwiami. Westchnęłam ciężko, odwróciłam się na pięcie i wróciłam do salonu, do swojej siostry. W pokoju była też mama i tata. Weszłam niepewnie, ale gdy tylko mnie zobaczyli, ruchem ręki, zachęcili mnie do podejścia bliżej

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Where stories live. Discover now