Rozdział 27 Amanda Stone

1.9K 128 14
                                    

**Oczami Lily**
-James!! Chodź do Wielkiej Sali! Podobno ma być dzisiaj nowa uczennica. W dodatku w naszym wieku!-krzyknęłam do Rogacza.
-Już idę Ślicznotko, przecież się nie pali!-odpowiedział mi ze śmiechem.
-Ale zaraz może!-krzyknęłam.
-Accio różdżka!-krzyknął i z mojej ręki wysunęła się moja broń.
-Potter!-tym razem podziałało. Wyszedł z łazienki Huncwotów i ujął mnie w talii.
- Nie denerwuj się kotku.
-Oddaj różdżkę.
-Proszę. To idziemy?
-Idziemy.
Weszliśmy do Wielkiej Sali. Dorcas, Syriusz, Remus i Peter siedzieli już przy stole.
-Dlaczego tak długo?-zapytała Dorcas.
-To wina Rogacza. A gdzie Kinnt (dop. Autorki)?-zapytałam gdy nie widziałam nigdzie Ann.
-Z Eral-odpowiedziała mi koleżanka.
-Z kim?-zapytałam.
-Eral, najprzystojniejszy Puchon...
-Aha.
-Cii... Dziewczyny nie gadać!-powiedział Lunatyk.-Zaczyna się-dodał.
Tiara Przedziału zaczęła śpiewać pieśń. McGonagall wyszytała tylko:
-Stone Amanda-powiedziała donośnie Minerwa.
Dziewczyna podeszła do niskiego stołka i usiadła na nim. McSztywna założyła jej na głowę Tiarę, a kapelusz zaczął swój monolog:
-Hm... Amando, jesteś miła więc może Hufflepof? Nie, potrafisz komuś wyrządzić niezłą zemstę, Shliterin? Och! Nie! Na pewno nie! Ale jak tu tak pomyśleć to może Rawenclaw! Jesteś bardzo mądra! Ale chwila... Oj, widzę, że żaden z domów które wymieniłem nie pasuje... GRYFDINDOR!-krzyknęła Tiara, a zagubiona dziewczyna zapytała się:
-Mogę się dosiąść? Nigdzie nie ma miejsca...-zapytała z zakłopotaniem.
-Oczywiście!-powiedziałam i zepchnęłam Jamesa że stołka obok.
-Dziękuję-powiedziała nieśmiało.
-Och... Nie na za co! Lily Evans-przedstawiłem się.
-Amanda Stone-podała mi rękę.
-Panno Evans, panna Stone będzie spała w waszym domotorium-powiedziała Minerwa.
-Świetnie! Dziękuję pani profesor!-powiedziałam i wzięłam Amandę za nadgarstek i poszłam z nią, Huncwotami i Dorcas do Wspólnego Pokoju.
-Remus Lupin-przedstawił się Lunatyk wyjmując rękę z kieszeni do Amandy.
-Amanda Stone-wyciągnęła rękę w stronę Lunatyka, a on ją delikatnie pocałował, Stone się delikatnie zarumieniła i jej włosy zmieniły kolor na różowy.
-Metamorfomag?-szepnął Lupin.
-Tak...-odparła z zakłpotaniem.
-Mów mi Lunatyk-powiedział Remus.
-Jasne-szepnęła dziewczyna.
-James Potter. Mów mi Rogacz. Jestem zajęty przez Lily Evans, więc zażalenia do niej. Huncwot-przedstawił się mój chłopak.
-Miło mi-odparła.
-Syriusz Black. Mi możesz mówić Łapa, albo przystojniak. Nie mam dziewczyny. Również Huncwot-powiedział Black kłaniając się.
- Ja... Ja... Glizdogon/Glizdek-powiedział skromnie Peter.
-Dorcas Meadows. Nazywaj mnie jak ci wygodnie!-powiedziała Meadows.
-Dzięki! Mogę na was polegać? Wiem, że to głupie, ale nigdy nie miałam przyjaciół rodzice zginęli, a rodziny nie mam. Wszyscy to mugole. Mój status krwi? Szlama. Nie miałam nigdy chłopaka. Mieszkałam w Londynie, a teraz tu-powiedziała rozglądając się po Wspólnym Pokoju.
- Nie masz gdzie jeszać na wakacje?-zapytała Dor, a dziewczyna tylko kiwnęła głową na nie.
-Możesz jechać do mnie-powiedziałam przytulając ją.
-Dzięki. Dobrze mieć przyjaciół-szepnęła.
-Amanda, chyba jesteś już zmęczona. Chodźmy już spać-powiedziałam.
-Dobranoc Remus!-powiedziała machając mu ręką.
-Pa!-odpowiedział jej Lunio i rozeszliśmy się w swoje strony.
-Który ci się podoba?-zapytała Dorcas zamykając szczelnie drzwi.
-Że co?-zapytała zdezorentowana.
-Który Huncwot?-zapytałam się jej.
-Remus-odparła i się zrobiła czerwona jej włosy również.
-Dobranoc!-powiedziałam.
******
Witajcie!!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Przypominam o 🌟 i 💬.
Za zdjęciu Amanda Stone.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz