Rozdział 71 Obudź się! (cz.1)

1.1K 66 6
                                    

**Oczami Syriusza**
Ale on jest głupi! Mój przyszły szwagier... Merlinie schroń mnie! Pomyślałem, że wezmę go do Lily i razem pójdziemy na Pokątną dla beki.
-Merlinie, James podnoś dupę i do marzeczonej i dziecka won!-krzyknąłem dopiero teraz zdając sobie sprawę co ja powiedziałem. Wychylił głowę spod magicznego płaczsza i ukazała się twarz siedemnastoletniego gryfona, z oczami czerwonymi od płaczu.
-Zapomniałeś Łapo? Nie mam dziecka! Lily zresztą też!-krzyknął, a ja wzruszyłem ramionami i przeteleportowałem się do św. Munga. Znalazłem salę nr. 28 i otworzyłem drzwi.
-Dzień dobry Lily!-zagadałem i podszedłem do jej łóżka.
-Heej, przepraszam, ale kim jesteś?-zapytała.
-Twoim bratem. Zabieram cię na miasto-powiedziałem.
-Super. Lekarz mi wytłumaczył kilka rzeczy. Pewnie ty to Syriusz Black.
-Tak. A pamiętasz Jamesa?
-Ym... Nie bardzo. Kto to?
-To twój narzeczony. Byłaś w ciąży.
-Jak to "byłam"?
-Poroniłaś podczas ataku na wasz dom--szepnąłem, a z oczu rudowłosej wydobyły się łzy.
-Dzisiaj święta? Prawda?
-Tak. Coś jeszcze pamiętasz?
-Hogwart. Annę i Emmę.
-Tylko tyle?
-Yhm.
Wyciągnąłem ją z łóżka szpitalnego i teleportowałem nas na Pokątną. Poszedłem z nią na piwo kremowe.
**Oczami Lily**
Zajęłam stolik obok okna. Syriusz mi się kojarzy. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
-Puszczaj mnie-warknęłam
-Evans, nie zmieniłaś się-powiedział i wpił się w moje usta. Całował coraz namiętniej i przyciągał mniie do siebie. Na szczęście pojawił się ktoś, kogo nie znałam, a może znałam?
-Zostaw ją!-krzyknął.
-Bo?!-warknął.
-Bo się z tobą inaczej rozliczę-powiedział i całą siłą walnął go z pięści. Chłopak uciekł.
-Nic ci nie jest?-zapytał z troską.
-Nie...-szepnęłam.
-Ah... Nie pamiętasz mnie? James Potter. Twój narzeczony-powiedział i mnie przytulił.
-Och, Rogaś!-krzyknął Syriusz.
-Wiesz co to za śmierciożerca zrobił to Lily?-zapytał okularnik.
-Nie. Ale mam kamerę w pobliżu waszego domu-powiedział szarooki.
-Szpiegujesz nas?!-krzyknął Rogacz.
-Ostrożności nigdy za wiele-uśmiechnął się huncwocko Łapa.
-Nieważne. W drogę!-zadecydował okularnik.
-Kupiłeś sobie nowe okulary?-zapytał ze śmiechem Black.
-No. Ale jesteś spostrzegawczy...-mruknął Potter.
-Wiem Rogaczu, wiem-oparł się o ramię Jamesa Syriusz.
**Narrator**
-Lily, pamiętasz zaklęcia, eliksiry i...-nieskończył szukający.
-Transmutację? Oczywiście! Wszystkie zaklęcia obronne i inne-odparła.
-Tak? To zmień się w animaga-powiedział chytro Syriusz.
Nie minęła sekunda, a przed nimi stała łania.
-Zwracam honor-mruknął Łapa.
-Idziemy?-zapytała Lily.
-Jasne-odpowiedział jej James.
Telepotrowali się do Doliny Godryka. Syriusz wziął kamerę i poszli do domu Jamesa i Lily.
-Czemu tu tyle krwi?-zapytała rozglądając się po otoczeniu.
-Śmierciożerca cię zaatakował-odpowiedział szarooki.
-I zabił nasze dziecko-warknął James i zwinął ręke w pięść.
-Nie ma co się denerwować-powiedziała Lily i dotknęła jego pięści, chłopak rozluźnił rękę.
-Okey, mam to!-krzyknął Syriusz.-Oj... James nie jest za dobrze...-mruknął Black.
-Czemu?-zapytał.
-Bo ten, który zaatakował Lily to...

C.D.N...
******
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za ⭐ i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Where stories live. Discover now