PLAN STILES

341 36 3
                                    

- Ufacie mi? - Zapytałem  moje towarzyszki. Lydia zerknęła niepewnie na Allison. - Oh! Lydia! No wiesz co?

Na chwilę udawałem oburzonego i zniesmaczonego tym faktem, ale doskonale wiedziałem jak kończą się moje pomysły dla innych. Jednakże nie mieliśmy wiele opcji do wyboru, jeśli nie znajdziemy Lucy dzisiaj, być może już nigdy się nam nie uda. Z resztą mój plan nie był ani trudny ani ryzykowny, po prostu może się nie udać.  

Wyrzuciłem obie ręce do góry i złapałem się za głowę. Musiałem pomyśleć, by zebrać do końca swój pomysł.  

-Jest nas trójka zwyczajnych nastolatków, nie posiadających ani kłów ani pazurów czy lepszych zmysłów, Stiles.- Lydia przysunęła się do mnie. Zerknąłem na nią, a moje serce przyśpieszyło. Nawet tu w podziemiach była piękna, doskonała, idealna. Tylko co z tego, że tak bardzo ją doceniałem i kochałem, skoro ona nigdy nie odwzajemni mojego uczucia?  Mimo to, zawszę będę stał w jej obronie, zawsze będę o nią walczył. Nawet jeśli nigdy mi się nie uda zyskać jej serca, nie pozwolę nikomu jej zranić. - Nie mamy szans znaleźć Lucy w ciągnących się, egipskich ciemnościach. 

Zamknąłem oczy i na chwilę się odciąłem od słów Lydii. Jest szansa znaleźć naszą przyjaciółkę i to dość spora. Wystarczy, że tylko chwilę pomyślę, wpadnę na coś jak zawsze. Rozwiążę układankę, znajdę brakujący element. 

-Stiles?- Allison uniosła broń na wysokość swojego ramienia. Była niespokojna, a ja straszyłem ją jeszcze bardziej swoim zachowaniem. Jednak musiałem znaleźć wyjście.

Spojrzałem na Lydię i zapytałem:

-Od kiedy słyszysz głosy? 

Lydia otworzyła lekko usta. Musiałem ją zbić z tropu tym pytaniem, ale być może było to najważniejsze pytanie, które doprowadzi mnie do końca tego całego szaleństwa. Może być kluczem do znalezienia Lucy.

- Od jakiegoś czasu.- Odparła, oblizując usta.

- Jak długiego?- Dołączyła do mnie Allison, ale chyba nie w tym samym celu co ja.

Martwiła się o przyjaciółkę od dłuższego czasu, dlatego nie chciała wciągać ją w to wszystko.  To za dużo, nawet jak dla mnie. Jedyną osobą, która odnajduję się w tym wszystkim to Derek, a może  nawet i Scott, ale widzę, że jest już zmęczony tym wszystkim. To my stanowimy jedyną szanse na obronę Beacon Hills, a jesteśmy zwykłymi nastolatkami. Uczymy się, kochamy, mamy rodziny... Nawet... Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio miałem czas na naukę, czy zjedzenie obiadu. Zupełnie rozumiałem Allison. Też martwiłem się o Scott'a, tyle że on jest wilkołakiem, nic mu nie będzie, a Lydia?  Czymś jest, ale nikt nie wie czym. Wydaje mi się, że jest zwyczajnym człowiekiem, z nadprzyrodzonymi zdolnościami, a przynajmniej jej umysł jest nadludzki, jej ciało... nie.  Wiem, że na pewno się nie uleczy tak jak Scott czy Isaac. Jest śmiertelniczką, tak samo jak ja i tak samo jak Allison. 

Wciągnęliśmy ją w gówno po pas, a w dodatku nie miała żadnego wyboru...

Ale kto z nas miał wybór, tak naprawdę? 

Nikt

- Parę miesięcy. - Lydia odwróciła wzrok od naszej dwójki, wpatrując się w pustą przestrzeń przed sobą.- Wydaje mi się, że...-Wzięła głęboki wdech, a Allison położyła rękę na jej  ramieniu, wspierając ją. Jednak wiem, że to co usłyszę nie będzie dobre, dziewczyna musi mieć jakąś teorię na temat swojej zdolności. - Wydaje mi się, że przewiduje śmierć... że jestem kimś w rodzaju wysłannika śmierci...że to ja powoduje śmierć tych wszystkich ludzi...

Pokręciłem głową chcąc już zaprzeczyć, ale Lydia spojrzała na mnie i kontynuowała dalej.

- Stiles, to prawda. To ja znajduję martwe ciała, ale nie wiem jak, nie wiem po co mi ta zdolność. - Ponownie się odwróciła w stronę tunelu.- Słyszę głosy, których nie rozpoznaje, szepcą do mnie niezrozumiałe słowa. Nawet teraz. Potrafię wyłapać tylko cześć z tego...

Poderwałem się nagle słysząc ostatnie słowa Lydii. Spojrzała na mnie jak na wariata.

- Co mówią?- Spytałem z entuzjazmem.

Lydia zamilkła, wsłuchując się w coś czego ja nie słyszałem. 

- Chyba coś w stylu: " na końcu drogi".- Odparła, a ja już czułem podniecenie. Wiedziałem co mam zrobić. 

- Pora chyba przedstawić mój plan, drogie panie!- 




Writewithme.com ✅Where stories live. Discover now