- Co tam u rodziców? – spytałam siostry, kiedy byłyśmy już w samochodzie.

- To co zwykle – Ana wzruszyła ramionami – Mama siedzi w bibliotece, od rana do wieczora, a tata cały czas coś naprawia przy samochodzie – odpowiedziała. 

Mój ojciec był mechanikiem samochodowym. Pracował w domu, więc siłą rzeczy, zawsze był na miejscu, co z kolei nie podobało się mojej młodszej siostrze, ponieważ – jak twierdzi – nie ma chwili spokoju. Tato podobno zawsze trzymał nas krótko. Nie pozwalał na wyjścia z chłopakami, kazał siedzieć w pokoju i się uczyć. Podobno jak byłam jeszcze w liceum miałam jakiegoś kolegę o imieniu Alex, jak tata przyłapał nas pewnego razu na całowaniu się, zabronił chłopakowi pojawiać się w naszym domu. Teraz mnie to bawi, ale Ana powiedziała, że wtedy byłam na niego tak cholernie zła, że na kilka dni uciekłam do babci.

Wyszłyśmy z taksówki, dziękując i płacąc kierowcy, po czym skierowałyśmy się do wielkiej i kolorowej galerii handlowej. W zasadzie spodziewałam się mniejszych tłumów, ale jak widać ludzie nie mają co robić z pieniędzmi, więc przychodzą tutaj przetracić je na kompletnie niepotrzebne rzeczy. 

Weszłyśmy do pierwszej lepszej sieciówki i rozdzielając się, zaczęłyśmy buszować między wieszakami. Wpadła mi w oko czarna, lekko prześwitująca koszula z długim rękawem. Wybrałam odpowiedni rozmiar i nie zastanawiając się, poszłam do przebieralni. Koszula pasowała idealnie i całkiem nieźle prezentowała się z moimi jeansowymi, powycieranymi rurkami. Spojrzałam jeszcze na cenę i widząc że mogę sobie na nią pozwolić, wzięłam ją. Stwierdziłam, że odpuszczę sobie dalsze zakupy i pozwolę Anie wybrać więcej rzeczy.

- Kate, jak ci się podoba? – spytała pokazując mi się w identycznej koszuli jak ta, którą teraz trzymałam w ręku. Pokazałam dziewczynie, że ja również mam zamiar taką kupić na co obie wybuchłyśmy śmiechem. Ana przy okazji powiedziała mi że często miałyśmy tak, że kupowałyśmy takie same rzeczy, nawet o tym nie wiedząc. Dowiadywałyśmy się dopiero wtedy, kiedy się spotykałyśmy i każda z nas była tak samo ubrana. 

No cóż... Genów się nie wyprzesz.

 Dziewczyna wybrała parę fajnych ciuchów i kiedy już stwierdziła, że nic więcej nie potrzebuje, ruszyłyśmy do kasy zapłacić za wybrane rzeczy.

-Myślisz, że Justin nie będzie zły za to że tyle wybrałam? – pyta siostra, patrząc na mnie zakłopotanym wzrokiem

- Nie, myślę że nie bę... - mówię, ale przerywa mi czyjaś dłoń na moim ramieniu. Odwracam się za siebie i widzę dziewczynę, na oko piętnastoletnią z notatnikiem w ręku i długopisem. Dziewczyna spogląda na mnie niepewnie, ale kiedy posyłam jej lekki uśmiech, ona odwdzięcza się tym samym

- Przepraszam – duka nieśmiało – Czy... Czy mogłabym prosić o twój autograf i zrobić sobie z tobą zdjęcie? – pyta, a mi prawie oczy z orbit wyskakują. 

Po jaką cholerę jej mój podpis, czy zdjęcie ze mną?

- Wybacz, ale musiałaś mnie chyba z kimś pomylić – odpowiadam grzecznie, na co dziewczyna kręci głową na boki

- Jesteś dziewczyną Justina, prawda? – pyta

- No tak, ale... - nie mogę skończyć, bo ona znów wcina mi się w zdanie

- No właśnie, dlatego chciałabym żebyś to podpisała, no i zrobiła sobie ze mną zdjęcie – mówi wciskając mi zeszyt z długopisem do ręki. Spoglądam na moją siostrę, ale ona tylko wzrusza ramionami chichocząc pod nosem

- Okej – mówię w końcu i podpisuję się na białej kartce, a następnie pozuję z dziewczyną do wspólnego zdjęcia 

- Myślałam, że to ze sławnymi ludźmi robi się zdjęcia, a ja przecież nie jestem nikim ważnym – mówię

Justin Bieber - Sekret... |J.B|Where stories live. Discover now