Rozdział 6 Cena szczęścia

3.7K 182 61
                                    

*******
Ten rozdział piszę dla zuzu11234, jesteś wyspaniała!
Miłego czytania ;** 📖😘
***********
**Oczami Lily**
Obudziłam się o 6:30, dobrze, że jest weekend. Poszłam szybko do łazienki, aby się ubrać. Po chwili zauważyłam na mojej etażence obok łóżka liścik, wzięłam go do ręki, usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać:

Lily, kocham cię ponad życie!
Wiem nie umiem pisać.... Przepraszam.
No, ale do konkretów,
Jesteś moim:
SZCZĘŚCIEM
ŻYCIEM
MIŁOŚCIĄ
TĄ JEDYNĄ
TĄ WŁAŚCIWĄ!
Kocham CIĘ LILY EVANS, najcudowniejsza istoto na całej Ziemi!
Najpiękniejsza
Najmądrzejsza
Po prostu NAJLEPSZA!
Kocham cię! :**
James.

Po tym co przeczytałam w jego liście marzyłam o tym by to pocałować, przytulić i podziękować. Weszłam do Wspólnego Pokoju, to co tam ujrzałam było... CUDOWNE!
-O śpiąca królewna...-powiedział Remus witając się że mną po przez przytulasa.
-Hej Lunio-powiedziałam do przyjaciela.-Gdzie James?-zapytałam.
-Ma dla ciebie niespodziankę-wtrącił się Syriusz.
-Zamknij się Łapa!-krzyknął Rogacz podchodząc do mnie.
-Heej Jim-powiedziałam i stanęłam na placach po to by pocałować go w policzek.
-Cześć Skarbie-powiedział przytulając mnie.-List doszedł?
-Tak piękny!-powiedziałam i dałam mu kolejnego całusa, tym razem w usta.
-To świtnie! Bo wiesz mam taką prośbę...-powiedział i... Klęknął przede mną!-Lily Evans, może i to jeszcze nie oświadczyny, ale chcę zapytać: Czy będziesz moją dziewczyną?-zapytał, a mi z oczu pociekły pierwsze łzy.
-TAK!-krzyknęłam i pocałowałam go w usta.
Potem poszłam z moim CHŁOPAKIEM do Wielkiej Sali, oczywiście wszyscy się na nas gapili.
-Co się gapicie na moją dziewczynę?!-krzyknął James do Malfoya i jego zgrai.
-O-o-n-n-a jest zz tobą?-zapytał Snape.
-Tak. A co coś ci przeszkadza?-zapytał Jim.
-A TAK!-krzyknął gdy już obchodziliśmy od tego debilnego grona śmierciożerców.
-No co?! Spróbuj się do niej zbliżyć, a cię zabije!-powiedział Rogacz, na tyle wkurzony, że chciał to pobić, ale ja domyśliłam się że on to zrobił specjalnie.
-Rogaś! Chodź, nie trać czasu na tego idiotę-powiedziałam i wzięłam to za rękę.
-Masz rację kochanie, chodźmy-powiedział i odwrócił się i wyszliśmy z Wielkiej Sali.
-Idę na trening quiddicha. Będę za godzinę. Pa kotku!-powiedział pocałował mnie w czoło i wyszedł z motłą w ręku.
Pomyślałam, że pójdę do Sowiarni, może rodzice coś wysłali. Nie zastanawiałam się zbyt długo poszłam na "pocztę". Jak się okazało był tam list dla mnie. Od rodziców! Poszłam szybko do domotorium dziewcząt i rozpakowałam list. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać:

Lily, kochana córeczko, musimy cię powiadomić, że musisz zostać w szkole na święta. Przykro nam, ale Tunia ma chłpaka i chciałaby przenocować go na święta. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.
Mama i tata.

Szybko dorwałam kartkę i długopis. Poczym nabargrałam:

Szkoda.
Zawsze to z wami spędzałam święta.
Myślę, że Petunia będzie zadowolona, że mnie ma.
Zdrówka
Lily.

Wiedziałam! Wiedziałam, że tak będzie bo Petunia jest najważniejsza. Oczywiście! No, a ja? Nie myśląc zbyt długo poszłam do Pottera na trening. Dziwne, bo spotkałam go na korytarzu...
- James?-zapytałam zdziwiona.-Co ty tu robisz?
-Ja? Ja!
-Tak ty. Możesz mi powiedzieć co ty odwalasz?!
-Ja chciałem... Z tobą zerwać! Nie nawidzę cię Lily Evans! Ty brudna SZLAMO! A jaka głupia! Haha!
-James. Dobrze się czujesz?
-I to jak! A teraz zmykaj brzydulo!
Pobiegłam do domotorium i zaczęłam płakać. To co on powiedział zabolało mnie.
- Nie mam po co żyć-powiedziałam do siebie.-Wiem!-ustawiłam lustro naprzeciwko siebie.-Żegnaj świecie. Avada Ka...-wymrotałam do lustra lecz w tej chwili do pokoju wpadła Dorcas.
-Lily, nie!-krzyknęła przez łzy.
-PRZEPRASZAM... Curcio! Curcio! Curcio!-wykrzyczałam i upadłam na ziemię.
****
Witajcie!
Za błędy SORKI XD
Do zobaczenia!
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Where stories live. Discover now