Rozdział 67 Święta

1.3K 87 4
                                    

**Narrator**
-Lily!-krzyknął Łapa.
-Co się mu stało?-zapytała ze łzami w oczach.
-Snape-syknął Lunatyk.
-Tak, to on zrobił-powiedział Syriusz.
-Nie, nie. Zanaczy też, ale tam jest!-krzyknął i wskazał Lily Snapea. Tłustowłosy podszedł niepewnie do Lily.
-Lily ja przepraszam-wyjąkał. Evans podeszła do niego i trzepnęła go z całej siły piąchą. Złamała mu nos i chyba serce... Potem chwyciła go za głowę i trzasnęła nią o swoję kolano.
-To za mojego narzeczonego Smarku!-krzyknęła i uderzyła go jeszcze nogą w głowę.
-Łoo Lily to było, ym...-jąkał się Lunatyk.
-Czadowe!-dokończył Bkack.
-Jak James?-zapytała z troską patrząc się na Pottera.
-Nie oddycha. Puls ledwie wyczuwalny-powiedział bezradny Remus.
-Przenieśmy go do Skrzydła Szpitalnego-poleciła Lily.
Szybko znaleźli się w odpowiednim miejscu. James odzyskał przytomność i pierwsze co powiedział to imię swojej narzeczonej. Potter mógł opuścić Skrzydło Szpitalne, gdyż jednym zaklęciem wszystko zostało uleczone. Naturalnie musi brać jeszcze eliksiry. Teraz razem z jeszcze panną i jeszcze Evans przeteleportowali się do Doliny Godryka. Lily od razu zajęła się gotowaniem, a James przystrajaniem świtełkami okien i drzwi. Choinkę (prawie) państwo Potter ubrali razem. Nagle dzwonek do drzwi zadzwonił. Lily cmoknęła Jamesa w policzek i poszła otworzyć.
-Emma!-krzyknęła zadowolona Lily i przytuliła przyjaciółkę. Dopiero po wypuszczeniu jej ze stalowego uścisku zobaczyła, że Laien płacze.-Em, co się stało?-zapytała troskliwie.
-On mnie zdradził!-krzyknęła i zaniosła się płaczem.
-Wtłukę debilowi. Dzwonię po Blacka-powiedizał Potter i sięgnął po telefon domowy.
-A wiesz jak się używa telefonu?-parsknęła śmiechem Evans i wprowadziła Emmę do salonu.
-Jasne, że nie!-powiedział optymitycznie.
-Daj mi to-zaśmiała się i wtrwała mu słuchawkę. Po chwili wykręciła numer do Syriusza-Syriusz? Przyjedź z Anną - mamy problem-powiedział Evans.
-Będę wujkiem?-zapytał radosny.
-Co? Nie! Przyjedź-powiedziała do słuchawki i odłożyła ją na miejsce.
-Z kim?-zapytał niepewnie Potter siadając obok przyjaciółki narzeczonej.
-Z...z jakąś Narcyzą-powiedziała i otarła łzy chusteczką.
-Narcyzą Black?-upewniła się ruda.
-Chyba, a co?-zapytała.
-Po świętach złożymy jej wizytę-powiedziała z typowo huncwockim uśmieszkiem Lily.
-Skarbie, przerażasz mnie-powiedział Potter marszcząc brwi.
-I tak ma być miśku-cmoknęła go w policzek i poszła otworzyć drzwi Annię i Syriuszowi.
Wszyscy teraz byli przy Emmię.
-Lily, bo wam czegoś ważnego nie powiedziałam-ogłosiła wszystkim.
-Czego?-zapytała zatroskana Evans.
-Ja... Ja jestem z nim w ciąży-wydusiła z siebie.
-Z Erikiem?!-krzyknął Syriusz.
-A on o tym wie?-wepchnął się Potter.
-Tak, dlatego ze mną zerwał-powiedziała już nie płacząc.
-Który miesiąc?-zapytała Anna.
-Koniec czwartego-przyznała Emma.
-Dlaczego my tego nie zauważyliśmy?!-zapytał Syriusz.
-Bo was unikałam. Dumbledore wie-powiedziała cicho przyszła mama.
-Idziemy wtłuc twojemu byłemu-powiedział Black i szarpnął Pottera za rękaw i wyszli.
****
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za ⭐ i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Lily i James - od nienawiści do miłości ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz