Rozdział 68 Ucieczka

1.2K 93 7
                                    

**Narrator**
Jak powiedzieli tak i zrobili. Znaleźli Erika na ulicy. Potter podparł go do ściany za kołnierz, a Syriusz zacisnął pięść, co po chwili zrobił i James. Black zaczął nie ciekawą dla Erika rozmowę:
-Dziecka się boisz?-zapytał łagodnie.
-Nie! Nie lubię dzieci!-wrzasnął bezbronny.
-Ah tak... Ale czemu zostawiłeś Emmę samą w ciąży?!-tym razem krzyknął. Potter nie zabierał głosu, bo wiedział jak bardzo Black nie lubi takich wymoczków. Postanowił, że będzie robił za bijący trzymak.
-Jejciu... Mam już Indę-powiedział rozmarzony. Dostał z pięści od Jamesa.
-Dzięki stary-powiedział Syriusz do Rogacza.
-Nie ma za co. A ty?! INDYKA CHYBA MASZ!-krzyknął, a Łapa musiał podeprzeć się na ramieniu okularnika, żeby nie tarzać się po chodniku ze śmiechu.
-Dobre Rogacz!-powiedział zadowolony szarooki.
-Inda to piękna i...-zaczął wyliczać cechy tej swojej dziuni. Niestety była ona mugolką. Tępą, lalką barbie. Typowa blondyna...
-Chyba jest tylko ładna-zaśmiał, a tak właściwie zaszczekał animag.
-A może i nie-dodał Rogacz.
-Koniec tego! Zwijamy się-i poszli. Zostawili go w osłupieniu i szoku. W tym samym czasie dziewczyny powiększały swoje domotorium, by stworzyć kącik dla dziecka. Dumbledore pozwolił im korzystać ze wszystkich pomieszczeń w Hogwarcie, więc na pięć godzin wrócili do szkoły.
-Wiesz już jaka płeć?-zapytała Lily.
-Chłopiec-powiedziała głaskając się po brzuchu.
-A imię?-zapytała Anna.
-Gryffin. Gryffin Laien. Cudownie!-powiedziała Emma.
-Brzmi super-powiedziała Lily.
-A co ty taka... Smutna?-zapytała Emma.
-Nie jestem smutna-zaprzeczyła jeszcze panna i jeszce Evans.
-Markotna?-dodała Anna.
-Nic.mi.nie.jest!-krzyknęła ruda. No i jak na zawołanie zjawił się Potter.
-Hej słońce-powiedział radosny Okularnik.
-Raczej jego zachód...-mruknęła Anna.
-Co taka smutna?-zapytał.
-James, nic mi nie jest-mruknęła i wyprowadziła go z domotorium do biblioteki.
-Przecież widzę...-szepnął siadając naprzeciwko Evans.
-To kup sobie nowe okulary, bo słabo widzisz-mruknęła wkurzona.
-Oj, no Lily...-jęknął.
-Oj, no Jim...-powtórzyła.
-Przestań!-uniósł głos.
-Bo inaczej co?-zapytała z cwanym uśmieszkiem.
-Bo inaczej nic...-mruknął.
-No właśnie-uśmiechnęła się cwano.
-C O S I Ę S T A Ł O?-zapytał James.
-Powiedzieć ci?!-krzyknęła.
-Tak!-krzyknął wstając z krzesła.
-Pamiętasz te lusterko?-zapytała Evans opierając się o stolik.
-No... Tak-nie zaprzeczył.
-Wiem kto je podłożył-powiedziała tajemniczo.
-Kto?-uniósł jedną brew.
-Tom Riddle-szpenęła.
-Kto? Ktoś taki nie itnieje!-krzyknął wkurzony.
-Tom Malvoro Riddle. Inaczej? Lord Voldemort. On istnieje-szepnęła tajemniczo.
-O matko... Lily, wracamy do Doliny Godryka-powiedział zdecydowanie i wziął ją na ręce.
-Czemu?-zapytała.
-Musimy uciekać-powiedział patrząc jej prosto w oczy.
***
Witajcie!
Rozdzialik krótki, przepraszam...
Za błędy również PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za ⭐ i 💬.
Pozdrawiam!
Huncwotka_ forever
Koffffam wass jak piłkę nożną!😘❤

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Where stories live. Discover now