Westchnęłam ciężko przewracając na siostrę oczami. Stała naprzeciw mnie z uniesioną brwią, czekając na wytłumaczenie

- Justin podjeżdżał samochodem, więc nie chciałam żeby nas zobaczył – wyjaśniłam wzruszając ramionami

- Boże, dziewczyno zachowujesz się jak jakieś dziecko – jęknęła. 

Ta cała sytuacja zaczęła mnie w tym momencie przerastać. Poczułam łzy cisnące się do oczu i już po chwili nie potrafiłam nad nimi zapanować. Wszystko w jednym momencie puściło. Rozwyłam się jak mała dziewczynka, a siostra widząc moje załamanie, podeszła bliżej przytulając mnie do siebie

- Cii, nie płacz – mówiła do mojego ucha, pocierając dłonią plecy

- Nie dam rady... Ja już tak dłużej nie wytrzymam – dukałam niezrozumiale, pociągając przy tym nosem 

- Dlaczego on to zrobił? Dlaczego nie powiedział prawdy, czemu mnie tak zranił? – pytałam. 

Ana chyba nie znała odpowiedzi na moje pytania, bo nie odezwała się słowem. Kołysała naszymi ciałami na boki, próbując mnie w ten sposób jakoś uspokoić, ale to nic nie dawało. Zazwyczaj kiedy było mi smutno, to Justin mnie pocieszał i wtedy wszystkie złe, czarne myśli odchodziły w niepamięć. Z nim wszystko wydawało się być takie proste i do przeżycia. Teraz jednak, to przez niego tak się czuję. To on sprawił że jestem smutna i że mam ochotę ze sobą skończyć. W niczym nie widzę już sensu. 

Bez niego moje życie jest puste...


Perspektywa Justina

Kiedy podjeżdżałem pod budynek w którym mieszkam, zauważyłem Kate i Ane z torbami w rękach. Chciałem się zatrzymać, ale ruch na ulicy mi na to nie pozwalał. Widziałem, że ona też mnie zauważyła i od razu przyspieszyła kroku. Westchnąłem ciężko, widząc to jak przede mną ucieka. Nie miała ochoty na mnie patrzeć, a co dopiero porozmawiać. 

Wysiadłem z samochodu i pojechałem windą na swoje piętro. Drzwi do mieszkania były otwarte. Początkowo myślałem, że dziewczyna ich nie zamknęła ale w końcu zobaczyłem Chrisa, wpatrującego się w wiszące na ścianie zdjęcia moje i Kate

- Hej – powiedziałem, zwracając na siebie uwagę. 

Chłopak odwrócił się w moją stronę, kiwając na mnie głową.

- Wyprowadziła się – powiedział, na co nie odpowiedziałem nic. 

Wiem, że się wyprowadziła, widziałem ją z walizkami. Chris spojrzał na mnie z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy 

- I co? Tyle? – pytał, wzruszyłem jedynie ramionami – Wiesz, siedząc na kanapie z założonymi rękoma, nie sprawisz że w jakiś cudowny sposób ona do ciebie wróci – powiedział chyba najbardziej oczywistą rzecz na świecie. 

Westchnąłem cicho i przewracając oczami powiedziałem:

- Wiem, ale co ja niby mam zrobić? Ona mnie nienawidzi

- Ona cię kocha stary. Jest zraniona i potrzebuje pewnie trochę czasu żeby sobie to wszystko poukładać, ale w dalszym ciągu cię kocha – zapewnił

- Mówisz dokładnie to samo co jej ojciec – prychnąłem, kręcąc głową na boki

- No właśnie... Widocznie coś w tym jest, nie – powiedział, na co po chwilowym zastanowieniu się przytaknąłem. 

Chris wstał z kanapy i zakładając swoją kurtkę, skierował się do wyjścia 

– Robię imprezę dzisiaj, wpadniesz? – spytał. 

Spojrzałem na niego i wpadłem na pewien pomysł

- Zrobisz coś dla mnie? – spytałem, a on bez wahania pokiwał głową 

- Zaproś Kate, nie wiem jak to zrobisz, ale spraw żeby przyszła. Musze z nią pogadać – poprosiłem. 

