Rozdział 54 Idiota...

1.4K 81 5
                                    

**Oczami Lily**
Szłam korytarzem kiedy nagle na moje nieszczęście natrafiłam na Pottera. Zmierzyłam go lodowatym wzrokiem i poszłam dalej. W dalszej części korytarza była McGonagall, która teraz zmierzała żywym krokiem w moją stronę.
-Panno Evans, mam pewną prośbę-powiedziała nauczycielka.
-Słucham-powiedzoałam grzecznie poprawiając torbę na ramieniu.
-Profesor Dumbledore chcę abyś ty i pan Potter na kolacji zaśpiewali dla pierwszorocznych. Zrobicie to? Damy wam w nagrodę 50 punktów dla Gryffindoru-zaproponowała.
-Ja się zgadzam, ale nie wiem jak ten głuchomon...-syknęłam pod nosem.
-Panno Evans, proszę tak nie nazywać pana Pottera ma pani...-niedokńczyła, bo w Wielkiej Sali rozeszło się wielkie BUM!!-POTTER!!-krzyknęła czerwona ze złości McGonagall.-MASZ SZLABAN RAZEM Z EVANS!!!-krzyknęła i wtedy pojawił się James.
-Co zrobiłaś?-zapytał dusząc się ze śmiechu.
-Nazwałam cię głuchomonem-syknęłam i poszłam przed siebie za nauczycielką od transmutacji, a za mną Potter.
Dotarliśmy do jej "nory". Stanęłam koło drzwi i oparłam się o ścianę, a Potter usiadł naprzeciwko McGonagall.
-Nie wiem co z wami zrobić... Jesteście perfektmi! Naczelnymi! Powinniście być wzorem do naśladowania! A wy w tym czasie co robicie?! Wysadzacie Salę i się przezywacie! Panie Potter, w porze kolacji dacie występ. Nie zawidźcie mnie tym razem. Szlaban odbędzie się jutro w godzinach wieczornych. Pamiętacie? Macie dzisiaj godzinny obchód-"pocieszyła".
-Dziękujemy, możemy już iść?-zapytał Potter, a opiekunka Gryffindoru kiwnęła głową.
Mam godzinę do wyszykowania się na nasz "występ". Co mam założyć? Ugh, głupi Potter. Wtedy przyszła Emma. Szczęście moje!!
-Emma, pomóż-powiedziałam bałaganie.
-Już Lilka, spokojnie-powiedziała. Podziwiam ją za jej zimną krew. Wyciągnęła z mojej szafy zieloną sukienkę przed kolano. Kazała mi ją założyć, po czym zaprosiła mnie przed lustro. Wskazała taboret, na którym posłesznie usiadłam. Pomalowała mi rzęsy, żeby były bardziej wyraźne. Zrobiła kreskę kredką i pomalowała usta na wściekły czerwień.
-Masz, zakładaj to-powiedziała i wręczyła mi naszyjnik od Jamesa. Był on z jelonkiem z białego złota. Oczko miał wykonane z brązowego kryształu. Założyłam go. Włosy rozpuściłam i idealnie poprawiłam. Jeszcze białe szpilki i gotowe. Emma dostrzegła mój aparat nie widziałam, jak dziewczyna schowała go za plecami.
-Idź już. Odprowadzę cię-powiedziała i poszłyśmy do Pokoju Wspólnego.
Na kanapie siedzieli: Syriusz, James i Anna, która sprzeczała się o coś z Syriuszem.
-Ekhem...-odchrząknęła Emma.-EKHEM!-teraz krzyknęła. Wszystkie oczy gapiły się na mnie. Jako pierwszy zaregował Łapa, wstał z kanapy i ruszył w moim kierunku.
-Mogłabyś tak chodzić codziennie-zaśmiał się.
-Tia... Jasne chyba w snach Rogacza-zaśmiała się Anna.
-Ślicznie wyglądasz-powiedział lekko speszony Potter.
-Dzięki-mruknęłam, ale mimo wszystko uśmiechnęłam się lekko, a na mojej twarzy pojawił się widoczny rumieniec. Odwróciłam się na chwilkę od przyjaciół, bo chciałam powiedzieć coś przyjaciółką. Nagle Emma i Anna popchnęły mnie w stronę Rogacza. Złapał mnie, a wszyscy wyszli uśmiechając się szatańsko. Dopiero teraz zorientowałam się, że Potter ttzyma mnie za rękę oderwaliśmy się szybko.
-Em... Chyba trzeba iść..-szepnął James stawiając mnie do pionu.
-Taak...-powiedziałam i poszliśmy w kierunku Wielkiej Sali. Pierwszoroczni już stali wokół prowizorycznej sceny. Weszliśmy na nią. Zobaczyłam na środku fortepian... Dziewczyny przeczytały mój pamiętnik. Zaczęliśmy nasz występ:

*****
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_ forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Where stories live. Discover now