Rozdział 26 Całe życie na Ciebie czekałem.

1.9K 131 11
                                    

**Oczami Jamesa**
Ostatnio zmieniło się wiele... Lily, jest moją dziewczyną, Dorcas i Syriusz też są razem... Niemalże tylko się cieszyć! Dzisiaj na być tylko lepiej!
Podniesłem się z łóżka i zacząłem się drzeć:
-Łapa!!! Dzisiaj masz się oświadczać Meadows?!?!-krzyknąłem chyba na całą wierzę Gryffindoru śmiejąc się w niebogłosy, nagle podbiegł Syriusz zakrywając mi usta.
-Rogacz czy ty jesteś zdrowy umysłowo?-zapytał cicho Syriusz.
-Skąd ta myśl?! Jestem Huncwotem, a Huncwoci są idiotami za przeproszeniem!-powiedziałem sarkastycznie.
-Haha. Wiesz co Łośku? Może wywiniemy jakiś numer na zgodę?-zapytał Łapa.
-Hmm... Kusząca propozycja, ale znam cię Black, czego chcesz?-zapytałem.
- No wiesz...
-Wyduś to z siebie!
- Nie wiem jak się jej oświadczyć...
-Hahahahaha! Dobre! Udało ci się Łapo! A teraz czego chcesz?
-To nie był kawał-odparł sucho.
-Och... Nie wiem... Może zawołam Lilkę? Ona na pewno ci pomoże.
-Zgoda. Tylko szybko. Nie chce się opóźnić na Obronę Przed Czarną Magią.
-Okeey...
**Oczami Lily**
Spałam smacznie, dopóki KTOŚ mnie nie zaczął szturchać nerwowo. Jak się okazało był to mój chłopak.
-Jim? Jest siódma, czego tu chcesz?-zapytałam leniwie wstając z łóżka.
-Też cię miło widzieć Myszko, Łapa cię potrzebuje-powiedział z troską w swoich orzechowych oczach.
-Łapa? Mojej pomocy? Phi... Przecież on nikogo nie potrzebuje.
-Teraz złożyło się że ty jesteś mu potrzebna.
-Dobrze, już wstaję.
-Kocham cię.
- Ja ciebie też. Daj mi pięć minut.
-Okeyy.
Wyszłam z łazienki. Od razu poszłam z Rogaczem do Łapy. Mój braciszek siedział na łóżku, jakby się czegoś bał... Ciągle nerwowo poruszał kolanem.
-Syriusz? Co się dzieje?-zapytałam siadając obok niego na łóżku.
-To się dzieje!-powiedział wyjmując z kieszeni czarne pudełeczko ze złotym pierścionkiem.
-Och... To dla Dorcas?-zapytałam, a on tylko skiwnął głową na tak.
-Chcę się jej oświadczyć-powiedział poważnym głosem.
-Braciszku, nie chcę cię straszyć, ale Dor cię zdradza...-szepnęłam.
-Co?! Od kiedy?!- zapytał zrezygnowany.
- Od... Trzech dni? Tak-powiedziałam licząc na placach.
-Nie łam się. Znajdziesz lepszą-powiedział go James.
-Ale ja chcę Dorcas!!-krzyknął Syriusz tysiąc przy tym butem jak mała dziewczynka.
- No cóż... Ragacz, zostawmy go-szepnęłam ciągnąc za rękę Pottera.
-Dobrze. Chodźmy-powiedział i wyszliśmy z domotorium Huncwotów.
- Jak myślisz, wybacz jej?-zapytał.
-Raczej tak. To Syriusz, a Syriusz kochaa Dorę-powiedziałam nadal ciągnąc to za rękę.
-Tak jak ja ciebie?-zapytał.
-Troszkę mniej-powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-A ty mnie kochasz?-zapytał robiąc oczka małego jelonka.
-Tak, i to baardzo Łosiu.
-Ej! Łoś, a jeleń to różnica-obudził się James.
-Yhm... Powiedzmy-powiedziałam uśmiechając się szeroko.
-Ach Lily... Wiesz, że czekałem na ciebie całe życie?
-Tak. Wiem
*****
Witajcie!
Dzisiaj troszkę krótszy rozdziałek.
Za błędy PRZEPRASZAM.
Przypominam o 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Where stories live. Discover now