Chris przez chwilę nie mówił nic, ale zaraz pokiwał głową dając znać że się zgadza, po czym opuścił moje mieszkanie. Zamknąłem za nim drzwi i położyłem się na kanapie, nie mając najmniejszego zamiaru wchodzić do sypialni. Było tam pewnie teraz cholernie pusto, a ja nie chciałem tego widzieć. Za bardzo bolała mnie świadomość tego, że jej już tutaj nie ma.


Perspektywa Kate

Zatrzymałyśmy się z Aną w małym motelu blisko centrum. Chciałyśmy zostać to do jutra, iść na zakupy, a wieczorem wrócić do rodziców. Gdy wyszłam spod prsznica, który wcale nie był komfortowy, bo kabina była tak ciasna i brudna, że aż nie chciało mi się do niej wchodzić, usłyszałam dzwoniący telefon. Owinęłam się jedynie w ręcznik i wyszłam do pokoju zobaczyć kto dzwoni. Ana zeszła na dół do sklepu po coś do picia, więc w pierwszej chwili pomyślałam że to może ona czegoś zapomniała, albo chce spytać czy nie potrzebuję czegoś więcej. Zmarszczyłam brwi, widząc że dzwoni Chris. Nie czekając długo, odebrałam połączenie

- Co tam? – spytałam

- Hej, jesteś jeszcze w NY?- zapytał

- Tak, coś się stało?

- Jezu... całe szczęście... nie nic się nie stało, ale potrzebuję twojej pomocy – powiedział, a ja zastanawiałam się w czym niby mogłabym mu pomóc

- O co chodzi?

- Rita ma jutro urodziny, a ja zapomniałem kupić dla niej prezentu. Pomyślałem, że może zrobię dla niej jakąś kolację... Tyle że ja nie umiem gotować, moja gosposia się rozchorowała i jestem w dupie, Kate – mówił załamany. 

Westchnęłam ciężko, wiedząc już do czego byłam mu potrzebna

- Aha i chcesz żebym pomogła ci z gotowaniem, tak? – spytałam, na co przytaknął – Okej, o której mam być?

- Bądź na siódmą, Rita przyjedzie o dziewiątej, więc powinniśmy ze wszystkim zdążyć

- Okej, ale biorę ze sobą Ane, nie zostawię jej tu samej, dobra? – spytałam na co się zgodził. Rozłączyliśmy się, a ja wróciłam do łazienki, wysuszyć włosy i przebrać się.

Jechałyśmy właśnie taksówką do domu Chrisa. Chłopak miał zrobić wcześniej zakupy, więc nie zawracałam sobie tym głowy i nie brałam niczego ze sobą. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, do naszych uszu dotarła głośno grająca muzyka. Wysiadłyśmy z samochodu i popatrzyłyśmy na siebie zdziwione.

- Co do cholery? – spytałam sama siebie, kierując się w stronę drzwi wejściowych. 

Ludzie byli wszędzie. Było ich mnóstwo. Niektórzy już nawet zdążyli się upić. Chris nie mówił nic o żadnej imprezie... A może to ja coś źle zrozumiałam? Nie, na pewneo nie... wyraźnie mówił o kolacji dla Rity. 

Weszłyśmy z Aną do domu chłopaka i kiedy tylko przeszłyśmy do salonu, usłyszałam za sobą pisk mojej siostry. Odwróciłam głowę i zauważyłam ją przyciśniętą do ciała uśmiechniętego Boba. Podeszłam przywitać się z chłopakiem

- Hej Bob – powiedziałam, na co oboje się od siebie odsunęli.

- Cześć Kate – przywitał się, całując mój policzek. 

Spojrzałam na Ane i widząc jej błagalny wzrok, domyśliłam się, że chce tu zostać. Przyjęłam to do wiadomości, ale ja nie miałam na to najmniejszej ochoty. 

Chciałam znaleźć Chrisa, dowiedzieć się o co chodzi i jak najszybciej stąd zniknąć.

------------------------------------------------------------------------------------------

Hej :) Jak się podoba rozdział? Myśleliście, że Kate spotkała Justina, co? A tu tylko Chris :(

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Where stories live. Discover now